czwartek, 5 kwietnia 2012

Koty na wierzbie

Zebrało mi się dzisiaj na fotobloga. Pewnie dlatego że znalazłam od jakiegoś czasu nie widzianą kartę do aparatu i już mogłam znowu robić zdjęcia.
Ktoś mnie zapytał przy okazji posta o ścinaniu drzewa które jest krzakiem, czy mogę zamieścić fotkę drzewa przed i po. No niestety przed nie mam, szukałam i szukałam, nie znalazłam. Ale po zrobiłam wczoraj i oto one. Ciemne trochę ale już po zachodzie słońca. Rozpoznajecie kto to tam na górze siedzi?



To właśnie on powoduje że Tiggy wraca czasami do domu z taką miną:


A potem, do wszystkich ma pretensje, wypił już swoje i nikt mu nie chce dolać:


Więc idzie szukać szczęścia na jedynym drzewie w ogrodzie, które jest naprawdę drzewem, bo to wierzba:


Ciekawe kogo tam znowu zobaczył...

4 komentarze:

  1. Wszystko prawidłowo: kotki rosną na wierzbach;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. broda umoczona w śmietanie i białe skarpetki, czyli - koci lans!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotek z kotkami,pasują......Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń