I tak to ustaliliśmy przebieg wydarzeń...
Tak że, Drodzy Moi, czy komuś się podoba czy nie, dzisiaj będzie o Jezusie. No bo dlaczego nie???
*****
Idzie zakonnica z kościoła do domu. Wywaliła się na ulicy i krzyczy:
- O Jezus Maryja!
W domu ukazuje się jej Jezus i mówi.
- Może ja mam ryja ale za to ty masz krzywe nogi.
*****
Jezus wchodzi do knajpy, w której siedzą Polak, Niemiec i Rusek.
- Cześć, Jezus jestem, uzdrawiam dotknięciem ręki.
Niemiec zaraz dał sobie coś uzdrowić, Rusek też, a Polak mówi:
- Tylko się nie zbliżaj, bo mam jeszcze tydzień chorobowego.
*****
Jezus zstąpił na ziemię. Idzie sobie, idzie. Patrzy, a tu na murku przysiadło paru hipisów i jarają jointy. Hipisi też go zauważyli - wiadomo: długie włosy, zwiewna szata, znaczy się kumpel. Wołają:
- Bracie, chodź tu do nas, przysiądź się!
Jezus przysiadł się bez słowa.
- Przypalisz, bracie?
- A co to jest? - pyta Jezus.
- Masz, przypal i zobaczysz sam.
Jezus się zaciągnął w milczeniu i nic, siedza sobie dalej. Po chwili Jezus rzecze:
- Bo wiecie, jam jest Syn Boży i przyszedłem zbawić świat...
- I O TO CHODZI BRACIE, O TO CHODZI !!!
*****
Ostatnia wieczerza. Jezus mówi:
- Nim kur zapieje trzy razy, jeden z Was zdradzi mnie.
A na to Judasz:
- Ty Jezus, jak Ty sobie wypijesz to się zawsze do mnie przyp**rdalasz.
Jezus przysiadł się bez słowa.
- Przypalisz, bracie?
- A co to jest? - pyta Jezus.
- Masz, przypal i zobaczysz sam.
Jezus się zaciągnął w milczeniu i nic, siedza sobie dalej. Po chwili Jezus rzecze:
- Bo wiecie, jam jest Syn Boży i przyszedłem zbawić świat...
- I O TO CHODZI BRACIE, O TO CHODZI !!!
*****
Ostatnia wieczerza. Jezus mówi:
- Nim kur zapieje trzy razy, jeden z Was zdradzi mnie.
A na to Judasz:
- Ty Jezus, jak Ty sobie wypijesz to się zawsze do mnie przyp**rdalasz.
*****
Kowalski jest producentem gwoździ. Idzie do agencji reklamowej, aby ta zrobiła mu reklamę. Po tygodniu miał się zgłosić na obejrzenie projektu. Przychodzi, puszczają mu projekcję.
Golgota, na krzyżu Jezus, a obok niego napis:
"Gwoździe Kowalskiego przebiją wszystko".
Kowalski obrażony mówi:
- Panowie, to nie może tak być. Zróbcie coś innego.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski znowu pojawia się w agencji, a tam:
Golgota, Jezus przybity do krzyża i napis:
"Gwoździe Kowalskiego utrzymają wszystko".
No to Kowalski się zdenerwował i z oburzeniem krzyczy:
- Panowie, ja jestem człowiek religijny i w mojej reklamie nie może być Jezusa. Koniec i kropka.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski pojawia się i po raz 3 puszczają mu reklamę:
Golgota, pusty krzyż i napis:
"Gdyby użyli gwoździ Kowalskiego to by nie uciekł"
*****
Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Piotra.
- Kim jesteś? - pyta św. Piotr.
- Wysłannikiem św. Piotra na ziemi.
- Ej, sorry, ja jestem św. Piotr i jakoś cię nie kojarzę.
- No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi, papieżem - odpowiada zmieszany papież.
- Poczekaj, pójdę pogadać z szefem.
- Szefie, znasz tego typa spod bramy?
- Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Jezus, znasz tego typa spod bramy? - pyta Bóg.
- Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać.
Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
- Ojcze, pamiętasz to kółko rybackie, które założyłem około 2000 lat temu?
- No pamiętam.
- To ono jeszcze istnieje!!
"Gwoździe Kowalskiego przebiją wszystko".
Kowalski obrażony mówi:
- Panowie, to nie może tak być. Zróbcie coś innego.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski znowu pojawia się w agencji, a tam:
Golgota, Jezus przybity do krzyża i napis:
"Gwoździe Kowalskiego utrzymają wszystko".
No to Kowalski się zdenerwował i z oburzeniem krzyczy:
- Panowie, ja jestem człowiek religijny i w mojej reklamie nie może być Jezusa. Koniec i kropka.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski pojawia się i po raz 3 puszczają mu reklamę:
Golgota, pusty krzyż i napis:
"Gdyby użyli gwoździ Kowalskiego to by nie uciekł"
*****
Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Piotra.
- Kim jesteś? - pyta św. Piotr.
- Wysłannikiem św. Piotra na ziemi.
- Ej, sorry, ja jestem św. Piotr i jakoś cię nie kojarzę.
- No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi, papieżem - odpowiada zmieszany papież.
- Poczekaj, pójdę pogadać z szefem.
- Szefie, znasz tego typa spod bramy?
- Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Jezus, znasz tego typa spod bramy? - pyta Bóg.
- Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać.
Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
- Ojcze, pamiętasz to kółko rybackie, które założyłem około 2000 lat temu?
- No pamiętam.
- To ono jeszcze istnieje!!
*****
Facet miał papugę, która ciągle gadała przez telefon. Przychodziły rachunki na 10 000 złotych i facet się zdenerwował. Powiedział:
- Papuga, jak ty jeszcze raz gdzieś zadzwonisz, to cię na tydzień do ściany przybiję!
Papuga wytrzymała 3 dni, ale w końcu znów zaczęła dzwonić, gadała 5 godzin. Kiedy przyszedł znów gigantyczny rachunek, facet przybił papugę do ściany. Ona tak tam wisi, patrzy - a tam ktoś obok też wisi.
- Jak masz na imię? - pyta papuga.
- Jezus.
- A od jak dawna tu wisisz?
- Jakieś 2000 lat.
- Chłopie, to gdzieś ty dzwonił?!
*****
Przychodzi Jasiu do domu poskarżyć się mamie.
- Mamo, ksiądz nie dopuścił mnie do bierzmowania!
Matka się wkurzyła, rower między nogi i jedzie do księdza.
- Proszę księdza, dlaczego ksiądz nie dopuścił mojego Jasia do bierzmowania?
- Proszę panią, jak ja bym go mógł dopuścić do bierzmowania, skoro on nawet nie wie, że Jezus Chrystus umarł.
- Ale proszę księdza, my tak pod lasem mieszkamy, nie mamy telewizora, ani radia. My nawet nie wiedzieli, że on chorował.
- Papuga, jak ty jeszcze raz gdzieś zadzwonisz, to cię na tydzień do ściany przybiję!
Papuga wytrzymała 3 dni, ale w końcu znów zaczęła dzwonić, gadała 5 godzin. Kiedy przyszedł znów gigantyczny rachunek, facet przybił papugę do ściany. Ona tak tam wisi, patrzy - a tam ktoś obok też wisi.
- Jak masz na imię? - pyta papuga.
- Jezus.
- A od jak dawna tu wisisz?
- Jakieś 2000 lat.
- Chłopie, to gdzieś ty dzwonił?!
*****
Przychodzi Jasiu do domu poskarżyć się mamie.
- Mamo, ksiądz nie dopuścił mnie do bierzmowania!
Matka się wkurzyła, rower między nogi i jedzie do księdza.
- Proszę księdza, dlaczego ksiądz nie dopuścił mojego Jasia do bierzmowania?
- Proszę panią, jak ja bym go mógł dopuścić do bierzmowania, skoro on nawet nie wie, że Jezus Chrystus umarł.
- Ale proszę księdza, my tak pod lasem mieszkamy, nie mamy telewizora, ani radia. My nawet nie wiedzieli, że on chorował.