wtorek, 17 marca 2015

Scenka z życia

Wracam z pracy do domu. Otwieram bramę, parkuję. Zostawiam bramę otwartą bo córka dzwoniła wcześniej prosząc czy mogłabym ją podwieźć do centrum handlowgo bo musi sobie buty kupić. No to przecież zamykać nie będę. Wchodzę do domu. Córka krząta się w kuchni, coś tam czyści, trzaska brudnymi naczyniami.
- Dzień dobry córeczko - mówię.
Wita mnie lodowate spojrzenie zielonych oczu. Czuję się przekłuta soplami w siedemnastu co najmniej miejscach. Patrzę pytająco.
- Popatrz jaki syf ja muszę sprzątać! Przez cały weekend nic nie zrobiłaś i tylko cała kuchnia zawalona garami po tym gotowaniu. I kto to ma wszystko wyczyścić? Ja, jak zwykle tylko ja, ciągle tylko ja w tej kuchni sprzątam a ty sobie idziesz do pracy i taki syf zostawiasz. Lepiej zejdź mi z oczu i zastanów się nad sobą!
Prawa brew podskoczyła mi nieco wyżej niż lewa, położyłam torbę na stole, parsknęłam śmiechem. Córka nie wytrzymała, zaczęła się śmiać. Nic nie mówiąc, udałam się na górę.
Z kobietą w czasie okresu się kłócić nie będę.
Kurtyna.

Pozdrawiam wtorkowo. 

5 komentarzy:

  1. Ooo, ze co?
    Se do roboty chodzisz baki zbijac, a biednemu dziecku mieszkania zawczasu nie posprzatasz? Co z Ciebie za matka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, zem wyrodna troche :-)) no i leniwam.

      Usuń
  2. Rzekomo kobieta z PMS jest gorsza ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak Ty tak mozesz??? Chaty nie posprzatasz, garów nie pozmywasz, syf zostawiasz i tylko se do roboty chodzisz!!! Wstyd, matka:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poczucie humoru to jest to co ratuje życie ... córki. :))

    OdpowiedzUsuń