Jak zwykle, wyszło zupełnie spontanicznie i znienacka, ale takie niespodzianki są czasami najlepsze, prawda? Nie będę Was dzisiaj pisać co to, opiszę po powrocie, jeśli wrócę, he he :-)
Dzisiaj są wybory narodowe w Wielkiej Brytanii, politycy bija się o 650 miejsc w Izbie Gmin. Konserwatyści i Partia Pracy idą łeb w łeb, Ja stale i nieodmiennie głosuję na Partię Pracy i mam nadzieję że się w końcu zakończy to prawicowe panowanie. Z powodu lenistwa i wygodnictwa i tego że państwo daje mi taką możliwość, ja swój głos już oddałam wcześniej, przez pocztę. No tak, można tu głosować przez pocztę i jakoś się nikt nie rzuca że wybory sfałszowane. Brytyjczycy narzekają na swoją pocztę, jasne że narzekają, tak samo jak narzekają na szkolnictwo i służbę zdrowia, policję pogodę. To ja bym im kazała pomieszkać trochę w innym kraju, takim jak Polska nawet, jestem pewna że zatęskniliby. No bo poczta może być zła, ale przesyłki nie giną, a jak koperta zostanie uszkodzona co się niezmiernie rzadko zdarza, to pakują w specjalną folię i dołączają liścik z przeprosinami. Jak się wysyła coś co ma dotrzeć następnego dnia do południa, a zostanie dostarczone po południu, to poczta zwraca za przesyłkę, bo nie wywiązała się ze zobowiązania. A takie na przykład wyniki egzaminów szkolnych przychodzą w kopercie do każdego domu w tym samym dniu rano, na początku sierpnia. W całym kraju, w tym samym czasie. I mnie się to bardzo podoba.
Aha, i jeszcze jedno. Wczoraj oglądałam "Transformers: Wiek zagłady" i wiecie co? Podobalo mi się. No i teraz już sami widzicie że oszalałam...
Pozdrawiam wyborczo.