piątek, 24 czerwca 2016

Brexit

Nie mogę uwierzyć...
Jestem w szoku.
Dużo niewiadomych.
Trudno, żyć trzeba dalej...
Kawałów dzisiaj nie będzie, przepraszam.


czwartek, 23 czerwca 2016

Dzisiaj w UK




A u mnie w pracy spokojnie. Nikt nie wierzy w możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Na moim koncie bankowym gorąco. Mózg mi już też się gotuje. Mam nadzieję że Stefka, pogrążona gapieniem się w monitor i odliczaniem godzin do koncertu Ritchie Blackmore's Rainbow, na który jedzie do Birmingham w ten weekend, nie zauważy pary buchającej z moich uszu, w razie czego założyłam słuchawki.

A może jednak by było fajnie jakbyśmy wyszli, co?
Jakbyśmy byli niezależni od Europy, to może może na przykład zlikwidowalibyśmy czas zimowy?
I przeszlibyśmy na czas nowojorski na przykład?
Wyobrażacie sobie to? 5 godzin więcej spania?
Cholera, a może ja jednak źle zagłosowałam???

środa, 22 czerwca 2016

Polska gola!

Normalnie futbolu nie oglądam. Wyjątkiem są mecze finałowe Pucharu Europy, Mistrzostwa Świata i oczywiście Mistrzostwa Europy. W kalendarzu porezerwowałam sobie wszystkie mecze grupowe Polski, ćwierćfinały, półfinały i finał. Żeby nikt mi nie przeszkadzał i nie próbował czasu organizować. Bo i tak nigdzie nie pójdę.
Wczoraj na przykład urwałam się z pracy wcześniej o pół gdoziny żeby na piątą dotrzeć do domu, bo o piątej zaczynał się mecz. Na szczęście szefostwo wyrozumiałe jest :-) A pracownik ma być spełniony kóltóralnie, ot co!


Powiem szczerze że z tych nerw chyba zawału w końcu dostanę. Wczoraj, gdy Polacy grali z Ukrainą, nie było aż tak stresowo, pewnie dlatego że wiedziałam że i tak z grupy wyjdą. Ale po meczu z Niemcami długo nie potrafiłam się uspokoić, tak skołatane nerwy miałam chyba po ostatnim odcinku "Gry o Tron"...


No ale teraz to dopiero będą emocje. Ja nie wiem jak to wszystko przetrzymam w sobotę. Szwajcaria to nie taki mocny przeciwnik, ale z Francją jednak zremisowali... Od soboty remisów nie będzie. 
No to kibicujemy!


P.S. Jak nie dam znać do poniedziałku to znaczy że się zaszczeliłam...