Samochód muszę umyć.
Kuchnię w końcu doprowadzić do porządku po dwutygodniowych rządach Synusia.
Przetrzeć chałupę z kurzu.
Łazienka wymaga ponownej sanityzacji.
O myciu okien to już nawet nie wspomnę.
Moja sypialnia... a tam, może być, kto tu zagląda...
Ogród trochę odwszyłam ale najlepiej jakby tam jakaś bomba atomowa wybuchła i wypaliła to wszystko w cholerę.
A tu jeszcze pokój trzeba przygotować na pobyt gościa.
A., jak to czytasz to Cię uprzedzam, żeby nie było. A co tam, z podłogi jeść nie będziemy, prawda? Stuł sie ścierkom pszetsze i bedzie ;-)
Dobrze przynajmniej że Tiguś już jest wyleczony. Łapa w porządku, wczoraj byliśmy na ostatnim badaniu kontrolnym, zdolność ruchu przywrócona w stu procentach.
Wezmę i sobie chyba spa jakies zrobię dla relaksu :-)
Pozdrawiam leniwie.
Się nie przejmuj,mam tak samo,Walizka na stole w kuchni,pranie na strychu...i tak od soboty:( :)))))
OdpowiedzUsuńStołu w jadalni to ja już w ogóle nie widzę a ten w kuchni ma dwa małe miejsca wolne na talerze :-)))
UsuńZeby mi sie tak chcialo, jak mi sie nie chce... Jak ja dobrze Cie rozumiem...
OdpowiedzUsuńA spać Ci się też nie chce? ;-)
UsuńA tu jest akurat odwrotnie, bardzo mi sie chce i codziennie sypiam po poludniu, a jesli nie mam okazji, to chodze jak potluczona.
UsuńRozumiem cię dobrze, mam tak samo, w moim domu to juz wstyd tyle jest do zrobienia :((
OdpowiedzUsuńPo prostu mamy za duże domy ;-)
UsuńMnie już się dawno nie chce chcieć.
OdpowiedzUsuńEch, poszłam se wczoraj na spacer i mi się wracać nie chciało :-)
UsuńTo jeszcze nie jest skrajne niechciejstwo - mnie by się nawet na spacer nie chciało iść :))
Usuń