piątek, 10 stycznia 2014

Piątkowe boków zrywanie

Ponieważ byłam bardzo wściekła dziś rano, bo jakaś baba zablokowała mi bramę wyjazdową i spóźniłam się do pracy o pół godziny, postanowiłam że dzisiaj będzie CZARNY HUMOR, muahahahaha!

W ogóle, postanowiłam zapoczątkować nowy cykl, pod nazwą jak w temacie, zastępując tym samym Humor z zeszytów szkolnych, który też tu się od czasu do czasu jednak pojawi :-)

***
Idzie facet, z imprezki, więc poszedł na skróty przez cmentarz, idzie tak sobie spokojnie, zamyślony, bo i miejsce do tego odpowiednie, nagle z mgły przed nim rozległ się dziwny odgłos, kolejny, coraz szybszy... uderzenia... gość przerażony, ale z lekka się opanował i ruszył do przodu... z mgły wyłoniła się postać starego dziadka z młotem w ręku, w drugiej dłoni było dłuto, dziadek kuł tablicę nagrobną...
- Dziadku, ale żeś mnie wystraszył, prawie popuściłem, myślałem, że jakieś duchy! - mówi facet - Co Ty tu w ogóle robisz po północy?!
- Ci głupcy - wycharkotał dziadek - pomylili moje imię!


***
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska.
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski.

Buhahahahaha!



środa, 8 stycznia 2014

Diabeł nie śpi

Wczoraj syn odkrył Amerykę - "Ten KOT nigdy nie śpi, ja nie wiem kiedy ona śpi!". Ja to zauważyłam już dawno i gdzie nie zajrzę, tam właściciele czarnych kotów mają to samo - te diabły nie chcą spać! Za to szaleć - od rana do nocy. One po prostu nigdy się nie nudzą.

Widzicie? Diabeł nie śpi, diabeł czuwa
 Inni ze snem jakoś nie mają problemów
 Diabeł nie śpi, oto dowód!
 Proszę patrzeć uważnie...
 I jeszcze bardziej uważnie...

 Diabeł nigdy nie śpi, najwyżej w skupieniu obserwuje...



Myślicie że ONA tu śpi? Ona jest jak Chuck Norris, ona nigdy nie śpi, ona CZEKA... :-)


Czy to samo myślicie o swoich czarnych kotach?

wtorek, 7 stycznia 2014

Podsumowanie roku

Wiem, wiem, trochę późno na podsumowanie roku, ale nigdy tego nie robiłam więc mi ciężko idzie.

Rok 2013 był dla mnie, ogólnie mówiąc bardzo różnorodny i w końcu pechowy, jak na numer przystało. Wiele się wydarzyło, wiele się nie powinno wydarzyć... Czasu się nie cofnie, trzeba żyć i cały czas dalej do przodu. Początek roku był fatalny z powodu choroby kóra dopadła całą rodzinę. No i tak już poszło...
Oczywiście były też i lepsze momenty, takie pierwsze, takie nowe...

No ale od początku - najpierw nowe drzwi...


potem nowy dom...

Pierwszy śnieg...

Śnieg w kwietniu...

Pierwsza od 30 lat robótka na szydełku


Pierwsza samotna wyprawa "w świat"


Pierwszy raz TAM

Wyprowadzka syna na studia


Pierwszy i ostatni raz widziany...


Pierwszy wylosowany w życiu kalendarz


Kolejna przesyłka od Anki Wrocławianki


Najgorsza, porcelanowa rocznica ślubu


Ostatni prezent od męża

Niewygrana nagroda w totolotka - jeszcze czeka :-)


A oto jak postarał się wujek Google dla mnie w prezencie noworocznym hihi... Mógł powybierać troszkę ciekawsze zdjęcia, ale niech tam!



Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe sprawy... Witam ponownie na moim blogu :-)