poniedziałek, 16 września 2013

Znowu poniedziałek.

Niektórzy mają niemałe zmartwienie z internetem, dopadło i mnie. Internet u mnie chodzi jak należy, i w domu i w pracy, i mobilnie też. Ale mojemu cholernemu Ajfonowi coś się stało i się nie łączy bezprzewodowo. A wiadomo ile danych się ściąga, jak się ogląda filmiki na YouTube czy publikuje na Facebooku. Niby widzi sieć, niby się łączy, a nie ma internetu. Muszę być w zasięgu dwóch metrów od routera żeby móc przeglądać sieć. Wystarczy że wyjdę z pokoju - nie ma. Wszyscy inni odbierają - komórki, tablety, laptopy, latają po całym domu i się cieszą z zasięgu, tylko nie ja. Już zrobiłam wszystko co mogłam, zresetowałam ustawienia sieci, ustawienia telefonu też, w końcu wyczyściłam wszystko i przywróciłam do ustawień fabrycznych - nic. Chyba coś ze sprzętem więc. Zgłosiłam usterkę, czekam. Niby przeżyć przeżyję, jakiś tam internet mam, bo nawet LTE w niektórych miejscach, ale na tym nie wszystko pojedzie niestety, bo niektóre aplikacje wymagają wifi i bez tego ani rusz. Przeklęty Apple!
Ale że moja komórka najlepsza z najlepszych bo służbowa, muszę cierpliwie czekać aż mi ją wymienią czy coś. Bo prywatnej nie mam i mieć nie będę póki nie muszę, nie będę z dwoma telefonami ganiać jak oszołom. No i tak to się wyżaliłam przy poniedziałku. Ech.



5 komentarzy:

  1. Współczuję, bo ja przez miesiąc nie miałam regularnego Internetu.
    Mało szlag mnie nie trafił...
    Na razie chodzi , ale podejrzewam ,że zniknie mi zaraz...
    Współczuję Ci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz szlaczek mnie trafi, bo zniknął komentarz...
    Nie miałam Internetu przez miesiąc i nadal nie jestem pewna czy będzie.
    Współczuję Ci...

    OdpowiedzUsuń
  3. O jest...
    Tak właśnie mam rozrywkę z Internetem... wrrrr...
    Niczego nie jestem pewna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Krysiu, ty to dopiero masz... bo u mnie przynajmniej na kablu chodzi.

      Usuń
  4. Iwono, współczuję, bo wiem, że człowiek się czuje jak bez ręki :((

    OdpowiedzUsuń