piątek, 1 września 2017

Humor na piątek

Jako że mój kot znowu wczoraj napędził mi strachu (Chłop nie wydawał się być za bardzo napędzony), bo przypędził do domu pochlapany krwią*, dzisiaj będzie właśnie o kotach. Zapraszam :-)

-------------------------
* Krótka relacja na gorąco na Fejzbuku. Kto nie ma to trudno.



*****
Myszka wpadła do beczki z piwem i nie może się stamtąd wydostać. Prosi więc przechodzącego obok kota: 
- Kotku kochany, wyciągnij mnie stąd. 
- Jak już cię wyciągnę, to na pewno zjem! - odpowiada kot.
- Lepiej zginąć w twoim żołądku, niż w tak okrutny sposób! 
Więc kot usiadł na krawędzi beczki, ogon zwiesił do środka, myszka wbiegła po nim na górę, po czym zaraz - myk! - do norki. 
- Wyjdź, przecież mam cię zjeść, obiecałaś - woła oburzony kot. 
- E-e tam - odpowiada mu niedoszła ofiara - Czego to nie nagada pijana kobieta!


*****
Mężczyzna postanowił pozbyć się kota. Zapakował go w koszyk i wytargał do innej dzielnicy. Zadowolony, że pozbył się problemu, wraca do domu - kot już tam jest. Nie zrażony, na drugi dzień wywozi kota za miasto i szybciutko leci do domu. W domu zastaje kota.... Myśli sobie: ,,Uparta zaraza''. Nazajutrz wywozi kota krętymi drogami 100 kilometrów od miasta. Po niedługim czasie dzwoni do domu: 
- Jest kot? - pyta żony - Jest.
- To dawaj go do telefonu, bo nie wiem jak do domu wrócić.....


*****
Czy nie widziała pani mojego męża? Godzinę temu poszedł utopić w rzece kota...
- Skoro pani wie, gdzie jest, to czemu pani pyta?
- Bo kot wrócił do domu...


*****
Jasio idąc ulicą z mamą zauważa siedzącego na płocie kota i pyta:
- Mamo! Czy to kot, czy kotka?
- Kot. Nie widzisz, że ma wąsy?


*****
- Wyobraź sobie, wczoraj na imprezie postanowiliśmy najarać kota. 
- I co on na to? 
- Nic, siedział z nami, palił, śmiał się, dyskutował...


*****
W Klinice Psychiatrycznej lekarz mówi do pacjenta:
- Może już pan opuścić naszą klinikę. Nareszcie zrozumiał pan, że nie jest pan myszą.
Na to odpowiada pacjent:
- Ja to wiem, ale czy koty o tym wiedzą?!


*****
Żyd ze sporym workiem na plecach przekracza granicę. 
- Co jest w tym worku? - pyta urzędnik celny. 
- Jedzenie dla kota - odpowiada Żyd. 
Celnik otwiera worek: 
- Przecież to kawa! Czy kot je kawę??!! 
- A czy to moje zmartwienie? Nie chce, niech nie żre!


*****
Pewnego dnia kot zmarł śmiercią naturalną i poszedł do nieba. Tam spotkał samego Pana Boga. Bóg rzecze: 
- Żyłeś dobrze, toteż jeśli jest jakiś sposób, żeby uczynić twój pobyt tutaj jak najprzyjemniejszym, wyraź tylko życzenie, a zostanie ono spełnione. 
Kot pomyślał chwilę i mówi:
- Panie, całe życie żyłem przy biednych ludziach i musiałem spać na drewnianej podłodze...
Pan Bóg przerywa mu: 
- Wystarczy! - i w tejże chwili pojawia się puchowa poduszka. 
Kilka dni potem kilka myszy zginęło w wypadku na farmie i poszło do nieba. Pan Bóg i do nich zwrócił się z podobną propozycją. Jedna z myszy odparła: 
- Całe życie byłyśmy ścigane. Musiałyśmy uciekać przed kotami, psami, nawet kobietami z miotłą. Mamy naprawdę dość uciekania. Czy mogłybyśmy dostać wrotki, żeby już nie musieć tak pędzić więcej?
- Wystarczy - rzekł Pan Bóg i dopasował każdej myszy parę przepięknych wrotek. Jakiś tydzień później Bóg zagląda do kota i znajduje go drzemiącego na poduszce. Budzi go delikatnie i pyta:
- No i jak ci się tu podoba?'
Kot przeciągnął się, ziewnął i mówi:
- Cudownie. Lepiej niżbym sobie wyobrażał. A te posiłki na kółkach, które mi przysyłałeś były najlepsze ze wszystkiego!


*****
Czterdziestoletnia kobieta mieszkała samotnie na skraju puszczy. Za towarzystwo miała tylko czarnego kota. Pewnego dnia siedząc w domu westchnęła do niego:
- Oj, żebyś ty był człowiekiem.
Akurat koło domu kobiety przechodziła dobra wróżka, usłyszała co ta mówiła i zamieniła kota w pięknego księcia. Gdy to kobieta zobaczyła zaczęła piać ze szczęścia. Na to królewicz ponuro spojrzał na nią i mówi: 
- No to teraz, stara, żałuj, że dwa dni temu kazałaś mnie wykastrować.


Miłego weekendu!

6 komentarzy: