środa, 21 sierpnia 2013

Co nas w nich urzeka...

Czasem linia męskiego karku może zmienić całe twoje życie. Sposób, w jaki sięga on do kieszeni po drobne, powoduje skurcz serca i chłód dłoni. To, jak dotyka twego łokcia lub nie zapiętego guzika mankietu koszuli, budzi w tobie demony, których istnienia nikt nie był świadom.

To nie moje słowa, one pochodzą z książki "Pan Fiddlehead" Jonathana Carrolla. I nie zamierzam tu opisywać książki, bo jej nie przeczytałam. Co mnie zastanowiło to właśnie ten cytat, znaleziony w internecie.
Cóż, my kobiety nie zawsze zdajemy sobie sprawę co tak naprawdę nas w nim urzekło. Bo o ile w drugą stronę sprawa jest, wydaje się, mniej skomplikowana - ot para zgrabnych nóg czy kołyszące się piersi urzekną każdego mężczyznę (!), o tyle z kobietami jest to troszeczkę bardziej zagmatwane. Wiadomo, mężczyzna jest tylko trochę od diabła ładniejszy, pomimo umięśnionej sylwetki, kruczoczarnych włosów czy oczu niebieskich nie ma w nim tej gibkości, miękkości, tych proporcji którymi mogą poszczycić się kobiety. Zresztą, piękno fizyczne to tylko część osoby, najważniejsze jest przecież niewidoczne dla oka. Więc co nas tak naprawdę urzeka?
Oczywiście, nie ma tu jednej prawidłowej odpowiedzi bo każda z nas jest inna i każda ma swoje kanony męskiej urody. Ale jak to jest że przez całe życie marząc o długowłosym szczupłym blondynie znajdujemy się u boku łysiejącego rudzielca z brzuszkiem? No tak, dla kobiet walory fizyczne to nie wszystko, więc może osobowość? I znowu przykład - kobieta żądna przygód i skończony domator. On lubi chodzić po górach, ona uwielbia herbatki ze znajomymi. Ona zakupoholiczka, on  ciągle w budce z piwem. Egzaltowana romantyczka i surowy naukowiec. A jednak jest coś co powoduje że na dźwięk jego głosu jej serce szybciej bije, że na odgos jego kroków ona zrywa się w radosnym oczekiwaniu, a ciche klikanie klawiatury jego komputera powoduje ukojenie. Jego spojrzenie ugina kolana i mówi wszystko.
Czasami takie urzeczenie może trwać bardzo krótko, bo przecież wystarczy szklanka wody by zgasić płomień. Czasami jednak pomimo upływu lat, mimo wzlotów i upadków, kaprysów losu czy zrządzeniem innych ludzi, urok ten trwa stale i niezmiennie, podświadomie i bez naszej woli.
Ja to nazywam braterstwem duszy...
Tak, czasem linia męskiego karku może zmienić całe nasze życie...




6 komentarzy:

  1. Nie tyle kark ile dlonie przyciagaja moja uwage. Meskie dlonie.
    Humor i inteligencja, bo jesli koncza nam sie tematy juz teraz, to co ja bede w zyciu robic z takim gosciem?

    OdpowiedzUsuń
  2. A kto powiedział, że piękno fizyczności męskiej jest mniej piękne od piękna fizyczności kobiecej? Nie zgodzę się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nikt tego nie powiedział. Oczywiście że jest piękne... w swoim sensie.

      Usuń
  3. Każdy emanuje tym co najczęściej o sobie mówi lub myśli. :)To właśnie przejawia się przez fizyczny wygląd poprzez oczy też, ale całe ciało oddaje główną myśl, główne uczucie do siebie. Jeśli ktoś myśli ze jest seksowny to mimo małej atrakcyjności fizycznej będzie przyciągał uwagę i myśli, bo tą główną swoją myślą emanuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak trudno jest wykorzenić ze swojej głowy negatywne myśli na swój temat...

      Usuń
  4. :)... Podobno podświadomie kobiety zwracają uwagę na męskie... uszy... ;) - u partnera powinny być podobne do tych ojcowskich. Ale nie wiem czy to prawda, nie sprawdziłam...

    OdpowiedzUsuń