Tiguś bardzo lubi naszą nową wykładzinę. Muszę przyznać, że ja też ją bardzo lubię. Śmieszne, ale oboje ściągamy kapcie zanim wejdziemy do tego pokoju. Nie, nie jesteśmy aż tak pedantyczni. Po prostu jest niesamowicie przyjemne stąpać po niej gołą stopą :-)
Pokój jest w trakcie organizacji. A tymczasem...
Pozdrawiamy wspólnie z Tigusiem.
No widzisz, bo kot to termometr, barometr i rozdzka radiestezyjna w jednym. Skoro sie tam chetnie kladzie, to jest to dobre miejsce. A i wykladzina tez musi byc dobrej jakosci. Spokojnie wiec mozesz na niej spac z Tigusiem. :))
OdpowiedzUsuńJuz raz przyspalam :-)))
UsuńTigus rzeczywiscie zdjal kapciki, fajne te jego biale lapetki.
OdpowiedzUsuńOwszem, istnieją wykładziny, po których stąpa się bosą stopą nader przyjemnie.
OdpowiedzUsuńA to kot w kapciach chodzi. OMG.
OdpowiedzUsuńTeż bym się w niej chętnie wytarzała :)) hihihi
OdpowiedzUsuńTa sama wykladzine mam w swoim malutkim mieszkanku, nie wyglada juz tak ladnie jak Twoja :) Moj kot ja kompletnie zrujnowal, co nie ma wiekszego znaczenia, bardziej kocham kota niz wykladzine :D
OdpowiedzUsuń