poniedziałek, 20 czerwca 2016

Zamykam biznes

Piłka nożna piłką nożną, ale ostatnio głowę moją zaprząta coś zupełnie innego.
Brexit. Ale nie taki jak myślicie, o nie...
Przeszło dwa lata po rozwodzie, dopiero po wyprowadzce córki z domu, zajęłam się wreszcie porządkowaniem własnego życia. Przeanalizowałam wszystkie swoje dotychczasowe decyzje i działania, ile ja głupot narobiłam przez te dwa lata, ile pieniędzy wydałam na bzdury, ale cóż, nie ma czego teraz żałować bo co było minęło i już nie wróci a żyć trzeba dalej i korzystać z doświadczeń, nieprawdaż.
Po wyekspediowaniu dzieci pozostał mi za duży dla mnie dom i zdecydownaie za duży i za bardzo zarośnięty ogród. Na wszystko mam już plan w przyszłości, czy się powiedzie czy nie to zobaczymy, ale ja w tym domu mieszkać nie chcę i nie będę. Ale to dalsza przyszłość, więc głowy sobie nią zarwacać nie mam zamiaru. Muszę tylko chałupę doprowadzić do jakiegoś ładu w razie gdyby miała się sprzedać.
No ale ja nie o tym przecież miałam, tylko o Brexicie.
Otóż, tak się fantastycznie, albo wręcz fatalnie złożyło (za kilka dni sie przekonam na własnej skórze) że Wielka Brytania chce wyjść z Unii Europejskiej. Referendum pokaże czego chce naród, ale wcale nie jest wiążące przecież, rząd zrobi co będzie chciał, a nawet jak wyjdziemy z Unii to przecież nie od razu. Ale ten termin wyznaczyłam sobie sama na swoje osobiste wyjście. Ostateczne pożegnanie z Polską.
Nie, obywatelstwa się nie pozbędę bo za dużo roboty, zbyt wysokie koszty za ten przywilej. Ale podczas ostatniej wizyty utwierdziłam się ostatecznie w przekonaniu że zmierziło mnie już utrzymywanie stosunków finansowych z tym krajem i granie moimi pieniędzmi. Mam bowiem małe oszczędności w polskich bankach, które trzymałam bo się opłacało tam a nie tu. Było lepsze oprocentowanie lokat i mniejszy podatek od oszczędności. Ale i jedno i drugie się skończyło, a ja żałuję tylko że tak długo zwlekałam z tą decyzją, bo byłabym dzisiaj o kilka tysięcy bogatsza.
No ale przyznacie sami, miałam co innego na głowie niż myślenie o finansach.
Od miesiąca więc szykuję swój Brexit. W Brytyjskich bankach już mam wszystko pozałatwiane, odpowiednie konta pootwierane, plan oszczędnościowy zrobiony na tip top. Jedyne czego jeszcze nie mam to pieniędzy. I powiem Wam że szlag mnie trafia codziennie bo funt tak szaleje że nie jestem w stanie przewidzieć, w którym kierunku pójdzie. Oczywiście dla mnie liczy się aby był jak najtańszy. A tu w jednym tygodniu taniej, w innym drożej, za cholerę połapać się nie idzie, w ciągu dnia wahania są takie że mogę stracić nawet kilkaset funtów. Codziennie czytam analizy mądrych głów, ale te mądre głowy same nie wiedzą co gadają.
Oczywiście że mam plan awaryjny, w razie gdyby kurs waluty okazał się wyraźnie dla mnie niebezpieczny. Ale jedno jest pewne - niezależnie od wyniku referendum zamykam biznes i ostatecznie żegnam się z Polską. Mam teraz całkiem nowy plan na przyszłość. I co najważniejsze - już zaczyna się wdrażać w życie.
Wybaczcie mi więc to moje rzadsze pisanie, jestem tak zaaferowana sprawami finansowymi że nie mam głowy do niczego innego. Wszystko wyjaśni się w piątek.

16 komentarzy:

  1. Ja szczesliwie pozegnalam sie z Polska na zawsze, zrzekajac sie obywatelstwa juz w latach 90-tych. Szczegolnie dzisiaj jestem z tego zadowolona, bo tylko wstyd dla obywateli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polkom bede i tak juz na zawsze, zrzekniecie sie nic mi nie da, a to tylko nadmierna papierkologia. Nie mam zamiaru wyrzekac sie korzeni, nic nie poradze ze sie tam urodzilam.

      Usuń
  2. Iwonko, to czekamy na piątek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech Elu, w sumie to i tak wiem co sie stanie, ale i tak czekam jak wszyscy.

      Usuń
  3. Zatem powodzenia i najlepszych decyzji!
    Z domem mam podobnie. Ale sprzedaż go teraz na polskim rynku to nie lada problem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem cos o tym, mnie sie poszczescilo kilka lat temu, gdybym wtedy zamienila polskie pieniadze na funty, bylabym o 20 procent bogatsza. Posluchalam tego kogo nie powinnam i teraz mam.

      Usuń
  4. No... Ja też się głowię nad planem finansowym: jak dotrwać do pierwszego, mając 250 zł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, takie rozterki to ja mam co miesiac. Ty sie ciesz ze masz 250 bo mi na koncie zostalo 60. I nie przeliczaj mi tu na zlotowki bo tu chleb kosztuje ponad funta. Ja za swoje kupie 4 butelki wodki, a Ty? Z 10 chyba...

      Usuń
    2. Ale wódka kotów nie nakarmię... Ani dziecka, które alkoholu nie tyka, bo głupie jakieś :)

      Usuń
    3. Dziecko chleb niech je i woda z kranu popija jak wodki nie chce, a koty wypusc niech se myszy nalapio. A moze i dla Ciebie ptaszka jakiego przynioso to rosol bedzie :-)

      Usuń
    4. Nie jadam martwych zwierząt! Surowych też, żeby nie było.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. W piątek to ja się już może obudzę poza Europą, hi hi...

      Usuń
  6. To nie Brexit uskuteczniasz Iwono a Polxit ;) Ja tam swiecie wierze ze UK zostanie w EU. Wyjscie finansowo nie ma sensu a w koncu zyjemy w panstwie kapitalistycznym wiec niech ten kapitalizm na cos sie przyda :)
    Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo myślę Maju. Tylko jak tak obserwuję w ostatnich dniach, to ktoś bardzo manipuluje finansami, wykorzystując sytuację. Jest tyle sprzecznych informacji z rynku że naprawdę nie wiadomo na co się nastawiać.

      Usuń