poniedziałek, 6 lutego 2017

Nowe oblicza Iwony A.

W niedzielę odkryłam coś co wszystkie dzieci znają już od dawna, w tym moje własne oczywiście też. Więc pół dnia robiłam to co robią wszyscy dorośli, którzy zdążyli już poznać tę zabawę. 50 odcieni czegoś tam, he he he. Można robić to pojedynczo, ale równie świetnie wychodzi w parach. Doprawdy wyczerpujące to zajęcie. Można się przy tym posikać. Ze śmiechu.
Dziś zaprezentuje Wam swoje najciekawsze nowe wcielenia, nowe oblicza Iwony A.

Maria Antonina Iwona Szesnasta. 
Tusz do rzęs chyba Burżła, bo nie pamięta żeby Dior dawał TAKIE efekty.


Iwona po zbyt długim wpatrywaniu się w chomika w klatce. Skąd ona chomika wytrzasnęła pośród szczurów, pozostanie niezbadaną zagadką. 


Iwona na wiadomość że dzieci wracają z dalekiej podróży. Ma nadzieję że nie przełoży się to na stan permanentny, bo czego jak czego ale Iwona wprost nie znosi swoich wystających policzków.


Iwona przed porannym goleniem. Założyła się bowiem z Chłopem kto dłużej wytrzyma. Wygrała.


Iwona Flirtująca. Tuż przed puszczeniem oczka.


Iwona O Nieco Opadłych Uszkach. Dobrze że cycki nie tak całkiem opadły jeszcze, chociaż naukowacy wciąż sprzeczają się w udowadnianiu co gorsze.


Iwona Kici Kici chodź do mnie, króliczku. Albo kotku, niech Wam będzie. To jedyna czapka, w której Iwona wygląda. 


Iwona Joł Luz. Złote bryle, skóra i komóra.  


Iwona Ucieszona. Na wieść że znowu wygrała całe 2,60 w totolotka, nie posiadła się z radości. Będzie na gumę do żucia.


Kto rozpoznaje czym się bawiłam? Kto się do zabawy dołączy?



piątek, 3 lutego 2017

Chómor na piontek

A może kogoś rozśmieszę dla odmiany?
Zapraszam.



*****
Jadą w pociągu psycholog i bogaty Ruski. Nudno się zrobiło Ruskiemu więc zagaduje psychologa:
- Słuchaj, zabawimy się. Będziesz zgadywać moje myśli. Za każdą odgadniętą dam ci sto dolców.
Psycholog trochę wystraszony:
- No, wiesz, nie jestem wróżką i nie umiem czytać w ludzkich myślach.
- Eeee tam.
- Ok, więc wracasz zapewne z długiego wypoczynku. Do domu jedziesz?
- Zgadza się, masz tu sto dolców.
- Miałeś tam pewnie jakąś kobietę, do żony w sumie to byś nie chciał wracać?
- ZUCH! Masz tu jeszcze sto!
- I pewnie byś ją zatłukł zaraz po przyjeździe?
- No, stary, wymiatasz! Masz tu 1000 dolców!
- A co tak dużo?
- A bo to już nie jest myśl, to jest kurna IDEA!


*****
- Nie mogę zrzucić wagi po ciąży.
- Tak sobie tłumacz. Marcinek ma już 21 lat.


*****
Na lekcji religii ksiądz prosi, aby dzieci narysowały aniołka. Wszystkie dzieci rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, tylko Jasiu z trzema.
Ksiądz podchodzi i pyta:
- Jasiu, czy widziałeś kiedyś aniołka z trzema skrzydłami?
- A widział ksiądz z dwoma?


*****
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.


*****
Dwaj wariaci uciekają z wariatkowa. Biegną, biegną, aż tu nagle woda i żadnego mostu. Na to jeden:
- I co teraz?
- Mam pomysł. Ja poświecę latarką na wodę, a ty przejdziesz po świetle, jak po moście.
- Ty chyba głupi jesteś, poje*ało cię całkiem, myślisz, że ja głupi jestem? Ja wejdę ty zgasisz i ja spadnę.


*****
Nauczyciel matematyki zwraca klasówki w pewnej wyjątkowo tępej klasie.
- Muszę z przykrością stwierdzić, że 60% z was nie ma najmniejszego pojęcia o matematyce.
Na to jeden z uczniów:
- Przesadza pan psorze! Tylu to nas nawet nie ma w tej klasie.


*****
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200 zł. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar.
W trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie:
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryturę. W końcu mąż mi doradził:
"Pie*dol go, daj mu dychę!" A posiłek to już sama wymyśliłam...


*****
Policjant na komisariacie sporządza protokół. Pyta kolegi:
- Jak się pisze "róże"?
- To akurat wiem, bo moja żona ma na imię Róża. U zamknięte i Z z kropką - odpowiada kumpel.
- Ok. Dzięki - mówi radośnie policjant i pisze dalej: "Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej."


Miłego weekendu!

czwartek, 2 lutego 2017

Dzidzia piernik

A kiedy po spożyciu lanczyku, na który składał się zestaw prawdziwych frytek z brokułami, suto okraszonymi keczupem i majonezem, postanowiłam jak zawsze sięgnąć po swoją ulubiona gumę do żucia Orbit, która ostatnio została przemianowana na Extra i nie umiem się do tego przyzwyczaić, bo ciągle w sklepach szukam Orbit a tu zonk. Więc kiedy po spożyciu lanczyku sięgnęłam po gumę, nie  było jej w szufladzie, gdzie zwykle powinna być. Nie było bo sie skończyła. Ale nie ze mną takie numery, ja zawsze nosze gumę do żucia w pogotowiu. Taką gorszego sortu, rozumiecie. Że niby też Orbit czy tam Extra, ale to nie to samo co moja ulubiona, listkowa. W drażetkach taka, twarda. No więc sięgam po ten gorszy sort do torebki, grzebię, grzebię, nagle - TADAM!

Ostatnio dostałam za darmo w promocji lakier z BodyShop, jak za darmo to biere. Dwa kolory były do wyboru, więc zamiast głębokiej śliwki, którą miałam już z poprzedniej promocji, wybrałam Cupid Pink czyli miłosny róż. Na Walentynki chyba, he he...

I tak se pomyślałam że sobie jedne pazurek walnę, zobaczyć jak leży. A potem poszły wszystkie, bo tak z jednym paluchem kolorowym przeciez nie będę chodziła. Pazury zeszlifowane na krótko bo zapuszczam, manikiur nie zrobiony bo robię zawsze w weekend, a kolor... Dzidzia piernik, co nie?


I tak oto się dzieje jak kobieta zaczyna grzebać w torebce. W pracy. 


Pozdrawiam!