czwartek, 4 kwietnia 2013

Bardzo krótko bom chora


Okazało sie ze mam coś co tu nazywają chest infection, czyli jakieś problemy z dolnymi drogami oddechowymi, coś mi tam w plucach skrzeczy. Dostałam antybiotyk, leże, grzeje sie w promyczkach słońca które przez okno cudownie grzeje. I kaszle. Wczoraj chciałam umrzeć, tak mnie bolało, ale dzisiaj już jest lepiej, widać antybiotyk działa. 
A koty miały wczoraj zebranie pod nasza brama, chyba z piec ich tam było. Oczywiście nasz Tiggy jako szef stada, a stado złożone z samych siusiumajtkow, bo te starsze koty sie z gowniarzami nie zadają a Tigus to jest najstarszy z tych najmłodszych, jeśli wiecie o czym mówię. Migusia tez tam była ale zaraz zwiala do domu. Myśleliśmy ze ja pogonili, przepedzili i postraszyli,  choć to wszystko koledzy przecież. A ona tup tup tup po schodach na górę... Do kuwety. Qpe przyszła zrobić :-))
A my chcieliśmy sie kuwety pozbyć na wiosnę..

5 komentarzy:

  1. Zdrowia życzę!!! Pamiętam jak Bunia na początku też do domu wracała załatwiać się, ale potem się odmieniło, teraz jest problem bo nie wolno Jej wychodzić, a Ona woli załatwiać się na dworze. Na szczęście nigdy kuwety nie zlikwidowaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka życzę ...
    To Migunia nie umie w piaseczek ??
    Jaka kulturalna ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowiej, Iwono! Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdróóóóóóóóówka !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń