Nie ma co się dziwić więc kiedy w wieku bardziej dojrzałym czyli nastoletnim trzeba było uszyć pierwszą sukienkę z okazji studniówki, sukienka ta wyglądała mniej więcej tak:
Foto ze strony www.alejka.pl
tylko była w kolorze głęboko niebieskim. No i później chyba każda moja sukienka była w podobnym stylu, ale człowiek chudy był, patykowaty, to trzeba było co nieco uwypuklić. Teraz ma się więcej kształtów więc i sukienki zmieniły fason :-)
Przez całe niemal życie zafascynowana byłam kolorem niebieskim. Oprócz białego w szafie mojej było niebiesko. Niebieskie koszulki, swetry, dżinsy, różne odcienie niebieskiego, granatowego nie lubiłam. I nie lubiłam czerwieni. Do czerwieni chyba trzeba dojrzeć.
Z czasem kolory w mojej szafie zmieniły się. Jest tam teraz biało-czarno-czerwono z elementami brązu i beżu. Z niebieskiego zostały mi tylko jedne majtki :-) Skąd więc tytuł posta?
Dwa lata temu moje niebieskie buty do badmintona wymieniłam na... różowe. I tak poszłam za ciosem. Czarno-różowa torba do badmintona, spodenki z różowymi wstawkami, różowe koszulki bądź te z elementami różu, różowa bluza i prawie najdroższa na rynku rakietka, która poza tym że jest świetna, jest oczywiście... różowa. Butelkę na wodę mam żółtą, ale tylko takie były jak kupowałam :-)
I nawet mam różowy futerał na iPada! I różowy szalik!
Na szczęście nie chodzę na codzień ubrana na różowo, nie mam żadnych "normalnych" ubrań w tym kolorze.
Skąd więc tytuł posta?
Pazurki sobie w końcu zrobiłam!
Nie jakieś tam zakrzywione szpony, tylko normalne swoje własne, pokryte żelową warstwą wzmacniającą paznokcie. Długo się nosiłam z tym zamiarem, bo mam je dość łamliwe i jak tylko już byłam zdecydowana, to mi się któryś łamał i trzeba było czekać aż odrośnie. I tak samo było tym razem, oczywiście mi się złamał przed czasem, ale przełożyłam termin o tydzień, poczekałam aż trochę odrośnie, wymalowałam potrójną warstwą lakieru dla wzmocnienia i się udało!
Długość w sam raz odpowiednia, jak pójdę za parę tygodni wymieniać to już będą dłuższe.
Zadała mi tam pani pytanie jaki kolor. Hmmm... Wszystkie śliczne, nawet te jaskrawo-żółte. No ale żeby nie przeginać na pierwszy raz, wybrałam spokojne, stonowane, delikatne, różowe :-) O takie!
Haha, naprawdę to zdjęcie powyżej jest podrasowane, żeby pokazać że to rzeczywiście różowy kolor. W realu wygląda to mniej więcej tak:
Widzicie błyszczydełka?
A tu różowe na różowym
I różowe na czarnym
Wczoraj byłam tak zachwycona nowymi pazurkami że zamiast grać w badmintona to je podziwiałam na boisku i wszyscy się wkurzali że zamiast na lotkę patrzeć to ja na myślę o niebieskich migdałach. A ja właśnie myślałam. I jak pójdę następnym razem, zrobię sobie niebieskie. O!