poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Upiekło mi się

Weekend stał pod znakiem totalnego lenistwa. Syn był w Niemczech na swoich Mistrzostwach Europy, córka gdzieś wybyła na dwa dni, więc chwile błogie bez dzieci wykorzystaliśmy oboje z mężem na nic-nierobieniu. Zaplanowałam sobie dokończenie prac porządkowych w ogródku, ale był wiatr więc mi się nie chciało. Zrobiłam tylko pranie w sobotę i to wszystko. No i zrobiłam jakiś szybki obiad na dwie osoby.
W niedzielę nie lepiej. Ale że synuś wracał do domu, trzeba się postawić z jedzeniem chociaż. Zrobiłam więc pyszny gulasz z sarniny, podawany w duszonymi ziemniakami, szpinakiem zasmażanym (którego syn nie cierpi ale my tak) i sałatką z gotowanych buraczków. Dla mie pycha. No i jak na święto przystało, jakim jest powrót dzieci, upiekłam też ciasto.
Szczerze mówiąc to z powodu tego błogiego lenistwa postanowiłam pójść na łatwiznę i wypróbować coś czego jeszcze nigdy nie robiłam - francuskie ciasto, chyba tak się nazywa puff pastry. Kupiłam gotowe, maślane, już zrolowane. I dobrze bo nigdy bym tego tak ładnie nie wyrolowała. I upiekłam... hm... no właśnie co? Szarlotka to to nie jest, bardziej już pasuje nazwa apple pie, czyli ciasto jabłkowe. Z wkładem własnego pomysłu.

Ułożyłam ciasto na blacie tortownicy, trzeba było wykroić okrąg radełkiem bo ciasto jest prostokątne. Dość wysoko podniosłam brzegi, żeby jabłka mi się nie rozlazły. Nałożyłam wystudzony farsz jabłkowy. Potem z pozostałości ciasta zmontowałam paski, poukładałam je w kratkę na jabłkach, posmarowałam jajkiem, posypałam cynamonem. Do piecyka na pół godziny.
Tak wyglądało przed pieczeniem:


A tak po:


Fajnie prezentowało się na szklanym blacie tortownicy:



Oczywiście najlepiej smakowało z dodatkiem bitej śmietany:


Córka zjadłą ciasto i bitą śmietanę, wygrzebała kawałki jabłek i wyrzuciła. Bo nie lubi przetworzonych jabłek.
Syn zjadł wszystko ze zdumieniem, bo nigdy wcześniej nie ruszył żadnych jabłeczników ani szarlotek, i powiedział że to jedno z jalepszych ciast jakie w życiu jadł. Trochę to chyba zasługa jabłkowego farszu który był rzeczywiście bardzo smaczny, ale maślane ciasto francuskie które kupiłam, to po prostu niebo w gębie, rozpływające się w ustach. I jeszcze ta bita śmietana, do której dodałam też coś od siebie na smak.
Cóż, ciasto zniknęło w mgnieniu oka, a ja już wiem że mogę próbować to kupowane ciasto do innych wypieków. Może następnym, razem kremówki?

6 komentarzy:

  1. Jejku, jak cudnie to ciasto wygląda... Mniam! A ja mam piekarnik zepsuty :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie lepsza wersja apple pie, tutejsze ciasta sa ochydne:)
    Polecam ciasto na cieplo z dodatkiem lodow waniliowych.
    Ciasto na 2,3 sek, moze wiecej, 45, do mikrofali, a potem na to galke loda:)
    JAk lodow waniliowych nie lubie, to jest pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsza bo sama wymyśliłam farsz jabłkowy. Dotychczas robiłam takie zwykłe szarlotki, ale to jest lżejsze i nie tak słodkie.

      Usuń
  3. Nie ma to jak ciasto własnej roboty ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale smakowicie .... moje sliniafki oszalały :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie Ci wyszedł ten wypiek w kratkę. Lubię francuza za łatwość pieczenia z nim różnych pychot :)

    OdpowiedzUsuń