piątek, 3 marca 2017

Odrobina humoru na dzisiaj

Dla tych, których czeka to co mnie, ale dla wszystkich innych też - zapraszam :-)


*****
Rzeczy, które zawsze zdarzają się podczas przeprowadzki…(mnie się już kilka zdarzyło, he he!)

1. Ile byś kartonów nie przygotował, zawsze ich zabraknie w trakcie przeprowadzki.

2. Im więcej przyjaciół obiecuje Ci pomoc, tym większe prawdopodobieństwo, że w weekend na który zaplanowałeś przenosiny Twoi przyjaciele albo ciężko zachorują, albo wyjadą w pilnej sprawie.

3. To, czego potrzebujesz zawsze znajduje się na dnie kartonu, który właśnie został zapakowany i zaklejony.

4. W czasie przeprowadzki zawsze znajdujesz rzecz, która już nie jest potrzebna, ale której szukałeś przez wiele lat.

5. Taśma, nożyczki, markery i śrubokręt dobrze wiedzą jak zagrać z nami w chowanego.

6. Podczas przenosin zawsze potłucze się jakiś rzadki piękny antyk, a nie tania rzecz, która zresztą nigdy nam się nie podobała.

7. W dzień przeprowadzki zawsze pada deszcz.

8. Zgubił się portfel, klucze od samochodu, pilot albo telefon – to normalne podczas przenosin.

9. Kiedy pakujesz przez całą noc, żeby zdążyć przed przyjazdem pracowników firmy przewozowej, oni spóźniają się.

10. Nie ważne, jak duże jest nowe mieszkanie – zawsze kurczy się, kiedy do nie wprowadzasz się.


*****
- Przepraszam, Panie dyrektorze! Czy mógłbym otrzymać dzień urlopu? Chodzi o pomoc mojej teściowej przy przeprowadzce.
- Wykluczone!
- Dziękuje! Wiedziałem że mogę na Pana w tej sprawie liczyć...


*****
Młode małżeństwo, szukające spokoju od zgiełku miasta, świeżego powietrza zamiast spalin etc. kupiło od starszej Pani bardzo stary dom na wsi. Przeprowadzili się do niego jesienią. Zbliżała się już zima więc zaczęli się martwić tym, iż dom nie ma praktycznie żadnego ogrzewania ani izolacji. Mężczyzna, jak to mężczyzna - poczuł się za to odpowiedzialny i zaczyna nerwowo chodzić po domu, oglądając wszystko i ewidentnie szukając sposobu na rozwiązanie problemu. Żona widząc zakłopotanie męża zaczyna go uspokajać:
– Nie przejmuj się kochanie! Jeśli stara babcia przeżyła w tym domu tyle lat, to my tym bardziej sobie poradzimy!
W nocy temperatura spadła mocno poniżej zera. Małżeństwo budzi się w mocno wyziębionym łóżku. Szron na ścianach, szybach, nawet na lustrze. Żona zdruzgotana stwierdza, że trzeba zadzwonić do byłej właścicielki domu i zapytać ją - jak ona właściwie utrzymywała przez tyle lat ciepło w mroźną zimę. Wybiera numer telefonu, zadaje pytanie byłej właścicielce... i jej twarz nagle blednie.
– Babcia przez minione 30 lat wyjeżdżała co roku na zimę do swojej córki na Florydę...


*****
Pewnego ranka profesor Kowalski idzie jak zwykle do pracy na uniwersytet.  Żona mówi do roztargnionego męża:
- Nie zapomnij, przeprowadzamy się dzisiaj! Jeśli przyjdziesz tu popołudniu, nikogo nie zastaniesz, dom będzie pusty.
Jak można było spodziewać się, roztargniony mąż wraca do pustego domu. Mamrocząc „A dokąd mieliśmy przeprowadzić się?”, wychodzi przed dom i pyta małą dziewczynkę: 
- Dziewczynko, czy widziałaś tu dzisiaj ciężarówkę z napisem na burcie „Przeprowadzki”?
- Tak - odpowiada dziewczynka - Z jednej strony był napis „Przeprowadzki”, a z drugiej -„Transport”.
- A czy możesz mi powiedzieć którędy pojechała?
- Tak, tatusiu, pokażę ci.


A na koniec coś co zupełnie nie pasuje tematycznie, ale nie mogłam się powstrzymać :-)))


*****
Spotyka się trzech przedstawicieli różnych religii i próbują dowieść , czyj Bóg jest najlepszy. Jak wiadomo miarą wielkości Boga są dokonane cuda. Tak więc zaczyna katolik i opowiada:
- Jest pożar, pali się kościół, ogień sie rozprzestrzenia. Po straż zadzwonić nie można, bo jest akurat strajk, woda w rzece wyschła.. więc co robić? Padam na kolana i zaczynam się modlić żarliwie. Bóg wysłuchał moich próśb, spadł deszcz i pożar został ugaszony.
- No tak - powiada muzułmanin - Twój Bóg jest wielki, ale mój jeszcze większy. Idziemy kiedyś przez pustynię. Susza, żar leje się z nieba. Zapasy wody dawno się skończyły. Myślę, czas umierać.. Padam na twarz i dalej modlić się z całego serca. I tu nagle cud. Za następną wydmą cudowna oaza. Fontanny, strumienie, kobiety i wino.
- Wasi Bogowie są naprawdę wielcy - mówi Żyd - ale powiadam Wam, mój jest największy. Jest sobota, szabas, mnie niczego brudnego nie wolno dotknąć. Idę sobie, patrzę, w tu w rynsztoku leży taaaka wielka kupa pieniędzy. Aj waj uś… co robić? Padam na kolana, zamykam oczy i modlę się żarliwie jak nigdy w życiu. Otwieram oczy, a tu prawdziwy cud!!! Tam wszędzie sobota, a tylko w tym jednym miejscu środa…


Udanego weekendu!

3 komentarze:

  1. To na kiedy konkretnie planujecie przeprowadzke?
    No i szkoda, ze nie mieszkam blizej, bo z pewnoscia bym Ci pomogla, a na mnie zawsze mozna liczyc, u mnie slowo drozsze pieniedzy.
    Moge za to z oddalenia trzymac kciuki, zeby wszystko poszlo bez problemow i nic sie nie zgubilo i nie potluklo. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-)))
    Dobre te kawały...
    Dobrze,że ja nie muszę się przeprowadzać...
    Pozdrawiam wiosennie !

    OdpowiedzUsuń