środa, 14 czerwca 2017

Koty lubią miękko

Musieliśmy wymienić wykładzinę w największym pokoju, bo miała parę dziur. Nie wiem jak oni te dziury zrobili, może mole wzięli i wyżarli. W każdym razie, po dwóch tygodniach poszukiwań i odwiedzeniu wszystkich sklepów z wykładzinami w Edynburgu i okolicy, wybraliśmy to co nam pasowało i panowie mają przyjechać  i zamontować dzisiaj. No więc musieliśmy wczoraj opróżnić pokój ze starej wykładziny, którą częściowo już wykorzystaliśmy, bo ta na korytarzu na pierwszym piętrze się trochę zaczęła przecierać i Pomysłowy Dobromir wymyślił, że po co wymieniać wszystko (musielibyśmy wymienić na schodach też, bo przecież taka sama), można przecież wyciąć taki sam kawałek z tej na górze i położyć. Chłop bez entuzjazmu, bo to nigdy w życiu wykładziny sam nie kładł, ale polecenie wykonał i nawet był zadowolony, bo pozwoliłam mu kupić specjalną łopatkę do zakładania wykładzin. A oprócz tego kazałam wyciąć dwa kawałki, które posłużą nam na wymianę jako wycieraczka przy kociej klapce. Bo to naprawdę dobra wykładzina jest. Nigdy się nad tym nie zastanawialiśmy, ale gdy wzięliśmy kawałek, żeby dobrać taką samą (oczywiście niemożliwe), to oczy sprzedawcom wyłaziły ze zdumienia, a jeden z nich powtarzał wciąż w kółko: "Ech, to taka dobra wykładzina", próbując dobrać coś podobnego, ale w jego sklepie takiej drożyzny nie mieli. Bo ta cholera to jakaś specjalna jest, wełniana, w cenie 60 funtów za metr kwadratowy.
W każdym razie, wykładzina przychodzi dzisiaj, a wczoraj wieczorem ją pocięliśmy na kawałki. Oczywiście Tiguś asystent nie był za bardzo zadowolony, że znowu zmienia się mu coś, do czego się już przyzwyczaił. W końcu zdobył się na odwagę i podjął się okupacji ostatniego bastionu:



No tak. Koty lubią miekko! 

wtorek, 13 czerwca 2017

Drogi Czytelniku.

Ty, który co jakiś czas wchodzisz na mojego bloga, żeby poszpiegować w moim życiu.
Ty, który nakazujesz mi, o czym mam pisać, a o czym mam nie pisać.
Ty, który grozisz mi zamknięciem bloga, jeśli nie popełnię tego co mi nakazujesz.
Ty, który uważasz że leczenie psychiatryczne jest moją jedyną drogą do osiągnięcia pełni szczęścia.
Ty, który za punkt honoru obrałeś sobie doprowadzenie mnie do tej pełni, bo moje szczęście jest dla ciebie ważnym celem życiowym..
Ty, który zarzucasz mi zniesławianie i oszczerstwa, który zarzucasz mi szkalowanie własnej rodziny i pomawianie innych osób, który zdiagnozowałeś u mnie chorobę psychiczną i nakłaniasz mnie do pójścia do specjalisty, bo pierdolę głupoty i piszę na blogu same kłamstwa i jeszcze w nie wierzę.

Zaprawdę zaiste. Puknij się w ten zakuty łeb.


piątek, 9 czerwca 2017

Humor na piątek

Wczoraj odbyły się u nas wybory parlamentarne. Konserwatyści niby wygrali, jak było do przewidzenia, ale praktycznie przegrali, bo nie mają większości w parlamencie, więc mamy tzw. hung parliament. Zawieszony parlament jest to taki, w którym żadna partia nie ma samodzielnej większości. Zgodnie z tradycją polityczną dotychczasowy rząd rządzi aż do czasu, kiedy zostanie ustalone, kto stworzy nowy. W przeszłości takie zjawisko miało miejsce dwa razy - w 1974 i w 2010 roku. Jest kilka opcji, ale cokolwiek się nie zdarzy, Theresa May, krótko mówiąc, jest spalona.
No i dobrze. Ludzie wciąż pamiętają Margaret Thatcher.

No i tyle o polityce, bo jak wiadomo, mnie z tym nie za bardzo po drodze. Za to dzisiaj kilka dowcipów w temacie. Zapraszam!


*****
Zebranie partyjne. Wstaje jeden z aktywistów:
- Nazywam się Walczak, walczyłem - walczę i będę walczył!!!
Nagle zrywa się drugi:
- Nazywam się Pieprz...
- Siadajcie towarzyszu, siadajcie.


*****
Jedzie Szydło samochodem i potrąca 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do sędziego i się pyta:
- Co z tym zrobimy?
Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za próbę ucieczki.


*****
Rozmawia Polak z Amerykaninem:
- U nas to jest normalnie demokracja, mogę stanąć sobie na środku Central Park i krzyknąć "amerykański prezydent jest idiotą!" - mówi Amerykanin.
- Wiesz, to zupełnie jak u nas, też możesz stanąć na środku dworca kolejowego i krzyknąć "amerykański prezydent jest idiotą" - odparł Polak.


*****
Dwaj dziennikarze rozmawiają na temat sytuacji w kraju:
- Ja zupełnie nie rozumiem obecnej sytuacji ekonomicznej.
- Ja Ci zaraz wytłumaczę.
- Wytłumaczyć ja też potrafię, tylko że nie rozumiem.


*****
Rząd Ukrainy zastanawia się co zrobić z ziemią wokół Czernobyla.
- Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani kukurydzy...
- Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni"


*****
Żeby zwiększyć frekwencję na sali podczas obrad Sejmu, zaczęto na korytarz wypuszczać tygrysy. Jednak po pewnym czasie zdarzył się śmiertelny wypadek i tygrysy usunięto. Tygrys robi wyrzuty drugiemu tygrysowi:
- Na co ci była ta sprzątaczka? Ja tydzień temu zjadłem czterech posłów i do tej pory tego nikt nie zauważył.


*****
Przychodzi Jarosław Kaczyński do przedszkola i pyta Jasia:
- Czy wiesz, chłopcze, kto zjadł Czerwonego Kapturka?
- Słyszałem, że wilk, ale znając pana, to pewnie Donald Tusk.


*****
Przed obliczem Pana Boga staje Jarosław Kaczyński. Pan Bóg mówi: - Powiedz Jarosławie, gdzie chcesz pójść, do nieba czy do piekła?
Jarosław, trochę przestraszony, pyta: – Panie Boże, a czy mogę zobaczyć jak jest tu i tu?
– Pewnie. Dokąd najpierw chcesz zajrzeć? – zgadza się Pan Bóg.
– Do piekła – odpowiada Kaczyński.
– Piotrze, zaprowadź – nakazuje Pan Bóg Świętemu Piotrowi.
Piotr puka do wrót piekła. Drzwi się otwierają, a tam tańce, hulanka, swawola, nowe „orliki” otwierają, śpiewy. Hulaj dusza!
– No to teraz chciałbym zobaczyć jak w niebie – mówi Kaczyński.
Puk, puk, otwiera anioł. A w niebie pieśni religijne, modlitwy, różaniec.
Wracają. Pan Bóg znowu pyta:
 – Jarosławie, to co wybierasz?
– Chciałbym do piekła – decyduje Kaczyński. Nagle znowu otwierają się drzwi piekła. Diabeł na widły, hyc i do kotła z Jarosławem. Kaczyński krzyczy przerażony:
– Panie Boże, przecież nie tak to wyglądało!
A Pan Bóg na to:
– Tego PR-u to nauczyłem się od ciebie, Jarosławie...


I na koniec puenta.

Polska to zaprawdę dziwny kraj. Nieistniejący od 25 lat komuniści biją się z nieistniejącymi od 70 lat faszystami, czemu przygląda się młoda, wykształcona klasa średnia, która nie jest ani młoda, ani wykształcona, ani średnia.


Udanego weekendu!