Wczoraj na przykład urwałam się z pracy wcześniej o pół gdoziny żeby na piątą dotrzeć do domu, bo o piątej zaczynał się mecz. Na szczęście szefostwo wyrozumiałe jest :-) A pracownik ma być spełniony kóltóralnie, ot co!
Powiem szczerze że z tych nerw chyba zawału w końcu dostanę. Wczoraj, gdy Polacy grali z Ukrainą, nie było aż tak stresowo, pewnie dlatego że wiedziałam że i tak z grupy wyjdą. Ale po meczu z Niemcami długo nie potrafiłam się uspokoić, tak skołatane nerwy miałam chyba po ostatnim odcinku "Gry o Tron"...
No ale teraz to dopiero będą emocje. Ja nie wiem jak to wszystko przetrzymam w sobotę. Szwajcaria to nie taki mocny przeciwnik, ale z Francją jednak zremisowali... Od soboty remisów nie będzie.
No to kibicujemy!
P.S. Jak nie dam znać do poniedziałku to znaczy że się zaszczeliłam...
Niech tam se Polacy wygrywajo ze wszystkimi, byle nie z Niemcami. :)
OdpowiedzUsuńNo. I niech se Niemcy wygrywajo ze wszystkimi, byle nie z Polską :-)
UsuńJak wszyscy beda grali tak jak grajo do tej pory to jest szansa ze sie spotkajo w finale. Niemcy z Polską znaczy. Ale by było, co nie? ;-)
Y.
OdpowiedzUsuńTeż nie oglądam , ale mecze polskie to w tym roku tak :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam czwartkowo !
Pozdrawiam Krysiu również :-)
UsuńK'woli wyjasnienia:)
OdpowiedzUsuńTY nie ogladasz football tylko soccer :)
Milych wrazen :)