W miarę urządzania się w nowym domu zaczął mi doskwierać brak miksera. Robota nie za bardzo, bo mam całkiem przystojny zestaw Kenwood Triblade, w którym jest ręczny blender z kilkoma dostawkami, mała maszynka do siekania i ubijak do piany. Ale nijak tego nie można użyć do stworzenia zwykłego ciasta. Jedyne ciasta jakie mogłam skonstruować więc to kruche i bezy. A mi się marzy zwykły sernik, albo taki placek ze śliwkami na przykład. To w związku z tymi śliwkami, co je sobie z Yorkshire w niedzielę przywiozłam. No więc. Jak przywieźliśmy te śliwki i jabłka i ten rabarbar, to powiedziałam - kupuję mikser, będzie ciasto. Chłop na to jak na lato, bo pokażcie mi faceta, który słodkiego nie lubi. Już miałam wcześniej upatrzony, zwykły mikres ręczny, podobny do poprzedniego. Znalazłam gdzie można kupić najtaniej, weszłam jeszcze raz na stronę, patrzę a tam promocja. 50 % ceny. Co prawda z tą promocją to dwa razy taka cena jak ten co sobie go wcześniej wybrałam, ale jak nie kupić jak taka okazja?
No i wczoraj mi się w końcu udało go odebrać. No i mam. Tadam!
Nie jest to co prawda Kitchen Aid, ale myślę że na moje potrzeby w sam raz.
Metalowa, dość duża miska
Osłona przeciw chlapaniu
Trzy mieszadła i silikonowa szpatuła
Ale to nie wszystko, bo jest również malakser (chyba tak to się nazywa?) ze specjalnym ostrzem i zestawem trzech trących tarcz
Wyciskarka do cytrusów (nie wiem po co, tyle samo czasu zajmuje mi ręczne wyciśnięcie pomarańczy czy cytryny)
I szklany, ciężki blender.
A całość razem wygląda tak:
Jestem pod wrażeniem. Poprzedni robot Kenwood, pomimo że dość sporo za niego dałam, wykonany był ze znacznie cienszego plastiku i blender był tez plastikowy. Tutaj wygląda to o wiele bardziej solidnie i jakoś tak lepiej wszystko klika ze sobą. Widać, technika posunęła się do przedu przez te dziesięć lat. A ja... chciałam mikser a mam all-in-one. Taka karma.
Żeby wypróbować, upiekłam małe ciasto ze śliwkami. Nie wiem jak smakuje, bo piekłam rano a teraz jestem w pracy, jak wrócę to spróbuję. Wyglądało mi w pewnym momencie na zakalec, ale zakalce chyba nie wyrastają? Już teraz jednak widzę, mikser średnio radzi sobie z połową porcji. No cóż, będziemy piekli ciasta normalnej wielkości :-)
Pozdrawiam.
Matuchno... Thermomixy, roboty, blendery, szmery-bajery, a ja mam ten sam od lat ręczny mikser Zelmerowski, nawet bez miski...
OdpowiedzUsuńJa tez wszystkie ciasta recznym obrabiam. Zelmer, ktory zabralam z Polski, niestety oddal ducha i zanabylam se Krupsa. Ja bym nawet nie miala miejsca, zeby schowac takie wielkie ustrojstwo.
UsuńAle oczywiscie zzielenialam z zazdrosci na widok.
Tez kiedyś miałam Zelmera. Ale teraz nie miałam nic, wiec pomyślałam jak już kupować to kupować.
Usuńsuper! Już zazdroszczę bo wiesz jaką jestem maniaczką agd ;)
OdpowiedzUsuńHe he he, jasne ze wiem, a mopa parowego to dlaczego myślisz ze mam?
UsuńMoje polskie dokonały żywota i zanabylam sobie dużego z Lidla, a na małe porcje małego ręcznego. Z Polski ostala mi się ino maszynka do mięsa i do tarcia. Twoj jednakowoż na wypasie jest. Jak ciasto?
OdpowiedzUsuńTez myślałam o tym z Lidla ale bywają tylko raz na ruski rok. Ciasto na fejsie 😁
UsuńJa to chyba kobieta nie jestem .Piec nie potrafie, gotowac nie lubie a do takich kosmicznych urzadzen nawet nie podchodze.
OdpowiedzUsuńA bo to nie wiesz, ze najlepszymi kucharzami są faceci? ;-)
UsuńFajny sprzęt , ja też sobie co i rusz coś kupuję...
OdpowiedzUsuńBędziesz miała sporo radości z jego pracy ;-)
Już nam Krysiu. Lubię sobie ułatwiać prace :-)
UsuńJa jestem wariatka na punkcie sprzetu kuchennego, mam duzy (przemyslowy) Kitchen Aid mikser i food processor, oraz od ponad roku mam blender Vitamix, ktory chyba nawet kamienie potrafi zmielic na make:))) To z ciezkich sprzetow, bo takich mniejszych posidam tez bez liku. Reczny Kitchen Aid rowniez, bo on sie nadaje do drobnych codziennych robot, krajalnice, tarki, pierdoly to moja specjalnosc:))) A ze Wspanialy lubi slodkie to chetnie takie rzeczy dla mnie nabywa.
OdpowiedzUsuńNo to Ty masz rzeczywiscie ciezki sprzet, Wspanialy wie co robi :-) Moj na razie patrzy przerazony, bo w zyciu takich rzeczy na oczy nie widzial, ale efekty mu sie podobaja. Moja kuchnia jest na razie za mala i ciezko mi pomiescic wszystko (znaczy mebli za malo, bo powierzchnia jest w sam raz), ale za kilka lat planujemy remont i wtedy zrobie sobie tak jak chce.
UsuńTeż mam taki wielofunkcyjny... sprawdza się w każdej sytuacji:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Och, jak mi tego brakowalo, mowie Ci. Glupie buraki trzec na tarce to strata czasu po prostu.
UsuńTen zestaw Kenwooda to marzenie, a skoro był przeceniony na 50% to grzechem byłoby nie kupić!
OdpowiedzUsuńPrzyszłą kuchnię w Warszawie już sobie tak planuję, żeby mi robot się zmieścił. Po prostu obliczę, ile mam takich urządzeń i będę miała na nie szafkę typu słupek, żeby mi się wszystko zmieściło i nie kurzyło się na wierzchu. :)
Takie rzeczy fajnie się kupuje do nowego domu! :)
Fajnego użytkowania!
Wszystko to moze tak, ale taki mikser czy robot to raczej ciezki jest, moj ma w dodatku bardzo mocne ssawki na nozkach zeby sie nie slizgal, przestawiac to z miejsca na miejsce to udreka. Lepiej mu chyba na wierzchu. A jak sie uzywa na biezaco to sie tak nie kurzy.
UsuńZgadzam sie z Iwona, mojego Kitchen Aid to nawet Wspanialemu ciezko podniesc, a ja akurat sobie upodobalam nie tylko ciezkie sprzety ale i gary, bo wiekszosc mam zeliwne. Ale za to tak sie super w nich gotuje, ze nie potrafilam sobie odmowic. Smiejemy sie, ze jak juz przyjdzie ta prawdziwa starosc, to trzeba bedzie komus placic zeby nam gary z szafek wyjmowal i wkladal z poworotem:))) No ale zeliwny gar o pojemnosci nawet tylko 4 litrow to juz swoje wazy. Kupilam je jakies 20 lat temu, na dlugo przed Wspanialym, wtedy juz kosztowaly sporo, teraz za cene tego wszystkiego co mam (5 garnkow i 4 patelnie) moglabym kupic najwyzej jeden tak bardzo poszly w cene, no ale firma tez nie byle jaka Le Creuset jest cholerycznie droga.
UsuńLe Creuset masz?? Ech, moj Chlop zawsze wchodzi do sklepu firmowego i oglada i podziwia i wzdycha... Tak jakby to on gotowal :-)) Na razie nam szkoda pieniedzy, bo i tak nie mielibysmy gdzie tego trzymac, ale jak zmienimy kiedys kuchnie to mi sie Le Creuset marzy, oj marzy...
UsuńNawet nie znam firm, o których mówicie, ale w Polsce chyba kupię sobie gary Gerlacha, bo tam są moim zdaniem najlepsze na rynku.
UsuńA i ten sprzęt Kenwooda do gotowej już kuchni pewnie za jakiś czas sobie sprawię.
Lubię dobry sprzęt w kuchni, a od kiedy więcej gotuję wiemk, jakie to ma znaczenie. I faktycznie lepiej się na tym pracuje.
A do szafki w naszej kuchni tu w Niemczech nie chowam np. mojej sieczkownicy do warzy, bo używam kilka razy w tygodniu.
Tak kupilam te garnki Le Creuset na specjalnych przecenach, ktore sie naprawde rzadko zdarzaja i juz ok. 20 lat temu. Wtedy ceny byly o 50% tansze niz te dzisiejsze, bo w Ameryce jeszcze malo kto znal Le Creuset. A teraz jak sie ludzie poznali na gotowaniu w zeliwnych garach to mozna tez kupic calkiem przyzwoite podrobki Le Creuset, naprawde solidnie zrobione.
UsuńFajny. Nam się marzy robot-mikser planetarny. Takie coś bardziej pro jednak ceny na razie nas zabijają bo dwa trzy tysie trzeba uszykować.
OdpowiedzUsuńJa Cię kręcę, ale robot - oko mi zbielało! ;)
OdpowiedzUsuń