poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Krótka notka o tym że żyję, ale co to za życie

Jak w tytule. Żyję, ale co to za życie.
W połowie lipca walnęło mnie coś w prawym boku, łupnęło i nie popuściło przez dwa dni. Nie byłam w stanie schodzić po schodach, na szczęście łazienkę mam na piętrze, a jeść mi się nie za bardzo chciało. Był moment, że prawie zdecydowałam, żeby mnie Chłop do szpitala wiózł, ale po chwili uznałam, że sytuacja nie jest z rodzaju tych krytycznych, więc przetrzymałam z postanowieniem, że jak nie przejdzie to pojadę następnego dnia. Ale następnego dnia zaczęło trochę puszczać, na tyle, że nie odwołałam rodzinnej kolacji w restauracji z dzieckami. Dziecka wyraziły najgłębsze zdumienie, że matka nie pije alkoholu i je też nie za bardzo, po czym dowiedziawszy się przyczyny kazały natychmiast iść do lekarza. Powiedziałam, że pójdę jak mi nie przejdzie.
Ale przeszło. Znaczy nie przeszło. Znaczy silny atak już nie nastąpił, ale łupanie przemieściło się w nieokreśloną część dolnego brzucha. Znaczy - wszędzie, z przodu, z tyłu, z boku, z drugiego boku. Poszłam do lekarza. Przepisała mi zaległe badanie krwi na tarczycę i usg brzucha.
Badanie krwi mnie zaskoczyło i przeraziło jednocześnie. Mam niedczynność tarczycy. Tadam! No mam, wiem że mam bo od dwunastu lat borę tę cholerną tyroksynę, codziennie mała tabletka na czczo, koniecznie co najmniej pół godziny przed jedzeniem, co rok badania okresowe, co rok w najlepszym porządku. Aż do teraz. TSH mam większe, niż miałam gdy mnie zdiagnozowano. I tu popełniłam duży błąd. Byłam tak skupiona na tych fikach mikach co mi się dzieją w brzuchu i tak zaskoczona wynikami, że zgodziłam się potulnie z tym co powiedziała pani doktor. A powiedziała tak - Jak nic się nie dzieje, to ona proponuje nic nie robić, może to jednorazowy skok, niech przyjde za trzy miesiące to sprawdzą krew ponownie i wtedy podejmiemy kroki.
Poszłam do domu. Chodzę po internetach, szukam. Natrafiłam na wytyczne NHS (służba zdrowia) w sprawie nagłego wzrostu TSH. Patrzę - jak nie ma objawów to nic nie robić, powtórzyć badania za trzy miesiące. Jak są objawy to zwiększyć dawkę tyroksyny, powtórzyć badania za trzy miesiące. No tak. Pani doktor trzymała się wytycznych. Bo ja NIE POWIEDZIAŁAM jej o tym, że od kilku miesięcy mam skórę suchą jak nosorożec, NIE POWIEDZIAŁAM że od maja zaczęły wypadać mi włosy i mój bosze, przysięgam, że mam tych włosów w chwili obecnej może jedną trzecią tego co miałam, to jest po prostu tragedia, wyłażą garściami, głowę myję tylko raz w tygodniu, bo jakbym myła częściej to nic bym już na głowie nie miała. POWIEDZIAŁAM, że czuję się bardzo zmęczona i ospała, ale że może to mieć związek z moim brzuchem.
Poczyniłam kalkulacje. Nie robić nic, za trzy miesiące kontrola krwi, wyniki po tygodniu, wizyta u doktorki po następnym, większa dawka leków (zakładam że dostanę) zacznie działać po sześciu. Czyli mam być w TAKIM STANIE do końca roku??? Podjęłam decyzję. Sama sobie zwiększyłam dawkę leku. Kroję tabletki na pół i biorę dodatkową połówkę co drugi dzień. Codziennie się boję, bo wiem jakie mogą być skutki. Ale nie mogę tego robić nielegalnie, bo po tych trzech miesiącach wyniki się poprawią, więc jak się poprawią to nic nie trzeba będzie robić i sama sobie zaszkodzę. Poza tym, leków mi nie wystarczy. Umówiłam się więc na wizytę "telefoniczną", w czwartek. Powiem co i jak i poprosze o zmianę dawki. Nie sądzę, żeby odmówiła.
USG mam w środę. I uwierzcie mi, najbardziej boję się tego, że nic mi tam nie wykryją. Fiki miki wciąż w brzuchu skaczą. To już będzie jakieś sześć tygodni.

36 komentarzy:

  1. W ciazy jestes i czujesz pierwsze ruchy! Tez tak mialam, a kladlam to na karb fiki-miki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tarczyca - paskudna przypadłość. Miałaś dużo emocji ostatnio, i coż że dobrych, ona tego nie lubi... Daj znać co po czwartku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Gosiu. Wszystko zwalam na karb emocji rzeczywiscie :-)

      Usuń
  3. Luuudzie, a ta znowu chora...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez wytyczne NHSu to ja bym juz dawno zeszla - trzeba ich nachodzic az do skutku. Lekarka widac ze kumata jest , bo jednak zarzadzila te badania krwi, ale faktycznie jesli zaciemnilas obraz to lepiej go czym predzej ' odciemnic'. Oby ci ta wieksza dawka pomogla, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Badanie krwi zarzadzila, bo i tam musialam zrobic coroczne :-) Tak, masz racje, trzeba ich nachodzic i marudzic, ale ja tego bardzo nie lubie, najlepiej jakbym padla sztywno na wznak to wtedy by moze sie ktos na cito zajal.

      Usuń
  5. Siostra - zamiast do mnie zadzwonić i się poradzić to piszesz o tym tutaj.....ale skoro nie chcesz to ci napiszę, że niekoniecznie twoja połóweczka wystarczy....zależy jaką daweczkę brałaś....u mnie jak lecą tak włosy, to od razu zwiększam dawkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tym zyje o wiele lat dluzej niz Ty i swoj organizm znam. Tarczyca to pikus, to sie da opanowac, gorzej z innymi rzeczami.

      Usuń
  6. A Ty nie moesz pójsc do gp wczesniej tylko za te trzy miesiace? Nie mzoez wrcic i pwoiedziec ze zapomnialas powiedziec to i to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moge i pojde, przeciez usg trzeba bedzie omowic. Ale badania na tarczyce sie robi co 3 miesiace, czesciej nie ma sensu bo to strasznie wolny proces jest, organizm zaczyna odpowiadac na leki dopiero po okolo 6-8 tygodniach.

      Usuń
  7. Ja mam nadczynnośc, która mi specjalnie nie doskwiera, szczególnie spadek wagi:p Ale Ty absolutnie nie czekaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlatego taka chuda jestes! W sumie, wole chyba niedoczynnosc, bo nadczynnosc to niemal jak menopauza :-)))

      Usuń
    2. I wtedy nie zauważasz menopauzy,)))

      Usuń
  8. A najgorsze jest czekanie, bo moze przejdzie…
    Marsz do lekarza!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez laze tam jak debil co chwile, w tej przychodzni to juz mnie wszyscy znaja.

      Usuń
  9. Jak działała wg wytycznych, wydaje się, że POWINNA ZAPYTAĆ i SPRAWDZIĆ CZY MASZ TE OBJAWY
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale ja przyszlam z czym innym i na tym sie skupilysmy, bo to moze byc powazniejszy problem.

      Usuń
  10. Iwona,ale to "cos innego" to prawdopodobnie skutek tej tarczycy i jedno z drugim jest powiazane...trzeba sie zbadac systemowo od gory do dolu i w srodku tez :) Tak sobie zartuje, ale wiem, ze Tobie nie jest do smiechu, bardzo ci zycze, aby jak najszybciej udalo cie sie dostac diagnoze i dobrac lek. Sama walcze z wlasnym coraz bardziej ulomnym cialem i tak czytajac Twoje objawy zastanawiam sie, czy u mnie to nie to samo... Pokrywa sie praktycznie wszystko, a walcze z tym od lat. Nikt nigdy nie wpadl na pomysl, aby mi zbadac tarczyce. W sumie to ci dziekuje ze poruszylas temat, a ja mam zamiar tez poruszyc NHS!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Objawy niedoczynnosci to przede wszystkim wieczne zmeczenie, depresja, wypadanie wlosow, suchosc skory i szorstki glos. A, i jeszcze nagle przybranie na wadze. Moja diagnoza parenascie lat temu byla szybka i krotka, bo jak tylko lekarka mnie zobaczylo (mialam te wszystkie objawy powyzej), to natychmiast zbadano mi krew na tarczyce i Hashimoto, potem nastapilo tylko dobranie lekow.
      Gorzej z innymi sprawami. Poza tarczyca, to ja nie mam zanych innych typowych objawow, nawet grypa wyglada u mnie nietypowo, a kamien nerkowy wykryto dopiero w szpitalu. Jak umre to pewnie nawet nie beda wiedziali na co :-)

      Usuń
    2. Z tych objawow to nie mam tylko depresji i wiecznego zmeczenia, wszystko inne az w nadmiarze. Zdrowia i poprawy Ci zycze !

      Usuń
  11. Droga Imienniczko-myj włosy w naparze ze skrzypu i pokrzywy, bo mogą wypadać z wielu innych powodów. Życzę szybkiego wyjaśnienia tego "fiki miki" i sprawy z tarczycą oraz powrotu do pełnego zdrowia. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam sie, wiec nic nie wymysle moja pusta glowa. Jedynie moge zyczyc zeby sie szybko wyjasnilo w czym rzecz, co niniejszym czynie i buziam:****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki :-) I to sa wlasnie najlepsze zyczenia, buziam z powrotem :-***

      Usuń
  13. Masakra Iwonko, co za paskudne objawy :(
    Oby się wyjaśniło dokładnie co i jak i leki były dobrane odpowiednio !
    Kciuki za zdrowko !

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale przeszło. Znaczy nie przeszło - padłam ;)
    Bardzo Ci współczuję - mam nadzieję, że wspólnie z lekarką wykryjecie dziada który zaburza Ci normalne funkcjonowanie. To znaczy wiem że tym dziadem jest tarczyca, ale może ją jakoś okiełznacie... Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tarczyca to pikus, da sie okielznac, zyje z tym juz wiele lat. Z jakiegos powodu sie zbiesila teraz :-)

      Usuń
  15. Bardzo współczuję i dziwię się, dlaczego mój komentarz zamieszczony wczoraj się nie opublikował. Mam nadzieję, że opanujesz ten stan, bo to nic fajnego i przyjemnego!
    Uściski chorutku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem wlasnie co z tymi komentarzami, bo innym blogu zamiescilam i tez sie nie pokazal. Dziekuje :-) Na pewno opanuje, mam wprawe, tylko ze to strasznie dlugo trwa.

      Usuń
    2. Tego długiego trwania właśnie Ci współczuję, ale dobrze, że w o góle są leki i można taką chorobę opanowywać, kiedyś pewnie w poprzdnich wiekach ludzie przez takie schorzenia odchodzili. Teraz można leczyć i żyć w miarę normalnie.
      Czego jak najbszybciej Ci życzę!

      Usuń
    3. Daweczka juz oficjalnie zwiekszona, jest nadzieja :-)

      Usuń
  16. Zjadło komentarz wrrrr...
    Powrotu do równowagi zdrowotnej życzę, a to się narobiło.
    Chyba tez pójdę i zrobię badania tarczyy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - to nie jest zły pomysł z tymi badaniami!

      Usuń