czwartek, 6 kwietnia 2017

Znowu o tych zwierzątkach

Wchodzę ja sobie wczoraj rano na Fejzbuka, patrzę, a tam ktoś udostępnił post. No niby nic dziwnego, wszyscy znajomi codziennie coś tam udostępniają, a o zwierzątkach w szczególności.  
Takie zdjęcie:


A pod nim wpis: 

UWAGA! Znaleziono PAPUGĘ Aleksandrette.
Dziś (4.04) na ul. Z.... w Nysie wleciała do mieszkania papuga ze zdjęcia. Czy komuś nie zaginęła? Poszukiwany właściciel!
Udostępniamy!


Post zamieściło Nyskie Towarzystwo Opiekuńczo-Adopcyjne dla Zwierząt "Łapa".

Patrzę, patrzę... I coś mnie tknęło - na tej ulicy mieszka moja siostra. A moja siostra ma papugę. Papugę Aleksandrettę, która lata sobie swobodnie po mieszkaniu, bo za cholerę nie chce wejść do klatki, a jak chcą ją tam wsadzić, to zapiera się rękami i nogami łapami i dziobem i koniec. Siostra się wkurza, że Olek jej sra gdzie popadnie, a szczególnie na karnisze. A poza tym to jest bardzo mądry ptak i mają z nim wiele uciechy. 
Od razu wysłałam wiadomość do siostry, czy to jej papuga. 
Po godzinie dostałam odpowiedź. Ale zanim dostałam odpowiedź, pomiędzy innymi komentarzami pojawił się komentarz siostry pod wpisem. A raczej dwa:

To nasz Oluś!!!!!!!!!!!!!!!!!Wczoraj nam wyleciał z domu.....
LikeReply2Yesterday at 08:41

Dziękujemy za pomoc w odnalezieniu naszego Olusia. Dziękujemy Łapie za udostępnienie tego zdjęcia dzięki czemu wiedzieliśmy gdzie mamy go szukać. W szczególności dziękujemy Pani (naszej sąsiadce z sąsiedniego bloku), która przyjęła Olka pod swój dach i nie pozwoliła mu zamarznąć.....Córka jak wróci ze szkoły chyba zemdleje ze szczęścia..............
LikeReply13Yesterday at 08:59

A wieczorem "Łapa" dopisała we wpisie:

edit. Tak wiemy, Aleksandretty żyją w Nysie na dziko, aczkolwiek one raczej stronią od ludzi. Zawsze warto poszukać czy ktoś akurat nie zgubił swojego pupila..
Papużka już w domu! Oluś wczoraj przez przypadek wyleciał przez balkon i jak widać szukał drogi powrotnej ale poleciał jednak do innego mieszkania. Na szczęście cały i zdrowy jest już w swoim domku. Dziękujemy!


A było to tak. Poprzedniego dnia siostra była we Wrocławiu, a szwagier wieszał pranie na balkonie i zostawił uchylone drzwi. I Oluś zwiał z karnisza. I tyle go widziano.
Wszyscy wpadli w czarną rozpacz, dzieci płakały, szwagier pewnie dostał za swoje chociaż oficjalnie nic o tym nie wiem. Rano siostra wlazła na Fejsa, patrzy a tam Olek! Myślała, że jej serce z orbit wyskoczy, dzwoni w te pędy do "Łapy", odebrała kobieta i robi wywiad. Czy oswojony, czy ma obrączkę, czy po imieniu przyleci i takie tam. I powiedziała, że sprawdzi i oddzwoni za dwie godziny. Moja siostra, będąc moją siostrą z krwi i kości, chybaby padła gdyby miała czekać dwie godziny bezczynnie. Przeanalizowała zdjęcie i z dużym prawdopodobieństwem ustaliła, która to klatka i które piętro. Po czym wysłała męża na zwiady. Trafili w dziesiątkę. Olek usłyszał go na schodach i się natychmiast ożywił. Kobieta otworzyła, szwagier wytłumaczył o co chodzi i wrócił do domu po odpowiedni transport. Podobno ptak był bardzo osowiały, nic nie chciał jeść, siedział tylko przy oknie i patrzył. W domu się ożywił, wskoczył na swój karnisz, zjadł orzeszki i jabłko i poszedł spać.
A tymczasem do siostry oddzwoniła pani z "Łapy" bardzo zdenerwowana, że tamta kobieta oddała papugę i nie wzięła żadnych danych, a co by było gdyby niewłaściwej osobie wydano ptaka, wtedy siostra by miała pretensje do fundacji. Bo bardzo dużo osób pytało o tę papugę. Ludzie kradną zwierzęta, czasami dla siebie, czasami na sprzedaż, a taka papuga tania nie jest. No fakt, siostra przeprosiła, ale wszyscy byli zbyt przejęci, żeby myśleć o jakichś formalnościach. Znalazczyni otrzymała mały upominek i wszystko dobrze się skończyło. A siostra poważnie myśli o założeniu siatki na okna.

Morał z tego taki, że Fejzbuk to naprawdę dobre narzędzie do szpiegowania, tylko trzeba wiedzieć, jak go używać :-)

P.S. 
A gdy wczoraj wieczorem wróciliśmy z kina, wdrożyliśmy PLAN WEJŚCIA DO DOMU, bo gadziny już tam czekały. Więc ja miałam wejść pierwsza przytrzymując Migusię i blokując Tigusia, a Chłop miał czekać na znak że droga wolna. No to otworzyłam drzwi i zanim zdążyłam przyblokować kogokolwiek, to wykopyrtnęłam na progu, bo sobie stanęłam na sznurówkę. Oba koty natychmiast czmychnęły do swojego pokoju, więc zamknęłam je tam i dałam Chłopu znak na wejście.

Morał - nie należy kupować butów ze sznurówkami.

P.S. 2.
W nocy nikt się do sypialni nie dobijał.



6 komentarzy:

  1. :-))) Taka duża i sznurówek nie wiąże ...
    Koty mają niezłą rozrywkę z wami.
    Nie można tam jakiegoś holu wybudować ?
    Dla kotów oczywiście...
    Nic Ci się nie stało ?

    Oluś to miał szczęście,
    a swoją drogą jaki ten Facebook przydatny ?? Fajnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi sie nie stalo, bo nie upadlam tak do konca, wytrenowana jestem :-)

      Usuń
  2. Ale fajna przygoda z tą papugą i fejsem ;-)))
    Dobrze że z happy endem;-)
    W zeszłym roku mojej sąsiadce uciekł podobnie kanarek. Była wielka rozpacz, poszukiwania i nic. Aż się okazało że ptaszek wleciał do sąsiada , klatkę obok. Sąsiad nie chciał ptaszka oddać :/
    Dopiero jak dostał innego w zamin to oddał... Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Ale radoś ptaszka była podobna jak tej papugi , a właścicieli jeszcze większa:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, ludzie sa rozni, dobrze ze na uczciwa babke trafilo.

      Usuń
  3. Dla Twoich kotow tylko wiatrolap i sluza, kiedy jedne drzwi sa otwarte, drugie musza pozostac zamkniete.
    A jak widac, siatki w oknach i na balkonach przydaja sie nie tylko dla bezpieczenstwa kotow. A przy okazji chronia przed niepozadanymi wizytami golebi. Siostra koniecznie powinna zalozyc. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez domu nie bedziemy przebudowywac na cztery tygodnie. W nowym domu jest ganek z podwojnym wejsciem. I tylne drzwi w kuchni. I drzwi tarasowe w salonie. Ale tam juz bedzie jak nalezy.

      Usuń