A potem popełniłam błąd. Drapak przyszedł z załączoną paczuszką kocimiętki, Otworzyłam paczuszkę i wsypałam odrobinkę do drapaka, czym wywołałam święte oburzenie córki, bo ona doskonale wie że dla Tigusia to jest narkotyk. Co się okazało chwilę potem. Tiguś drapał i drapał i drapał. A potem tarzał się i tarzał i tarzał. A mi w międzyczasie padła bateria w aparacie więc część zdjęć musiałam zrobić komórką. Ale tarzania nie zdążyłam, może i dobrze widok nie za bardzo fascynujący, a raczej żałosny i żenujący. Ci którzy mieli do czynienia wiedzą o czym mówię...
W każdym razie, zabrałam skołowanemu i "pod wpływem" Tigusiowi drapaka i wytrząsnęłam całą kocimiętkę do zlewu. Gdy Tiguś dochodził do siebie, zjawiła się panna Migotka. Nie za bardzo była jednak zainteresowana nowym nabytkiem.
Bardziej ciekawiło ją pudło, oczywiście :-) W tle widzimy bardzo twarzowe zwisy, hehe!
No i oczywiście walalące się po domu szczury, nieodłączni przyjaciele Migusi.
Brakowało mi parę funtów do darmowej przesyłki więc zakupiłam na spróbowanie suchą karmę Concept for Life, którą Zooplus oferował w cenie kup jeden drugi dostaniesz gratis. Charakterystyka i skład dość dobry, zobaczymy czy będą chcieli jeść. A jak nie to się komuś odda.
Potem Tiguś poszedł otrzeźwieć na podwórko a Migusia w akcie łaski pozwoliła sobie na wejście do drapaka na chwilkę.
O, tu pozuje...
A tu nawet ma oczy (jak się dobrze przyjrzeć)
A potem drapak przeniosłam w miejsce domku, do którego oni i tak nie wchodzą, nie wiem po co ten domek tam stoi normalnie, chyba dla ozdoby. No i od razu znalazł się kandydat na zawartość.
On tam, a Migusia tu...
On tam...
A ona tu...
Zastanawiała się dłuższą chwilę czy siedzieć tak i patrzeć na swojego brata...
... czy zająć się czymś pożyteczniejszym, czyli leżeniem na oglądającej telewizję mamusi, oczywiście z masażem wstępnym koca :-)
A Tiggy udawał że śpi, ale uszy mu chodziły na wszystkie strony.
Za jakąś chwilę wstał, podrapał...
...położył się...
... i znowu wstał...
... porozciągał mięśnie ogona...
... zaprezentował kilka pozycji jogicznych...
...zademonstrował zastosowanie języka...
... i ułożył się ponownie do drzemki. I siedział tak ze dwie godziny.
Tak że Moi Mili, kociszcza moje stały się posiadaczami najnowszego hitu Zooplusa a ja wciąż nie wiem jak mam go oceniać. Zgodnie z przewidywaniem, Tiguś przyjął nowy sprzęt z dość dużym entuzjazmem, Migusia miała go w odwłoku, ale ona większość zabawek ma w odwłoku, za wędkami nie biega tylko je nosi w pysku po całym domu i ma swoje szczury z którymi walczy dzielnie po kilka razy dziennie. Wszystko okaże się w praniu. W każdym razie nic straconego, jak drapak będzie stał bezużytecznie to schowam i wyciągnę za jakiś czas, albo dam komuś kto zrobi z niego użytek.
Pozdrawiam leniwie.