środa, 23 sierpnia 2017

Jak sportretować czarnego kota

Już drugi raz wybrałam się na bieganie. Trzeci raz w tym roku, łał! Ostatnio w tamtym tygodniu, po czym miałam takie zakwasy, że cztery dni chodziłam jak z kołkiem w doopie, dopiero w poniedziałek poczułam że przechodzi. Więc wczoraj po pracy, jako że i tak miałam godzinę wolnego czasu, a wieczór taki piękny że szkoda marnować w pomieszczeniu, wybrałam się na ponowne bieganie, tą samą trasą tylko w drugą stronę.
Ja to jednak mieszkam na zadupiu! Jak tylko się wyjdzie za domy, wodać już pola i łąki i przestrzeń.
Zboża już dojrzałe, złocą się kłosy...



Nie chciało mi się tak co chwilę stawać żeby robić zdjęcia, bo poszłam pobiegać a nie fotografować. Mijałam samochody spieszące do domu z pobliskiego Centrum Naukowo-Badawczego, mijałam pana z pieskiem, dwie panie biegnące szybciej niż ja, ale nich lecą, kto im zabroni? Mijałam piękne okoliczności przyrody, upajając się ciepłym zefirkiem i rozkoszując widokami. Ostatni odcinek drogi wybrałam wąziutką ścieżką wzdłuż granicy pola, musiałam uważać żeby nogi nie skręcić na wybojach albo nie nastąpić na żabę. Z lewej strony miałam przestrzeń i pola, z prawej domy zasłonięte płotami. Mijając wielkie krzaczory jeżyn zatrzymałam się, bo zaczęły już dojrzewać, a przecież ja takim to nie przepuszczę ale zjadłam tylko garść, postanawiając przyjść tu na większy zbiór w weekend, kiedy więcej będzie dojrzałych. W końcu to tylko czterdzieści metrów od mojego domu. A kiedy już dobiegłam do opłotków, zobaczyłam siedzącą na maleńkiej polance... Migusię. No, to przynajmniej wiem już gdzie przesiaduje. Ale gdy podeszłam bliżej, nieco się przeraziłam. Otóż wyobraźcie sobie, jest mój dom. Wzdłuż domu wysoki płot, przechodzący w małe ogrodzenie wzdłuż ścieżki. Za płotem "lasek", czyli krzaki i małe drzewka. Wśród nich polanka, a na środku polanki wielka dziura w ziemi. Dziura oznakowana, bo zarządca terenu musiał podjąć kroki zapobiegawcze. No i przykryta, żeby ktoś w nią nie wpadł, czymś w rodzaju tratwy zbitej z desek. I na tych deskach właśnie przesiaduje Migusia. Co ona ma z tym, żeby koniecznie siedzieć na czymś, co pokrywa podłoże? W domu są to kartki papieru, torebki, pokrywki plastikowe, ubrania, cokolwiek co się znajdzie na czymś, nawet żeby było to paragon ze sklepu położony na wielkim łóżku to ona właśnie na tym paragonie będzie sobie siedzieć. A za płoterm to sobie siedzi na palecie. Jak już napisałam, przeraziłam się w pierwszym momencie, bo to jednak dziura przykryta deskami, ale uspokoiwszy się pomyślałam, że przynajmniej wiem gdzie kota szukać jakby co.
Zobaczyła mnie, nie podeszła w pierwszej chwili, ani nawet w drugiej, a potem zaczęła się popisywac drapiąc ogrodzenie. O tak:




Jednak po chwili pobiegła za mną cała szczęśliwa że sobie może wejść do domu innym wejściem niż zazwyczaj. No ale ja tu o bieganiu a miałam napisać jak sportretować czarnego kota. No właśnie. Jak???




Dobrze, że w tym domu jest choć jedna fotogeniczna istota :-)


Pozdrawiam ze środka tygodnia.




10 komentarzy:

  1. Fakt, weź czarnego sportretuj, wszystkie ciemne koty źle się fotografuje, chyba potrzebne specjalne oświetlenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sloncu dobrze wychodza, ale Migusia nienawidzi pozowania. Sama dobrze wiesz :-))

      Usuń
  2. Stanowczo Bulka jest prostsza w obsludze i fotografowaniu. Czarnego to raczej trzeba z lampa blyskowa albo w sloncu, w przeciwnym razie malo co widac oprocz czarnej plamy.
    Przeprowadziliscie sie do bardzo ladnej okolicy. Mam nadzieje, ze nie zabuduja Wam tych pol i taki ladny panoramiczny widok pozostanie. W poprzednim mieszkaniu mielismy daleki widok az po horyzont, a potem wybudowali tam nowe osiedle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z lampa to zaraz oczy zamknie bo porazi i tyle tego. Tez mam nadzieje ze nie zabuduja tego pola, bo ono nalezy do duzej farmy, chociaz widzialam juz plany zagospodarowania terenu, na ktore jednak nie chce sie zgodzic ani farma, a juz na pewno nie sasiednie Centrum Naukowo-Badawcze, ktore musi byc w szczerym polu oddalone od osiedli mieszkalnych iles tam, akurat tyle ile teraz jest. No ale czy tam wiadomo?

      Usuń
  3. A tak w ogóle, to do czego służy ta dziura w ziemi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie nie wiemy, wyglada jakby cos wykopali i tak zostawili, moze szykuja miejsce na latarnie czy co?

      Usuń
  4. Trzeba kota poprosic zeby otworzyl oczy i wtedy juz bedzie z gorki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prosilam prosilam i co! Na ostatnim zdjeciu ma troche otwarte :-)))

      Usuń
  5. Zazwyczaj wychodzi czarna plama , ale czasem się uda i jest radocha ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrobienie dobrego zdjęcia czarnemu kotu jest niemal niemożliwe! :)
    Znam ten problem, Mozart jest na szczęście biało-czarna. Uściski!

    OdpowiedzUsuń