Niektórzy mają niemałe zmartwienie z internetem, dopadło i mnie. Internet u mnie chodzi jak należy, i w domu i w pracy, i mobilnie też. Ale mojemu cholernemu Ajfonowi coś się stało i się nie łączy bezprzewodowo. A wiadomo ile danych się ściąga, jak się ogląda filmiki na YouTube czy publikuje na Facebooku. Niby widzi sieć, niby się łączy, a nie ma internetu. Muszę być w zasięgu dwóch metrów od routera żeby móc przeglądać sieć. Wystarczy że wyjdę z pokoju - nie ma. Wszyscy inni odbierają - komórki, tablety, laptopy, latają po całym domu i się cieszą z zasięgu, tylko nie ja. Już zrobiłam wszystko co mogłam, zresetowałam ustawienia sieci, ustawienia telefonu też, w końcu wyczyściłam wszystko i przywróciłam do ustawień fabrycznych - nic. Chyba coś ze sprzętem więc. Zgłosiłam usterkę, czekam. Niby przeżyć przeżyję, jakiś tam internet mam, bo nawet LTE w niektórych miejscach, ale na tym nie wszystko pojedzie niestety, bo niektóre aplikacje wymagają wifi i bez tego ani rusz. Przeklęty Apple!
Ale że moja komórka najlepsza z najlepszych bo służbowa, muszę cierpliwie czekać aż mi ją wymienią czy coś. Bo prywatnej nie mam i mieć nie będę póki nie muszę, nie będę z dwoma telefonami ganiać jak oszołom. No i tak to się wyżaliłam przy poniedziałku. Ech.
Współczuję, bo ja przez miesiąc nie miałam regularnego Internetu.
OdpowiedzUsuńMało szlag mnie nie trafił...
Na razie chodzi , ale podejrzewam ,że zniknie mi zaraz...
Współczuję Ci...
Zaraz szlaczek mnie trafi, bo zniknął komentarz...
OdpowiedzUsuńNie miałam Internetu przez miesiąc i nadal nie jestem pewna czy będzie.
Współczuję Ci...
O jest...
OdpowiedzUsuńTak właśnie mam rozrywkę z Internetem... wrrrr...
Niczego nie jestem pewna...
Oj Krysiu, ty to dopiero masz... bo u mnie przynajmniej na kablu chodzi.
UsuńIwono, współczuję, bo wiem, że człowiek się czuje jak bez ręki :((
OdpowiedzUsuń