środa, 19 listopada 2014

Co głupiemu po rozumie...

Od jakiegoś czasu borykam się z łokciem tenisisty. Wcale od tenisa go nie nabyłam bo nie gram, od badmintona tez nie, choć gram dużo. Zanabyłam go proszę Państwa od obcinania krzaczorów onegdaj, okazuje się bowiem że takie machanie sekatorem to jest najczęstsza przyczyna tej dolegliwości a leczenie jest długotrwałe i męczące. Bo właściwie jedynym leczeniem jest unikanie obciążenia łokcia. Co ja mówię łokcia, przecież łokieć tenisisty to wcale nie jest kontuzja łokcia! Tylko "zapalenie nadkłykcia bocznego kości ramiennej" spowodowane uszkodzeniem ścięgna prostownika palców. Po polsku, jak się wykonuje dużo takich samych ruchów dłonią, połączonych z naciskiem, jak na przykład używanie sekatora, czy wkręcanie śrubek przy dużym oporze, to można się nabawić właśnie łokcia tenisisty i to mi się przytrafiło kiedy odmładzałam tego mojego niefortunnego clematisa. Albo raczej fortunnego, bo już odbija jak głupi, mówiłam że mi za to podziękuje :-) No ale łokieć... Już doszło do tego że ciężko było mi grać w badmintona, powinnam odpuścić zupełnie ale nie mogę, zredukowałam tylko znacznie intensywność, używam lżejszej rakietki itepe. Uwierzcie mi na słowo, kilka gramów robi kolosalną różnicę! Zakupiłam sobie specjalną opaskę na łokieć tenisisty i w tym gram. I już się zaczęło robić lepiej, już dolegliwości zmniejszyły się na tyle że przewstały przeszkadzać w codziennym życiu, kiedy...
No właśnie, co głupiemu po rozumie... W ostatnią niedzielę sufit mi na łeb spadł i poszłam obcinać kolejne krzaczory. Nawet mi przez durną łepetynę nie przeszło żeby opaskę założyć czy choćby się oszczędzać... Poczułam w połowie obcinania. Twarda jestem, dokończyłam z trudem, ale łokieć mnie tak napierdzielał (przepraszam za wyrażenie, trochę inne mi się nasuwa ale nie będę używać wulgaryzmów) że nie mogłam spać całą noc. Ani wyprostować, ani zgiąć, a każdy skręt powodował ból. Od poniedziałku opaskę noszę już cały czas, poza nocą. Pomaga bo ból jest mniejszy niż bez, ale jest. A ja mam sezon w pełni i mecze co tydzień!
Kurcze, starość nie radość, powoli zaczynam się sypać... od łokcia...
Pozdrawiam lewą dłonią!

10 komentarzy:

  1. Akupunktura czyni cuda na takie dolegliwosci. Proces jest dlugi, ale naprawde skuteczny, polecam jesli tylko mozesz znalezc kogos kto wie co robi, to naprawde bylo by super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porozgladam sie wsrod Chinczykow, dzieki za sugestie, nie pomyslalam :-) Po swietach ide do dochtora od stopkow, moja GP zasugerowala ze wszystko co mi sie w nogach/rekach/plecach dzieje moze miec geneze w mojej slicznej stopce, ktora mnie napierdziela jak za dlugo chodze. Zobaczymy, moze i lokcia mi ten dochtor od stopkow wyleczy :-))

      Usuń
    2. Zgadzam sie z Twoja GP stopy to podstawa i nie tylko doslownie:)))
      A poki co to zacznij lykac tumeric w tabletkach, tylko poszukaj zaufanego zrodla, zeby bylo wiadomo, ze tumeric jest hodowany ekologicznie, czy tez jak sie u nas mowi organicznie.
      Tumeric jest bardzo zdrowy na wszelkiego rodzaju stany zapalne, a przeciez lokiec tenisisty to stan zapalny. Tumeric jest dobry na wszystko, ja nawet ostatnio mojego Wspanialego namowilam i lyka. Dziala doskonale na wszelkie stawy, pamiec, przeciwrakowo itd.
      Doktor od stopkow to raczej lokcia nie wyleczy, ale jak wyleczy stope to i lokiec moze sie poprawic, tak to dziala:)))

      Usuń
    3. Nawet nie wiedzialam ze jest w tabletkach, ja i tak go dodaje do wszystkiego, to u mnie poza sola i pieprzem podstawowa potrawa :-)

      Usuń
  2. Od czegos trzeba zaczac sie sypac, ale w Twoim przypadku mam wrazenie, ze pierwsza byla jednak glowa. Inaczej nie popsulabys okcia. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz co, chyba masz racje :-) Moze jak pojde do tego dochtora od stopek to mi tez na glowe pomoze? no wiesz, jak fundamenty dobre to i z dachem sie cos da jeszcze zrobic ;-)

      Usuń
  3. Na stopach znajdują się punkty refleksyjne warto je masować i fakt od stóp się wszystko zaczyna..A nasi przodkowie długo latali na bosaka, nawet po śniegu. :)
    My zawsze w butach wiec punkty nie są masowane. Pamiętam moją babcię dopiero zimą zakładała buty a tak zawsze na boso. Próbuję wiosną czy latem chodzić po trawie na działce na bosaka, ale mam tam mało trawy a dużo kamienistych ścieżek. :) Moczę stopy w soli naszej polskiej soli z Kłodawy z dużą ilością minerałów, ona jest różowa chyba ma dużo żelaza, nie pamiętam biała to potas a różowa to żelazo albo odwrotnie, kupowana w takich dość dużych kryształach. To moczenie bardzo świetnie :) usuwa bakterie i pasożyty drożdżaki czy inne paskudztwa co lubią nas ludzi nad wyraz gorąco i to bez wzajemności. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam masaż stóp... Mam mnie przyzwyczaiła, zawsze jak wracałąm z treningów kładłam się na kanapie, a ona brała moje stopy i mi masowała. Cały film tak mogłyśmy obejrzeć. Kochana mama moja...

      Usuń
  4. Oj to współczuję , pewnie ból jak wszyscy diabli....
    Oszczędzaj się, jeszcze się nie sypiesz, to po 50-tce się sypie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lepiej Krysiu, dziękuję, jak nie nadwyrężam to da się jeszcze żyć...

      Usuń