Wybrałam najtańszy hotel oferujący HB przy plaży. Musi być przy plaży bo ja chcę leżeć na piasku. A w tak zwanym międzyczasie gdzieś się przejść, gdzieś pojechać. Hotel mam tylko do spania i mycia. I do jedzenia, a ja mimo że jestem "koszerna" jak mnie w domu nazywają, zawsze znajdę coś dla siebie w stosie pożywienia które serwują hotelowe restauracje. A jak już będzie tak strasznie jak niektórzy malkontenci w opiniach piszą, pójdę do jakiejś knajpki albo po prostu do sklepu i kupie sobie zupkę chińską.
Najgorsze to jest to że ja się zaczęłam WAHAĆ. Już przesunęłam termin z końca kwietnia na maj, z tym akurat to dobrze bo będzie cieplej, ale teraz zaczynam mieć wyrzuty mej duszy. Ach, nie bez powodu mój blog nazywa się "Zmagania duszy z ciałem". Zawsze tak jest - moje ciało to rozum, a dusza to serce, jak serce chce jednego to zaraz rozum się odzywa z opozycją, jak ciało mówi tak, to dusza że to źle.
Ech, baby i ich decyzje. No co????
No kicha! Przemyśl sprawę raz jeszcze, podejmij decyzje i trzymaj się jej. Nie ma nic gorszego od takiego "kopania się z koniem" :(
OdpowiedzUsuńPodjęłaś decyzję o wyjeździe, przesunęłaś termin (akurat fajnie, bo pogoda będzie lepsza) więc jedź a nie zastanawiaj się czy to dobrze. Ten etap masz już za sobą! Baw się dobrze i wygrzej na plaży popijając pysznego drinka z palemką :)
OdpowiedzUsuńA gdybyś tak naprawdę miała wolną rękę i możliwość decydowania , to co byś chciała i co byś zrobiła ?
OdpowiedzUsuńTak naprawdę ??
Zapytaj siebie i odpowiedz.
Może znajdziesz odpowiedź dlaczego się wahasz...
Podczytuję i chętnie zaglądam do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)