piątek, 21 czerwca 2013

Dla Eli i nie tylko oraz Humor z zeszytów szkolnych

Ela w komentarzu do mojego poprzedniego posta pyta między innymi o zioła. Pomyślałam że to dobry temat żeby się z nim podzielić w głównym poście, może komuś się przyda.
Cóż, należy niestety się przyzwyczaić, że co kraj to obyczaj, że nie wszystko co jest w naszym kraju może być dostępne gdzie indziej. Przyjeżdżając do UK byłam w szoku, bo nie mogłam na przykład w sklepie znaleźć kwaśnej śmietany. Czy mąki ziemniaczanej. Nie mówiąc o kisielach czy budyniach. Okazało się że kwaśna śmietana owszem jest, pod nazwą sour cream, a jeszcze lepsza to creme freche (z francuskiego) i uwierzcie mi, są one znacznie smaczniejsze niż polskie. Mąkę ziemniaczaną zastąpiłam cornflour (mąka kukurydziana) o takich samych właściwościach, kisieli czy budyni nie zamieniłam bo po prostu nie ma takich, no może jest custard, czyli odpowiednik rzadkiego budyniu i równie smaczny, ale to jednak nie to samo.
Kapustę kiszoną można było na początku znaleźć w Lidlu, sourcraft produkcji niemieckiej, nie to samo co polskie ale bardzo podobne. Ogórków kiszonych nie było, ale korniszonów do wyboru do koloru. Co z tego, jeżeli w sklepie nie da się kupić małych ogórków, są tylko długie, w Polsce zwane szklarniowymi. Trzeba się było przyzwyczaić. Mąka - zupełnie inna charakterystyka niż w Polsce. Tutaj mąka nazywa się tak aby można ją było skojarzyć z rodzajem wypieku, np. bread flour - do chleba, self raising flour - do ciast rosnących, plain flour - do ciast słabo rosnących, fine flour - do ciast biszkoptowych, oprócz tego wholemeal, wholegrain, brown, rice i sto stysięcy innych mąk. Wszystkiego trzeba się było nauczyć, wyszukiwać odpowiednie produkty też.
W odpowiedzi na pytanie Eli o zioła - myślę że jeśli chodzi o jakieś bardzo specyficzne, rzadkie odmiany, to może być trudno, a nawet te bardzo w Polsce popularne jak lipa, w sklepach są raczej trudne do dostania. Popularne, takie jak pokrzywa, rumianek, mięta, melisa, koper włoski, są do dostania raczej w każdym sklepie. Ale - jak to w tych czasach - wszystko można kupić w internecie, albo na ebay, albo na amazonie, albo po prostu w sklepach internertowych, wystarczy wpisać w wyszukiwarce. Specyfika tego kraju jest taka że raczej dominują gotowe mieszanki herbat na różne dolegliwości niż pojedyncze zioła.
Muszę cię jednak Elu pocieszyć, są też sklepy ze zdrową żywnością, w których można kupić ziołowe herbaty, np. Holland and Barret - tu raczej gotowe w saszetkach, ale już w Realfoods ( w Edynburgu na 37 Broughton Street i 8 Brougham Street) są w sprzedaży normalne, sypane, poza tym tam można kupić to czego w normalnych sklepach się nie da. Poza tym, taki sklep z ziołami z prawdziwego zdarzenia jest w Haddington -więcej tutaj http://haddingtonherbals.com. Wiele cudownych rzeczy można kupić też w chińskich sklepach i po znacznie niższych cenach, np. mąkę ziemniaczaną czy ryż, ja kupuję tam zieloną herbatę w różnych odmianach.
Co do zdrowej żywności i targów farmerskich, są wszędzie w okolicach tzw. farmer shops, w których można kupić naturalnie wyhodowane produkty i ich przetwory, jak owowce, warzywa, jajka, mięso ale też dżemy, soki a nawet lody. Oczywiście znacznie droższe niż w sklepach i niestety trzeba raczej mieć samochód żeby tam dojechać, bo są to po prostu... farmy gdzieś na środku pola.
W Edynburgu na Castle Terrace jest co tydzień w sobotę tzw. farmers market (http://www.edinburghfarmersmarket.com) czyli zwyczajny targ na którym farmerzy sprzedają swe produkty. Pyszne, świeże i... niestety trzeba zapomnieć o przyzwyczajeniach z Polski że na targu jest taniej, bo tutaj na targu jest o wiele drożej niż w sklepie. Ale za to zdrowo i z pierwszej ręki.
Jest też market na Stockbridge w każdą niedzielę - http://www.stockbridgemarket.com, tutaj oprócz wyrobów farmerskich można kupić również rękodzieła, upominki i to co na każdym targu.
Myślę że odpowiedziałam na pytania Eli, a gdyby ktoś miał jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem.

A teraz - oczywiście

Humor z zeszytów szkolnych.

Jako że nie mam w zanadrzu żadnego obrazka który pasowałby mi do tematyki dzisiejszego posta, a jedyny jaki miałam (marichłana hehe!) już zaprezentowałam, pozostańmy w temacie zdrowia, a jak zdrowie to i bakterie.

Pewne bakterie rozkładają obornik na kompot.

Bakterie, które rozmnażają się przez kichanie, prowadzą tryb życia koczowniczy.

Serce zdrowego człowieka powinno bić 70 do 75 minut.

W dalszej drodze Nel zachorowała na febrę. Staś postarał się o ligninę i Nel wyzdrowiała.

Marysia, jak wyszła ze szpitala, to przyszła do zdrowia.


I tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj.

Cytaty pisane kursywą zaczerpniętę z internetu.

5 komentarzy:

  1. w Polsce również można kupić ekologiczne produkty ale niestety, nie są one tanie, przeciwnie - są dużo droższe od tych z konwekcjonalnych gospodarstw. W marketach są specjalistyczne stoiska a każdy producent musi mieć certyfikat.
    U rolnika też można kupić ale nie będzie taniej niż w sklepie. O cenach na targowiskach już pisałam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i tak tęsknię do truskawek kupowanych na kilogramy, tutaj są pakowane w małe plastikowe pojemniczki i kosztują krocie. Co roku jeżdżę na farmę truskawkową typu "zerwij sobie sam" i płacę taniej, ale szczęka mi opadła za pierwszym razem jak za trzy małe łubianki zapłaciłam 40 funtów! No ale truskawek miałam na parę razy, bo oczywiście zamroziłam.

      Usuń
  2. Iwonko mogę Cię uściskać? Więc serdecznie z całej siły przytulam z serca dziękując za tak wyczerpującą odpowiedź.
    Wysyłam adres bloga do córci dużo jeździ po Edynburgu a i okolicę zna doskonale taką ma pracę.
    Bardzo jestem wdzięczna. Całuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. To powinno Ci sie spodobac: http://img.sadistic.pl/pics/76bcfd2e5c25.png
    Pozdrowka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest tez na mojej liscie, hehe.

    OdpowiedzUsuń