piątek, 6 stycznia 2017

Humor na piątek

Nowy rok nowym rokiem, ale pośmiać się trzeba. Chociaż z góry ostrzegam że dzisiejszy humor jest tylko dla dorosłych, więc jak ktoś nie ma 18 lat to niech nie czyta. A do tych, którzy przeczytają i poczują się oburzeni - uprzedzałam!


*****
Czym się różni nauczyciel od nauczycielki? 
- Nauczyciel drapie się po dzwonku, a nauczycielka po przerwie.


*****
Bóg zesłał na ziemię Dziewicę Orleańską, która obiecała dzwonić każdego dnia z raportem. Pierwszego dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi: 
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić. 
Drugiego dnia: 
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić. 
Trzeciego dnia: 
- Tu Orleańska...


*****
- Ach, czuję się jak bateryjka - żartuje po stosunku kochanek. Jestem do cna wyczerpany!
- Ech wy, faceci, a potem się dziwicie, że się was wymienia...


*****
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła wilk rzucił się na nią i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids?
- Pewnie, że mam!
- No to możesz je podrzeć...


*****
Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyną. Chłopak namiętnie obmacuje jej plecy. Wreszcie dziewczyna się pyta:
- Co robisz?
- Szukam piersi.
- Piersi są z przodu.
- Tam już szukałem...


*****
Syn pyta ojca:
- Tato, kim ja w życiu będę?
- Albo się ożenisz albo nie ożenisz. Jak się ożenisz toś przepadł, a jak się nie ożenisz, to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz do wojska, albo nie pójdziesz. Jak nie pójdziesz toś przepadł, a jak pójdziesz to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz na wojenkę, albo nie pójdziesz na wojenkę. Jak nie pójdziesz na wojenkę toś przepadł, a jak pójdziesz na wojenkę to masz dwa wyjścia. Albo Cię zastrzelą albo Cię nie zastrzelą. Jak Cię nie zastrzelą toś przepadł. A jak Cię zastrzelą to masz dwa wyjścia. Albo Cię pochowają pod brzózką, albo pod dębem. Jak Cię pochowają pod brzózką toś przepadł. A jak Cię pochowają pod dębem to masz dwa wyjścia. Albo Cię przerobią na książki, albo na papier toaletowy. Jak Cię przerobią na książki toś przepadł. A jak Cię przerobią na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył mężczyznom, albo kobietom. Jak będziesz służył mężczyznom toś przepadł, a jak będziesz służył kobietom to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył z tyłu albo z przodu. Jak będziesz służył z tyłu toś przepadł, a jak będziesz służył z przodu to będzie to samo jak byś się ożenił.


*****
Spotyka się dwóch kumpli.
- Kto Ci podbił oko?
- Żona kurczakiem.
- Jak to?
- No otworzyła lodówkę, schyliła się po kurczaka a ja ją wtedy od tyłu. A ona odwróciła się i mnie walnęła tym kurczakiem.
- To ona nie lubi od tyłu?
- Lubi, ale nie w TESCO.


*****
Kumpel do kumpla:
- Słyszałem, że masz nową dziewczynę?
- Noooo!
- A fajna chociaż w łóżku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówią, że fajna, inni że niefajna...


*****
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić?
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta żona.
- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, ze musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercedes. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, ze ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga aparaturę. Oczom żony ukazuje się ogromny instrument długi aż do kolana klienta.
Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i wola:
- Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te trzy dychy!



Wesołego Pierwszego Weekendu w Nowym Roku!

6 komentarzy:

  1. Na mercedesa go stac, a ze soba tylko siedem dych wozi? :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za życzenia. Ja już mam spierdolony pierwszy weekend w nowym roku.
    Ktoś jeszcze, czy tylko ja jestem taką szczęściarą?

    OdpowiedzUsuń
  3. No Zenek pożycz 30 dychy. 😆

    OdpowiedzUsuń
  4. :) pośmiałam się, dziękuję bardzo!
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń