No i tylko 1:1 :-(
Nadenerwowałam się i tyle. Jak bramkarz obronił karnego to się tak wydarłam że mąż prawie awanturę mi zrobił, że niby ogłuchł.
A jednak atmosfera Euro mnie wciąga, bo każdego dnia oglądam co najmniej 1 mecz. Strata czasu, cholera...
SPOKO, wciąż jesteśmy w grze! :)))
OdpowiedzUsuńJutro Ruscy pewnie nam nawalą jak z kałasza, ale nic jeszcze nie jest przesądzone! :)))
Nie taka znowu strata czasu ;) WSPIERAM w oglądaniu ;) Do boju!!!
OdpowiedzUsuńNo i znów...
OdpowiedzUsuńNo ale teraz to AŻ 1:1!
Usuń