poniedziałek, 13 czerwca 2011

Dziecko i praca.

Dziecko skończylo szkołę (a raczej rzuciło ją w wieku 16 lat), zmarnowalo dwa lata nie robiąc zupelnie nic, bo żaden college nie był dla niego dobry a na wszystkich kursach jakie zaczęło, byli sami nieudacznicy i debile, więc dziecko z takimi debilami siedzieć nie będzie. W końcu odnalazło swoje powołane w sztuce i zapisało się na studia artystyczne w ostatnim college'u w mieście, z którego go jeszcze nie wyrzucono. Dziecko zostało zaakceptowane i z radością oczekuje na rozpoczęcie roku szkolnego.
W tym oczekiwaniu zrozumiało że zajrzała do niego bieda, bo rodzice się w końcu wypięli i odcięli kasę. W końcu osiemnastoletni człowiek może już sam na własne potrzeby zarobić. Tym bardziej że mieszkanie ma i jedzenie ma za darmo, tego już rodzice nie miali sumienia odciąć. Dziecko wydedukowało więc że znajdzie jakąś pracę. Długo nie szukało bo dziecko zawsze ma szczęście. w drugim miejscu do którego wstąpiło, akurat poszukiwali osoby do pomocy w kawiarni. Praca niezbyt ciężka, takie tam podawanie kawki i herbatki, jakies ciasteczka czy lekki luncz dla zmęczonych zakupami emerytów. Dziecko zobaczyło że się nie musi namęczyć i jeszcze ma za to płacone, i to dość dobrze. W dwa dni zarobiło tyle ile dostawało od rodziców na miesiąc. Więc żeby dużo zarobić, pracowalo codziennie, przez dwa tygodnie. Płaconie miało do ręki, codziennie.
W miedzyczasie dziecko, oszalałe w wyniku nagłego dostępu do wymarzonego dobra, zaczęło wydawać na bieżąco wszystkie pieniażki bo przecież jutro sobie znowu zarobi. Mówiła mu mama, zrobisz mądrze gdy coś odłożysz, zawsze warto mieć parę groszy na czarną godzinę.
W końcu dziecko poszło na imprezę do klubu, bo bardzo lubiło bawić się w nocnych klubach, wydało tam wszystko co miało w portfelu. Nawet te wyżebrane od matki pieniądze na nocny autobus. Zabalowało tak ze nie poszło nastepnego dnia do pracy bo nie było w stanie, zadzwoniło że nie przyjdzie. Kazano mu przyjść na rozmowę następnego dnia. Dziecko poszło. Na rozmowie dziecko dowiedziało się że jednak się do tego zajęcia nie nadaje. Teraz dziecko znowu szuka pracy.
Dam wam znać jak mu poszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz