środa, 29 lipca 2015

Takie sobie opowiadanie o czerwonej szmince

Wyrwała kolejną kartkę z kalendarza. Jak ten czas leci, pomyślała. Jeszcze wczoraj była na wakacjach a dziś ledwo może koniec z końcem sklecić z nadmiaru roboty. Ale lepsze to niż siedzieć bezczynnie. Zabrała się za odkurzanie podłóg, wszak piaskiem zasypała całą podłogę w sypialni. Ona już tak ma, co pójdzie na plażę tak naniesie piasku w nogawkach, a potem wystarczy ściągnąć spodnie i drobniutkie ziarenka rozsypią się po całym pokoju. W zasadzie to nawet nie zauważyła jak się ten piasek rozsypał, poczuła za to pod bosymi stopami. No tak, dobre to na peeling, ale jak się to zawlecze do łóżka to przecież nie da się zasnąć. Cholibka, musiała się urodzić taką księżniczką na ziarnku grochu... piasku właściwie. Niby skóra na niej niezbyt cienka i nie za bardzo delikatna, ale wystarczy ziarenko piasku żeby zaczęło nieźle uwierać. Albo jak się na przykład prześcieradło lekko zagnie, albo piżama ułoży nie tak jak trzeba, no nie da się zasnąć i już.
Kot z podkulonym ogonem wydarł z domu na dźwięk odkurzacza, boi się go jak diabeł wody święconej. Ale i tak już lepiej, bo kiedyś uciekał od razu, a teraz czeka aż odkurzacz wjedzie do pomieszczenia w którym on aktualnie przebywa. No bo jak nie wjedzie to po co się fatygować, prawda? Kocie troski...
Kiedy tak odkurzała, zauważyła mokrą brązową plamę w kącie. No nie... Kot ma znowu jakąś traumę - pomyślała i wyłączyła odkurzacz. Na szczęście to nie kupa tylko z drugiej strony. Poszła do kuchni po papierowe ręczniki i antybakteryjny spray, przetarła podłogę i dokończyła odkurzanie. Niesamowite, ile kurzu znalazło się w odkurzaczu, a przecież nie było nic widać. Idąc za ciosem zdjęła pościel z łóżka i wrzuciła ją do prania wraz z kilkoma innymi rzeczami w podobnym kolorze. Może uda jej się dzisiaj wszystko wysuszyć na dworze, w końcu przestało padać. Wyjęła z szafy czystą, pachnącą pościel i założyła na posłanie. Och jak dobrze że kupiła sobie tę letnią kołdrę, nie wie jak wytrzymałaby nocą w tym cieple.
Było już późno, za chwilę miała wychodzić. Szybko zdjęła ubranie rzucając je na podłogę i nago poszła do łazienki. Szybki prysznic, balsam do ciała na wysuszoną słońcem skórę, krem na twarz, standard, rutyna. Ale ten niepokój w sercu. W sumie nie wiadomo dlaczego, przecież decyzja już podjęta, już powinna się do niej przyzwyczaić. Zauważyła że ciało jej drży gdy nakładała sukienkę. Wprawnymi ruchami nałożyła delikatny makijaż podkreślający jej wciąż młodzieńczą twarz, przeczesała szybko włosy, uśmiechnęła się do swego odbicia w lustrze. Hmmm... czegoś brakuje... Szybko przejrzała kosmetyczkę. Jest! Czerwona Szminka. Do tej pory nakładała ją tylko raz, kupiła ją w okresie Walentynek kiedy wszystko jest w sklepach na czerwono i pomimo że nie nosi szminki na codzień, tę kupiła bez wahania. Soczysty, krwisty, mocny, wyrazisty seksowny kolor czerwieni, ten na widok którego faceci ślinią się aż po same buty. I w dodatku o delikatnym uwodzicielskim zapachu. Smarowała usta szminka niezwykle starannie, z czerwoną koronkową bluzką, naszyjnikiem i kolczykami z pereł komponowała się doskonale. Uśmiechnięta wyszła z domu. Nie chciała być spóźniona.
Jadąc na miejsce spotkania wyobrażała sobie jak on zareaguje. W myślach widziała czerwone ślady na jego koszuli, rozmazaną czerwień na jego szyi, słyszała przyspieszony oddech i bicie serca. Rozpromieniła się jeszcze bardziej kiedy ujrzała swoją twarz we wstecznym lusterku. Jej usta, przecież dość wąskie i niewielkie, w soczystym czerwonym kolorze wyglądały zachwycająco. Jeszcze tylko parę chwil - pomyślała.
Jak na skrzydłach wbiegała po schodach stukając delikatnie szpilkami. Jeszcze chwila, jeszcze moment, i te czerwone ślady na jego koszuli... ślady na jego koszuli...
Zatrzymała się tuż przed drzwiami. Wyjęła z torebki wilgotną chusteczkę i dokładnie starła Czerwoną Szminkę. Jeszcze nie teraz...- pomyślała.

6 komentarzy:

  1. No coz, kobieta zmienna jest:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak! Na pewno sobie teraz w brode pluje he he!

      Usuń
  2. Myslisz, ze szminki nie da sie z jego koszuli wywabic? Otusz jestes w mylnym blondzie! Sa na to sposoby.
    Szkoda szminki, szkoda wysilku, szkoda wrazenia, ktorego juz nie zrobi na onym. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam zaraz szkoda szminki. Innom razom sie wypacykuje i tez bedzie git. Jak nie ten to inny sie zachwyci.

      Usuń
  3. Jesli nie teraz,, to kiedy...?
    W swoim czasie ....

    OdpowiedzUsuń