Szlifuje formę. Zauważyłam, że ostatnio półgodzinna sesja jogi nie wystarcza, bo za każdnym razem oboje zostajemy jeszcze chwilę na matach i doćwiczamy co tam nie było do końca ogarnięte. Chłop zazwyczaj robi jeszcze downward facing dog, czyli "psa z głową w dół", ja zazwyczaj rozciągam jeszcze te członki, które nie zostały odpowiednio porozciągane i ćwiczę pozycję kruka. Coraz lepiej mi wychodzi, potrafię już podnieść się na własnych rękach przez dwie sekundy. Ale częściej przez sekundę. W każdym razie, po dwóch miesiącach krókich ćwiczeń widzę jakieś korzyści dla ciała i dla ducha też. Lepiej oddycham. Lepiej śpię. Jestem w lepszym nastroju. Mam więcej energii. Zmniejszyłam się odrobinkę objętościowo, bo wagowo to raczej jestem constant. No ale dżinsy sobie mogę z dupy ściągnąć bez rozpinania. Może się rozciągnęły.
No więc skąd ten temat? Co może być ze mną nie tak? Otóż zauważyłam, że:
1. Ciało. Potrafię skłonić się bardziej w lewo niż w prawo, lewą nogę mam bardziej rozciągniętą niż prawą, lewe ramię bardziej niż lewe, ale szyję mogę skręcić bardziej w prawo.
2. Oczy. Oko lewe widzi gorzej niż prawe, no chyba że są zmęczone, wtedy widzą bardzo podobnie.
3. Zęby. No są. Nie za brzydkie, ale nie znowu jakieś piękne. Trochę krzywe, ale najbardziej krzywy to mam zgryz. Może nie każdy zauważa, ale ja widzę, dlatego się tak rzadko uśmiecham pełną gębą. Chociaż, z drugiej strony, wcale się z tym nie kryję, bo co ja mogę? Nie miałą mama na aparat to teraz córka ma krzywy zgryz. Może i bym mogła teraz to naprawić, ale się boję. Nie wiem, może się jeszcze zastanowię, bo to nie tylko kwestia estetyczna, ale utrudnia gryzienie.
4. Brzuch. Mam wystający, no chyba że wciągnę. Zawsze miałam wystający, nawet gdy byłam chuda jak szczypiorek i świeciłam sześciopakiem. Pamiętam, jak żaliłam się babci: Babciu, zobacz jaka gruba jestem, jak mi brzuch wystaje. A babcia wtedy odpowiadała (ze swoim miękkim wschodnim zaśpiewem) - ale dociu, troszkę tłuszczyku pod skórką być musi, a poza tym kiszeczki muszą się przecież gdzieś zmieścić, prawda?
5. Paznokcie. No tym to mnie natura raczej nie obdzieliła, choć i tak mam lepsze od mojej mamy sióstr, oj one to dopiero biedne. To co pokazuję czasami na zdjęciach to jest i tak cud malina, bo one normalnie to są słabe, miękkie, suche i łamliwe. A na kciukach na dodatek się marszczą i nic z tym nie moge właściwie zrobić, bo jak spiłuję te zmarszczki pilnikiem to się robią jeszcze cieńsze i miększe. No cóż. Taki urok.
6. Język. Nie ten w gębie, choć właściwie to tak. Mam wrażenie że nie nadążam z mówieniem, w wyniku czego czasami gęgolę i memlaczę. Może gęby nie otwieram odpowiednio, może krzywy zgryz przeszkadza? Muszę się pilnować, żeby mówić powoli, wtedy jest wyraźnie.
7. Język po raz drugi, ale w innej kategorii. Ten, którym normalnie ludzie się porozumiewają. Ponieważ na codzień mówię po angielsku, a po polsku raz na czas, czasami mi się po prostu pieprzy. Do Chłopa potrafię wtrącić polskie słowo, szczególnie jak mówię do kotów (koty mówią po polsku), a do Polaków wtrącam słowa angielskie. W rozmowach z dziećmi szczególnie się to zdarza, no ale one części polskich słów po prostu nie znają. Z innymi Polakami się pilnuję, ale często zdarza mi się zapomnieć słowo. Do wnuczki mówię po polsku, ale ponglisz też się zdarza, na przykład: o popatrz jaki ładny baterflaj :-)
8. Piegi. No mam. Wszędzie. Normalnie jakbym była ruda, a nie jestem, cerę mam raczej z tych oliwkowych w stopniu jasnym, w skrócie jestem żółciejsza od Chińczyka. Wiem bo porównywałam. Piegi są widoczne zwłaszcza po opalaniu. pomimo stosowania filtrów.
9. Skóra. Gładka ale bardzo sucha, jeśli takie połączenie jest możliwe. Dla mnie suche to szorstkie, ale Chłop mówi, że gładka to niech mu będzie. Pewnie dlatego uwielbiam masaże, bo olej się wchłania w stopniu natychmiastowym.
10. Nogi. Nogi to mam ładne, nie powiem, a stopy jeszcze ładniejsze. No ale na lewej nodze mogę stać o wiele dłużej niż na prawej, co szczególnie uwidatnia się przy jodze. Pewnie powinnam napisać: równowaga, ale nie zauważam tego problemu, gdy stoję na rękach ;-)
A poza tym wszystkim, właśnie zauważyłam, że mam grzywkę dwa razy dłuższą od przylegających do niej włosów. Ja wiem, że jestem wyśmienitą fryzjerką, ale luuuuudzie, kiedy sie te salony wreszcie pootwierają??
Poza kruka (Crow Pose) - zdjęcie ze strony https://livingmindfully.blog/yoga/tutorial/crowpose