Ja mam dość. Gdziekolwiek człowiek by nie spojrzał, cokolwiek by nie zrobił, to i tak dupa z tyłu. Do stresów w robocie dołączyły kłopoty ze zdrowiem, niby nic nowego bo wiadomo, że wszystko się z czasem sypie. Ale do cholery jasnej, ileż można. Człowiek tak całe życie o siebie dba, zdrowo je, nie pali, nie pije (za dużo, a ostatnio to w ogóle). a i tak w glebie skończy.
Nawet nie będę pisać co mi dolega, bo i po co to komu. Ostatnia rewelacja za to - nerw mi się w zębie zbiesił i do leczenia kanałowego dzisiaj idę. Trzęsę porami, boję się i już. Wiem, że nie będzie bolało, bo przecież znieczulenie, ale mój problem u dentysty jest taki, że ja nie potrafię tak długo gęby rozdziawionej trzymać. Więc znieczulenie znieczuleniem, a mnie szczęka później boli. Nie mówiąc już o przedłużonym działaniu zastrzyka, który paraliżuje pół twarzy i ten paraliż trwa u mnie zazwyczaj ze cztery godziny. Wyobrażacie sobie, cztery godziny ze śliniącym się pyskiem, bez możliwości napicia się nawet przez rurkę, bo przełykanie też jest sparaliżowane? I to mnie właśnie dzisiaj czeka. I co z tego, że słoneczko świeci, rozpuszczając to białe goofno, którego tyle znowu napadało przez łykend. Nic mnie już dzisiaj nie pocieszy, nic!
W dodatku córka przyszła w sobotę, próbę makijażu mi zrobi do ślubu, mówi. No dobra, rób. Pyta jak chcę. Ma być naturalnie, zdrowo, promieniście i młodo, odpowiadam. Ha ha ha, z tym sprzętem co masz to nawet cudotwórcy się nie uda, mówi ona. A ja na to, trudno, rób. Robi. Brwi mi będzie rysować. Ale ja dopiero co sobie wytatuowałam, żeby nie robić. Ona, że musi, bo ja nawet nie wiem jak brwi zmieniają twarz. A ja nie chcę innej twarzy, chcę taką, jak mam! Ale ok, zrób czym tam chcesz, ja sobie zobaczę i porównam. Zrobiła.
Powiem, że nawet jej wyszło. Uzgodniłyśmy, że jej pierwotna koncepcja rzeczywiście bierze w łeb, bo niestety nie ukończyła kursu malowania antyków. Ale do ślubu da radę, podszkoli się, przyniesie własny sprzęt i namaluje mi na twarzy trochę urody. Tylko kurcze, włosy mam sobie zafarbować do tego czasu, bo ciemniejsze podobno (!) odmładzają. I żebym tylko nie zapomniała się ogolić!
Wybacz, ale za jasna cholere nie rozumiem tych brwi??? co to ma niby byc ta czarna krecha pod wlasciwymi wlosami brwi? czy to jest ten tatuaz? czy tez tak Ci corka namalowala? Nie moge tego pojac dlaczego jest to duzo ciemniejsze i duzo wezsze niz Twoje naturalne brwi???
OdpowiedzUsuńZrobilam juz pewnie kilkadziesiat tysiecy brwi w swoim zyciu, kilka setek tatuazy ale do cholery czemu jedno z drugim nie gra??
Czy to taka moda u Was?
Tatuaz (jesli ta krecha jest tatuazem) powinien byc moim zdaniem niewidoczny dla oka zwyklego czlowieka (moze byc widoczny dla znawcow) i wlasnie dlatego ma sie pokrywac dokladnie z linia wlosow brwi...
Nie wiem, nie wiem, ale bardzo przepraszam ale mnie chyba zeby rozbolaly na ten widok.
Blagam nie gniewaj sie...
Ha ha, cieszę się ze mi się udało Ciebie wrobić :-))) To zdjęcie ze snapczata, hehe!
UsuńMoje naturalne są subtelne i cienkie.
To wszystko wina Pantery :-)
No wrobilas mnie po same uszy:)) Juz sie serio wystraszylam, ze sobie zafundowalas cos tak makabrycznego przed samym slubem:))
UsuńJa widziałam Twoja twarz po permanentny, tym razem myslalam, że córka tak na poważnie, z Ty nie chciałaś Jej zrobić przykrości krytyka:)
UsuńSnapchat jest super! Co jakis czas robie sobie takie durne zdjecia i potem mam ubaw sama z siebie :-)))
UsuńZanim przeczytałam, obejrzałam zdjęcia. Oplułam ekran ze śmiechu, nie dało rady inaczej. No, "heloł" przystojniaku:-))) Nie mogę pisać, bo ze śmiechu nie trafiam w literki. O, raaanyyy! Dobrze, ze wszystko wyjaśniłaś, bo już myślałam, że to Twój ślubny makijaż:-)))
OdpowiedzUsuńMarytka
O ludzieeeee! Modna jestem, nowoczesna tez, ale nie az tak :-)))
UsuńTaaa... zawsze Pantera winna! Ale bardzo przystojnie wygladasz, zwlaszcza na drugim zdjeciu. Brwi natomiast wygladaja bardzo naturalnie, na tyle, ze Star sie pomylila. Nie wiem tylko, czy chcialabym miec takie krzaczaste. :)
OdpowiedzUsuńWcale sie nie pomylilam dlatego, ze wygladaja naturalnie tylko w zyciu nie widzialam czegos tak szkaradnego i strasznie sie balam to napisac:)) bo kobieta tuz przed slubem a ja krytykuje, no strach mnie oblecial i tak oglednie (na ile mnie stac) staralam sie zwrocic uwage, ze to nieteges:))
UsuńA kto mial takie brwi pierwszy Pantero? ;-)
UsuńStar, faktycznie wygladaja bardzo prawdziwie, az sama sie zadziwilam. Jak sie dobrze przyjrzec to tam jest zarys moich naturalnie zrobionych pod spodem :-)
UsuńFajny z Ciebie chłopok!
OdpowiedzUsuńIwan jestem :-)) Wlochaty :-)))
UsuńKosmaty brzmi lepiej.
UsuńPrzystojniak, że hej! Weź to pod uwagę, może...:)
OdpowiedzUsuńTylko kurcze, broda mi nie chce za bardzo rosnac ostatnio :-)))
UsuńSmaruj olejkiem rycynowym.
UsuńRzepakowym na razie probuje :-)
UsuńKobieta z brodą?
OdpowiedzUsuńPrawie Conchita ;)
Jeszcze troche mi brakuje, ale rosnie sie :-)))
UsuńEeee...,że tak powiem ten, teges...,bo jak mówi Star, jak nie zapytam, to się uduszę, ale co rośnie? Conchita poza brodą ma coś jeszcze, ale to Ci chyba nie rośnie?!!!
UsuńMarytka:-))))
A nie, tamto to mi na pewno nie urosnie :-)))
UsuńUwielbiam Cię! Twój dystans do życia jest po prostu boski:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Dzieki :-) Staram sie jak moge.
UsuńGites majonez ! ;-))))
OdpowiedzUsuńI musztarda :-)))
Usuń