sobota, 5 kwietnia 2014

Z bliska i w dodatku... rozdawajka u Antka

Wyglądam przez okno rano - cud! Mgły nie ma! A nawet kawałek nieba widać, ulala, będzie piękny dzień! Czy piękny to nie wiem, choć dość ciepły, aż się zebrałam żeby do ogródka wyjść. I nareszcei można powiesić pranie na zewnątrz. Wciąż gęste jeszcze chmury rozwiewa powoli wiatr, idealnie nie jest ale tak już mogę żyć. Przynajmniej sucho.
Miałam napisać dzisiaj tylko o rozdawajce u Antka, bo gapa jestem i ledwo zdążyłam się zgłosić, bo termin upływa z końcem kwietnia! Kokurs wisi już od lutego, ale ja jak zwykle miałam czas, tak jak z konikiem w Pantery, że ledwo się wyrobiłam. Po lewej stronie macie banerek, na który wystarczy kliknąć aby znależć się na stronie z opisem co i jak. Oczywiście jak najmniej osób się zgłosi tym lepiej dla mnie, co nie? Dlatego wcale nie zachęcam ale jak mus to mus
Tak mi się jakoś dzisiaj na sentymenty zebrało w czasie oglądania starych zdjęć, kiedy znalazłam wiele ujęć z całkiem bliska. Oczywiście nie będę Wam tu pokazywać swojej piegowatej gęby, ale inne ujęcia są również ciekawe... przy czym nie zawsze chodzi o makro:-)

Ten pan na przykład, zarabia na życie staniem. Jego twarz to maska. 


To jest koń, jakby ktoś miał wątpliwości.


Tę biedronkę przywiozłam z łąki, bo u mnie nie było. Wkrótce pojawiło się więcej biedronek, mam nadzieję że wciąż gdzieś są i zeżrą wszystkie mszyce któe lada chwila i zaczną się paść na mojej hortensji.


Ta ćma usiadła sobie na progi drzwi wejściowych. Była prawie jak moja dłoń.


Ten kot kiedyś się doigra... 


O tym pisklaczku kiedyś pisałam. Nie udało się go uratować, za wcześnie wypadł z gniazda...


A tak wygląda szarańcza.


Dwometrowy waran z komodo. Bliżej nie dało się podejść.


Za to koło tego ptaszęcia można było siedzieć i nawet dał się głaskać


A ten objął sobie za cel życiowy rozwiązywanie sznurówek gości.


Motylki się prawie nie boją. Można podejść całkiem blisko.


Na wakacjach można zobaczyć łodzie wycieczkowe...


Całkiem zapełnione...


Wycieczkowe? Raczej party boat! Więcej się już nie zmieści


Hitem naszych kanaryjskich wakacji były moje łydki 
Ktoś rzucił w żartach że mam wielkie łydki i od tej pory... łydki stały się tematem przewodnim. Pewnie mi zazdrościli że takie umięśnione, co nie?


Pozdrawiam serdecznie!  

2 komentarze:

  1. Lubie robale (na zdjeciach wylacznie, rzecz oczywista), wiec najbardziej podobaja mi sie, cmy, motyle i biedrony :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne łydki :D
    A u nas zimno buro i ponuro dziś :/

    OdpowiedzUsuń