czwartek, 8 grudnia 2011

Czerwony alarm

Ogłoszono wczoraj czerwony alarm pogodowy. Czerwony - znaczy najwyższy. Przewidywane są na dziś bardzo silne huragany, z mocą niszczącą. Mogę więc iść do domu kiedy tylko uznam że powinnam. Tak tu u nas jest. Zdrowie i dobre samopoczucie najważniejsze, a praca nie zając. Bo faktycznie, musze się telepać 20 km do domu po odsłoniętej autostradzie, nieciekawie się jedzie gdy tak dmucha, wszyscy jadą co prawda wolno, ale i tak co i rusz jakiś wan zostaje zepchnięty o dwa metry w bok, najczęściej na sąsiedni pas. I wtedy powstaje zagrożenie. Naprawdę nieciekawie.
Ale nie każdy ma tak dobrze jak ja, mój mąż pewnie będzie musiał siedzieć w pracy do końca, ale on i tak by siedział, zresztą ma blisko do domu. A szkoły we wszystkich chrabstwach tzw. Central Belt (czyli centralna Szkocja) zostają zamknięte o 12 w południe. A w Edynburgu w dodatku mają każdy uczeń ma zapewniony transport do domu, ha! Syn się burzy, bo jak to, on tak daleko mieszka to jego samego będą do domu wieźli? A niech cię wiozą, dziecko, gdzie będziesz się w korkach tłukł nie wiadomo ile, a jeszcze autobus się zepsuje i co zrobisz?

2 komentarze:

  1. Nie cierrrpię wiatru!
    Świra bym tam u Was dostała... :(

    Mieszkam na 10. piętrze (ostatnim, jak księżniczka w szklanej wieży) i jak mocno duje, to mam ochotę wleźć pod biurko. Nawet w wannie nie mogę się schować (ponoć tak można przeżyć tornado: wleźć do wanny :D), bo w łazience słychać najbardziej, jak wyje! ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, Kasiu, wiatr ci tu nie gorszy niż w Polsce, a nawet śmiem twierdzić że do tych polskich wiatrów to mu duuużo brakuje. Mieszkałam na południu Polski, to znaczy bardziej na południowym zachodzie, ale wiem co to halny. Podejście tylko tutaj inne jest do wszystkiego, bo jak ma cię np. drzewo przywalić albo dachówka na głowę spaść to lepiej siedzieć w domu i się nie ruszać. Amen.

    OdpowiedzUsuń