niedziela, 10 stycznia 2016

Inne majo to moje też

Wszyscy tak bardzo zachwycają się tym nowym drapako-łóżkiem że i ja w końcu wlazłam na Zooplusa i zakupiłam, tym bardziej że było w promocji w porażająco niskiej cenie 5,99 funta. Paczka przyszła w piątek i od razu niesłychanie wystraszyła moje koty, chyba dlatego że pudełko było dość niestandardowych wymiarów. A przecież normalnie przychodzą kwadratowe. No ale ciekawość zwyciężyła i trzeba było sprawdzić zawartość pudła. Tiguś zabrał się do tego bardzo ostrożnie, obchodząc pudło dookoła i sprawdzając nosem.




A potem popełniłam błąd. Drapak przyszedł z załączoną paczuszką kocimiętki, Otworzyłam paczuszkę i wsypałam odrobinkę do drapaka, czym wywołałam święte oburzenie córki, bo ona doskonale wie że dla Tigusia to jest narkotyk. Co się okazało chwilę potem. Tiguś drapał i drapał i drapał. A potem tarzał się i tarzał i tarzał. A mi w międzyczasie padła bateria w aparacie więc część zdjęć musiałam zrobić komórką. Ale tarzania nie zdążyłam, może i dobrze widok nie za bardzo fascynujący, a raczej żałosny i żenujący. Ci którzy mieli do czynienia wiedzą o czym mówię... 





W każdym razie, zabrałam skołowanemu i "pod wpływem" Tigusiowi drapaka i wytrząsnęłam całą kocimiętkę do zlewu. Gdy Tiguś dochodził do siebie, zjawiła się panna Migotka. Nie za bardzo była jednak zainteresowana nowym nabytkiem. 


Bardziej ciekawiło ją pudło, oczywiście :-) W tle widzimy bardzo twarzowe zwisy, hehe!


No i oczywiście walalące się po domu szczury, nieodłączni przyjaciele Migusi.


Brakowało mi parę funtów do darmowej przesyłki więc zakupiłam na spróbowanie suchą karmę Concept for Life, którą Zooplus oferował w cenie kup jeden drugi dostaniesz gratis. Charakterystyka i skład dość dobry, zobaczymy czy będą chcieli jeść. A jak nie to się komuś odda.  



Potem Tiguś poszedł otrzeźwieć na podwórko a Migusia w akcie łaski pozwoliła sobie na wejście do drapaka na chwilkę. 


O, tu pozuje...


A tu nawet ma oczy (jak się dobrze przyjrzeć)


A potem drapak przeniosłam w miejsce domku, do którego oni i tak nie wchodzą, nie wiem po co ten domek tam stoi normalnie, chyba dla ozdoby. No i od razu znalazł się kandydat na zawartość.





On tam, a Migusia tu...


On tam...


A ona tu...


Zastanawiała się dłuższą chwilę czy siedzieć tak i patrzeć na swojego brata...



... czy zająć się czymś pożyteczniejszym, czyli leżeniem na oglądającej telewizję mamusi, oczywiście z masażem wstępnym koca :-)


A Tiggy udawał że śpi, ale uszy mu chodziły na wszystkie strony.


Za jakąś chwilę wstał, podrapał...


...położył się...


... i znowu wstał...


... porozciągał mięśnie ogona...


... zaprezentował kilka pozycji jogicznych...



...zademonstrował zastosowanie języka...



... i ułożył się ponownie do drzemki. I siedział tak ze dwie godziny.


Tak że Moi Mili, kociszcza moje stały się posiadaczami najnowszego hitu Zooplusa a ja wciąż nie wiem jak mam go oceniać. Zgodnie z przewidywaniem, Tiguś przyjął nowy sprzęt z dość dużym entuzjazmem, Migusia miała go w odwłoku, ale ona większość zabawek ma w odwłoku, za wędkami nie biega tylko je nosi w pysku po całym domu i ma swoje szczury z którymi walczy dzielnie po kilka razy dziennie. Wszystko okaże się w praniu. W każdym razie nic straconego, jak drapak będzie stał bezużytecznie to schowam i wyciągnę za jakiś czas, albo dam komuś kto zrobi z niego użytek. 

Pozdrawiam leniwie.


sobota, 9 stycznia 2016

Fejsbukowe kfiattki

Przepraszam, musiałam się z Wami podzielić bo padłam. Wczoraj na Facebooku to zobaczyłam, nie czytałam komentarzy ale Pani Ewa zapewnia że nie ma problemu z angielskim.


Podobieństwo jest zaiste uderzające, ale nie dziwię się już skoro Pani Ewa je OATS na śniadanie. Ha ha ha ha ha!

Pani Ewo, owsianka po angielsku nazywa się PORRIDGE!!!

piątek, 8 stycznia 2016

Humor piątkowy

Spóźnione, ale niech tam. Zapraszam!

*****
Blondynka mówi do blondynki:
- Wiesz Sylwester jest w piątek.
- Ojej aby tylko nie 13-go.


*****
1 stycznia. Nowy Rok. Policjant zatrzymuje auto z młodym człowiekiem za kierownicą.
Wygląda na pijanego... - myśli glina. - Ale, k*rwa, nie mam już alkoholomierzy.
- Dmuchaj pan w balon - policjant wyciąga zwykły balonik z sylwestrowej impry.
Gościu dmucha. Policjant bierze balonik, popuszcza powietrze i wącha. Nie czuć alkoholu! Wącha dalej, wypuszczając powietrze na twarz.
- Ciężka ta służba mundurowa - zagaja kierowca.
- No... - mruczy policjant, wciąż wdychając powietrze z balonu.
- Ja chciałem pójść do wojska, ale nie wzięli.
- Czemu?
- Wykryli gruźlicę, płonicę i drożdżaki.


*****
Kobieta budzi się rano po Sylwestrze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz kochanie... jaka ja już jestem stara! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie! Proszę cię, powiedz mi coś miłego, żebym się lepiej poczuła w nowym roku.
- Eee... no... za to wzrok masz jak najbardziej w porządku!


*****
Spotykają się po Nowym Roku dwie blondynki.
Jedna mówi do drugiej:
- Cześć, jak spędziłaś Sylwestra?
- Wcale nie musiałam, sam zszedł.


****
Podczas zebrania pracowników przemawia szef:
- Mam nadzieję, że każdy z Was ma solidne postanowienia noworoczne?
- O tak, ja mam – wyrywa się Kowalska – solidnie postanawiam w tym roku dać sobie więcej luzu.


I z takim samym postanowieniem pozdrawiam prawie weekendowo!