sobota, 17 października 2015

Jesień w moim ogrodzie

Wszyscy pokazują jesień, a ja jak na razie to tylko szatę graficzną zmieniłam. No to pora też się pochwalić. Najpierw pochwalę się jednak swoją dzisiejszą trasą na Heńku. Oto ona:


Czyli zrobiłam około 71,5 kilometra. Bałam się na początku, choć wczoraj wieczorem przetrenowałam jazdę po środowym "wypadku" żeby nie mieć jakiegoś urazu psychicznego dzisiaj. Jechałam z nauczy-przyja-cielem, bardzo mi to pomogło. Jak zrobiłam coś głupiego (a zrobiłam!) to przystawał, omawiał, instruował i jechaliśmy dalej. Przy końcu trasy on sobie pojechał do domu a ja okrężną drogą na stację benzynową, tankowałam Heńka po raz pierwszy ale dałam radę. Tak że moi Państwo, powoli nabieram doświadczenia, hue hue...

Środowa wpadka zostawiła na Heńku tylko to:

Zadrapanie na przedniej owiewce (plastik, nie da się wypolerować)


Zadrapanie na lewym lusterku (plastik, jak wyżej)


Czyli nie tak źle. Moje siniaki też się już goją.

A teraz obiecany kawałek jesieni z mojego ogródka. Hortensja. Wyrosła jak durna po zeszłorocznym krojeniu, ale kwiatki miała mizerne. Mam nadzieję na ładniejsze za rok.


Krzaczek jagody, piękne podbarwiony.


Tawułka wiosenna, właściwie jedyny krzew po którym widać na razie jakąś jesień.


Pozostałości róż w moim ogrodzie. Ta jest ogromna, większa niż moja dłoń.


A ta dopiero pączkuje.


Miguśka łazi za mną krok w krok.


Trochę koloru przy wrzosowisku.




I wrzosowisko. Mizerne jakieś w tym roku, ale sama je zapuściłam.


I róże przed domem.


I cynie, georginie czy jak im tam. Nigdy nie pamiętam. 


Maluśki pączuś.


Tiguś drzemiący na parapecie...


I Migusia jak zwykle nie usiedzi na doopce, no i jak takiej zdjęcie porządne zrobić?


Trzeba pstrykać szybko bo się zaraz ulotni.



I jeszcze kfiattki :-)





Migusia w schowku na koty.


I jeszcze jeden krzak róży.


No i maliny. Mam ci ja ich jeszcze dostatek, ale już dzisiaj zdążyłam zebrać więc na zdjęcie załapały się niedobitki.



No i co? Słaba jakaś ta jesień w moim ogrodzie...
Pozdrawiam świetliście!




8 komentarzy:

  1. Lojezusicku! Jakie ladne kfiatki! I kotecki kuci-kuci, gili-gili.
    I Heniutek taki biedny, ma aua.

    I, qrna, gdzie Ty masz te jesien w ogrodzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie też się pytam! Przyroda musi wyrównać rachunki, wyrosło wszystko o miesiąc później to i o miesiąc później przekwitnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie :) Pozdrawiam cieplutko :* Irena :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kwiatki i u mnie tzw. georginie lub jak kto woli dalie. Chociaż już lekko zmrożone to jeszcze kwitną. Ogród piękny i masz maliny. Mnie dopiero czeka szykowanie miejsca pod nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ten moj ogrod to tylko pare kwiatkow i krzaczkow. Ciezko mi coraz bardziej to ogarnac, ale musze bo kto za mnie to zrobi. Maliny bardzo lubie, szczegolnie te ktore mam (tato mi dal, wiozlam specjalnie z Polski) specjalna odmiana owocujaca do listopada. No, dopoki sie da :-)

      Usuń
  5. Cudnej urody tawułka i te takie, co nie pamiętasz, i malinki, i wszystko! I płot nawet.

    OdpowiedzUsuń
  6. A tam slaba, pyszna, malinowa i cudnie rozano- georginiowa:)
    Gratuluje Henkowej odwagi:)

    OdpowiedzUsuń