czwartek, 13 września 2018

No i się wydało!

Poszłam wczoraj do lekarki, bo się umówiłam jak kazali, chociaż wiedziałam, że usg nie wykazało żadnych niepokojących zmian, ani żadnych zmian w ogóle, wszystko ładne i zdrowa jestem jak ten przysłowiowy koń.
Usiadłam na krześle, pani przekazała mi informacje jak powyżej, po czym patrzy na mnie i pyta: "No i co o tym wszystkim sądzisz?". No co ja sądzę. Mówię, że nie wiem. Że cieszę się, że jestem zdrowa, ale coś mi na pewno dolegąło i to porządnie, na szczęście już nie dolega. I że na razie to ja chcę się doprowadzić do porządku, bo mam już dość. Ale - mówię - coś mi nie daje spokoju. Bo byłam skierowana do gastroenterologa, po cholernie długim oczekiwaniu wreszcie mnie przyjęto w zeszłym roku, poszłam, zrobiłam wszystkie badania i słuch o nich zaginął. Napisałam do lekarza, ale bez rezultatu. No ale daję sobie sprawę - mówię - że jakby coś było nie tak toby się ze mną skontaktowali, niemniej jednak nieładnie że nic nie wiem, bo chyba powinnam.
"Czekaj - mówi pani - bo coś mi tu świta" i szuka coś po komputerze. I znalazła. Bo oni tu wszystko mają przecież zapisane w systemie. Otóż list do mnie był, ale wysłali go na mój stary adres, pod kórym nie mieszkam już od półtora roku.
No cóż, nie będę teraz roztrząsać dlaczego mi go tam wysłali w listopadzie 2017, a nie tam gdzie mieszkam, ważne że coś jest i jednak odpowiedź była.

"Szanowna Pani Taka i Taka, w związku z Pani wizytą tu i tu miło mi potwierdzić, że z Pani flakami nic jednak nie jest, nie ma pani żadnych alergii pokarmowych ani nic, więc wszystko fajnie, poza tym, że mogę potwierdzić że masz Pani jelito wrażliwe i zalecam udanie się do dietetyka w celu pogadania se o tym co jesz nie tak, a najlepiej jakbyś już zaczęła se stosować ten FODMAP". 

W tym mniej więcej sensie. Więc - jednak jestem zdrowa jak koń, huraaaa!
Minę miałam chyba trochę tępą, bo pani się zapytała, czy chcę spróbować tego dietetyka. A ja na to, że chyba tak, ale co to ten FODMAP? Wyszukała mi pani w internetach, linka zapisała, opowiedziała mniej więcej na czym to polega i czy chcę spróbować. No ba!

Co to jest dieta FODMAP, a raczej po angielsku low FODMAP diet?

FODMAP to skrót, którego nazwę tworzą pierwsze litery poszczególnych elementów:

- Fermentujące
- Oligosacharydy
- Disacharydy
- Monosacharydy
- And (i)
- Poliole

Naukowcy australijscy odkryli, że pewne rodzaje węglowodanów są odpowiedzialne za pojawienie się objawów IBS (Irritated Bowel Syndrome), czyli Zespołu Jelita Drażliwego po polsku.
Produkty FODMAP, mające wybitne skłonności do fermentowania, bardzo słabo się absorbują w jelicie cienkim osoby cierpiącej na IBS, trafiają więc do jelita grubego, wiążąc wodę i wchodząc w żywiołową reakcję z bakteriami jelitowymi. Choć jelita wyglądają na zdrowe, to jednak chorzy odczuwają ostry ból powodowany zwiększoną ilością płynów podrażniających komórki nerwowe. Niestrawiony FODMAP bawi się entuzjastycznie z bakteriami jelitowymi, wywołując gazy i wzdęcia, które naciskają na wyściółkę jelita i powodują ostry ból.

Choroba jest ciężka do zdiagnozowania i przebiega różnie u różnych osób, tak samo jak różnie chorzy reagują na FODMAP. Jedni na przykład tolerują laktozę, inni nie. Z tego względu bardzo ważne jest ustalenie, które grupy produków szkodzą konkretnej osobie, a najprostszym i najbardziej efektywnym sposobem jest dieta eliminacyjna.
Dieta składa się z dwóch faz:
1. Eliminacja trwająca 4-6 tygodni, polegająca na wyeliminowaniu wszystkich FODMAP z jadłospisu
2. Etap ponownego powolnego wprowadzania wyeliminowanych pokarmów. Niestety, nie wszystkie pokarmy udaje się przywrócić, to zależy od wrażliwości konkretnej osoby.

Lista produktów dozwolonych i niedozwolonych jest długa i nie będę jej tutaj przytaczać, można sobie znaleźć w internecie.

Porozmawiałyśmy sobie jeszcze chwilę z panią doktor, wydrukowała mi list od gatrologa, wysłała moje skierowanie do dietetyka, umówiłam się na badanie krwi na tarczycę w listopadzie i poszłam.

Czego ja pani nie powiedziałam, to tego, że ja dokładnie taką dietę eliminacyjną przeprowadziłam już kilka lat temu, nie zdając sobie sprawy z istnienia jakiegoś FODMAP. Doskonale wiem, co mi szkodzi. Miałam tylko nadzieję, że powoli będę mogła zacząć jeść wszystkie owoce i warzywa i może nawet pumpernikiel. Przynajmniej teraz wiem, dlaczego mam niedobory witamin. Nie wchłaniam.

Wizyta u dietetyka się przyda, choćby ze względu, że nigdy nie byłam :-)



14 komentarzy:

  1. Jak nie mozna jesc tego, co sie lubi, to po co zyc? W dupie z wszystkimi dietami, ja nie bede sobie zalowac, chocbym miala potem umrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mowisz Pantero, bo Cie nie dopadl jeszcze IBS i inne zespoly. Wtedy ma sie wszystko w dupie wlasnie!!! Diete tez. :DDD
      Iwona, zwroc rowniez uwage na gluten. :/, moze wystarczy zamiast calej listy.

      Usuń
    2. Aniu, to nie tak ze nie mozna jesc, przeciez to nie uczulenie, od tego sie nie umiera. Probowalam wszystkiego, po kolei odstawialam nabial, owoce i gluten, po czym powoli wprowadzalam poszczegolne elementy z powrotem. Po tych wszystkich swoich dietach eliminacyjnych osobiscie wiem co mi szkodzi. Wiekszosc owocow, jogurt i cebula na przyklad. No przeciez bez tego da sie zyc :-) Chodzi o to, ze poniewaz bylo juz dobrze to zaczelam jesc wszystko i wtedy sie spieprzylo.

      Usuń
    3. No co Ty mówisz? Jak żyć bez owoców i cebuli?!

      Usuń
  2. Pacz pani, moj Wspanialy wlasnie tydzien temu wyeliminowal mleko i wszystkie produkty mleczne podejrzewajac, ze ma problem z laktoza. Narazie wyglada na to, ze mial racje, bo od tygodnia nie ma zadnych sensacji.
    Wygonic sie do doktora nie da, ale podsune mu Twoje linki niech sobie sam poczyta, moze cos z tego wykombinuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez probowalam, ale okazalo sie ze zle reaguje tylko na jogurty (kto by pomyslal!) i bialy ser (soft cheese). Kefir moge pic bez problemu i wszystkie inne sery tez i dobrze, bo co ja bym zrobila bez mojego ulubionego Cambozola?
      Pewnie, niech Wspanialy poczyta, madry facet jest to sobie sam wyciagnie wnioski. U mnie to najgorzej z owocami, bo uwielbiam a wiem ze nie powinnam. No i z tym, ze z powodu tych cholernych kiszek nie przyswajam skladnikow odzywczych jak powinnam, a potem wychodza rozne niedobory.

      Usuń
    2. On to narazie robi tak dedukcyjnie:) nigdy nie mial zadnych problemow w sensie bolu, ale zauwazyl, ze sa dni kiedy go "goni" po kilka razy wiec narazie skupil sie na odstawieniu wszystkich produktow mlecznych. Poki co dziala, z czasem bedzie probowal przecwiczyc czy ktores moze przywrocic. W czasie wyjazdu namowilam go na lody, w sumie to tylko sie chcialam podzielic bo tego loda kupilam dla siebie ale sie okazalo, ze nie zezre calego:)) on lody lubi, wiec chetnie pomogl i juz byla reakcja.
      Na pewno te Twoje linki sie przydadza a on niech kombinuje. Z tym, ze wiesz jak jest, chlopa jak nie boli to nie ma problemu:))))

      Usuń
  3. Cieszę się zatem że jesteś zdrowa jak koń;) I wiesz, potwierdzasz tylko to, co sama staram się stosować - słuchać własnego organizmu- on podpowiada że coś jest nie teges...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala, ze podpowiada :-) Ja na przyklad nigdy nie lubilam rodzynkow ani zadnych suszonych owocow i teraz okazuje sie ze powinnam ich jesc :-)

      Usuń
  4. U mnie też przed laty stwierdzono IBS,da się z tym żyć,jednak trza zachować pewne zasady.Przede wszystkim jeść wszystko ciepłe,to ważne.Jak zjem coś zimnego lub wypiję od razu mam sensacje i skurcze.Poza tym zapalenia jelit mogą rzutować(przesiąkać) na sąsiednie organy jak układ moczowy itp.W zaostrzeniu objawów pomocny jest debretin.
    Tu znajdziesz dobre wskazówki:
    http://kuchniadrazliwej.blogspot.com/2011/12/dieta-doktora-b.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytalam, ale niestety nie zgadzam sie. Przede wszystkim IBS to nie choroba zoladka, wiec zimne/cieple nie ma zadnego znaczenia. Mylisz refluks z IBS. Poza tym, chyba powinnas jednak odnowic wiedze, bo 2011 to jednak byl dawno temu, medycyna idzie do przodu ;-)

      Usuń
  5. Dopóki nie boli to każdy mądry , trzymaj sie ustaleń i pinuj diety :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Iwona, no skoro masz IBS to nie jestes zdrowa jak kon. Nie trawisz dobrze niektorych pokarmow, nie wchlaniasz witamin i mineralow , co powoduje niedobory rozmaite, a to moze prowadzic do powazniejszych schorzen. Trzeba to wziac na powaznie . Mi tez wmawiano IBS , mialam wzdecia , ustawiczne sraczki, bole brzucha i skrety kiszek na druga strone. Sama doszlam do tego ze przyczyna jest gluten - a jelita nie wchlaniaja bo sa zniszczone antybiotykami. Przeprowadzilam prawie 2-letnia kuracje bezglutenowa, i jelita mi sie odbudowaly. Ale to wraca, wiec staram sie unikac glutenu jak moge. Codziennie pije kubek gestego siemienia lnianego - i juz dwa lata nie mialam zadnej sensacji jelitowo-zoladkowej. Mowilas ze wiesz co ci szkodzi - wiec to juz polowa sukcesu - najwazniejsze ze mozna z tego wyjsc, albo przynajmniej miec wplyw na to jak sie czujemy. Wszystko w naszych rekach , a wlasciwie w naszych ustach! :) Owocow to za bardzo nie lubie, ale cebule absolutnie uwielbiam , ale na szczescie u mnie cebula jest OK, a sraczke to mam po chlebie .... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, to jelito drażliwwe poważna sprawa. Znam kilka przypadków i bardzo współczuję tym osobom, teraz i Tobie, bo odmawianie sobie pokarmów, które są smaczne i które się lubi, jest jedną z najgorszych psikusów natury, jakie może nam zrobić.
    Ale nie da się wrócić do jedzenia wszystkiego, jeśli są pokarmy, które Ci szkodzą. Przyjaciółka mojej córki też ma różne nadwrażliwości i jak czasem babcia chce jej zrobić dobrze i nie przyzna, co dodała do ciasta, to jest potem klops, bo dziewczyna nagle wypada ze zdrowego rytmu, a nawet nie wie, co zjadła. I potem na spytki do babci...
    Na szczęście drogą eliminacji możesz dojść do etapu, że znów wszystko wróci do normy, czego Ci życzę, bo nie ma nic gorszego, niż choroba, osłabienie i ogólnie byle jaka jakość życia.
    Zdrowia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń