Nie wiem co ale se coś w rękę zrobiłam. Znaczy w dłoń. Znaczy w kostkę, czy tez knykieć.
Jak teraz kojarzę fakty to jeszcze przed wyjazdem do Polski zadrapałam się w ogrodzie w kostkę przy palcu wskazującym. Zadrapanie było niewielkie i bardzo szybko się zagoiło, ale skóra na kostce była wrażliwa przy dotyku. Po prostu bolało mnie jak się tam lekko palnęłam. I tak przez jakieś trzy tygodnie.
Wczoraj obudziłam się z napuchniętą i zaczerwienioną kostką, a palec wskazujący mam właściwie wyłączony z użycia bo boli jak cholera. Przy dotyku i zginaniu. Jakim zginaniu, nie da się palca zgiąć, nie mogę zrobić pięści, nie mogę nic chwycić. Już drugi dzień mija a nic się nie zmienia. Smaruję sobie ibuprofenem żelem, ale boli i tak.
Nie wiem co to może być, za cholerę. Śladów na skórze nie ma, boli w środku, ale na zewnątrz skóra kostki piecze przy dotyku, pewnie dlatego że napuchnięte jest. Może naciągnęłam ścięgno? W każdym razie, nie moge za bardzo pisać to nie piszę więcej. Booooliiiii....
Może to romantyzm Cię dopadł?... :)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie chyba na to wychodzi...
UsuńJest jeszcze druga ewentualność: paluszek i główka to blogerki wymówka! :)
UsuńEch, no ale na rowerze nie moge jezdzic, a co dopiero na motorze...
UsuńTo akurat mało ważne, no bo wiesz, mnie od Twojego jeżdżenia na jednośladach dobrze nie jest, a od pisania jest!!!
UsuńOj,wygląda to poważnie, zwłaszcza,że obrażanie było po pracach w ogrodzie,doradzam wizytę u lekarza��
OdpowiedzUsuńGnaj do chirurga! Trzeba bedzie ciac, bo moge sie zalozyc, ze w srodku masz rope. Po wierzchu sie zasklepilo, a wewnatrz zostala pewnie jakas bakteria. Nie ma zartow, Iwona, nie zwlekaj, bo moze sie to jeszcze gorzej skonczyc.
OdpowiedzUsuńHa ha, no to mnie postraszylas... Nie, to nie to. Bylam w szpitalu, w zasadzie nic nie ma, spuchniety staw nie wiadomo dlaczego. Dostalam tabletki na rozpedzenie swinstwa, jak nie bedzie poprawy do soboty to beda myslec co dalej.
UsuńA skad wiom, ze tam nic nie ma?
UsuńBo przeswietlili :-)
UsuńWlasnie, duzo sie (u nas) mowi o zakazeniach i roznoszeniu bakterii po organizmie przez krew. Idz do lekarza.
OdpowiedzUsuńMusialo mi sie to samo zrobic co Tigusiowi w tamtym roku...
UsuńTo do lekarza a nie w znachora się zabawiać.
OdpowiedzUsuńIwonko, biegusiem do lekarza, bo po pracy w ogrodzie moze zabrudzilas, moze dziac sie cos niedobrego. A zastrzyku/-a(?) przeciwtezcowego nia dali, to ja bym sie troche bala:( Dbaj o sie, bo jak sama nie zadbasz, to kto? My za daleko!!!
OdpowiedzUsuńBalsam zielonowargowy sobie kup i smaruj. Omułek zielonowargowy
OdpowiedzUsuńhttp://jardin24.pl/balsam-z-omulka-zielonowargowego-150-ml-na-stawy-zdrowe-stawy-p-10.html
i poinformuj co się dalej poprawiło. :)
Nie bagatelizowałabym tego, brzmi bardzo poważnie. Okłady z "kwaśnej wody" raczej nie pomogą...
OdpowiedzUsuń