środa, 2 stycznia 2013

I czas powrócić do normy...


Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i moje "wakacje" też. Jutro do pracy. Jakie były te święta? Spokojne, beztroskie, najpierw dużo roboty jak zwykle, a potem jeszcze więcej obijania się. Bywały dni że nic w ogóle nie zrobiłam, jak w moje urodziny, kiedy leżałam chora. Nigdy jeszcze nie miałam tak spokojnych świąt. Były oczywiście chwile nerwów, jak zwykle, ale o tym na pewno jeszcze napiszę. Jak więc spędzilismy ten wolny czas? Oglądając filmy. Tyle filmów na raz ile w czasie tej przerwy świątecznej, nie obejrzałam jeszcze nigdy w życiu. Część w telewizji, część z wypożyczalni, część online prosto z internetu, a nawet dwie wizyty w kinie zaliczyliśmy. Wymienię tu chronologicznie, o ile zapamiętałam je wszystkie, niektóre obejrzałam już wcześniej a niektóre mogłabym oglądać tysiąc razy i nigdy mi się nie znudzą, te zaznaczam gwiazdką:

  • The Hobbit: An Unexpected Journey (3D oczywiście, w kinie tuż przed świetami)
  • The Dictator (Dyktator)
  • Men in Black 3 (Faceci w czerni 3)
  • The Iron Lady (Żelazna Dama)
  • The kite runner (Chłopiec z latawcem)
  • The hunger games (Igrzyska Śmierci)
  • Prometheus (Prometeusz)
  • Twilight Breaking Dawn part2 (Zmierzch: Przed Świtem)
  • Terminator (chyba 2)
  • Predators
  • Władca Pierścieni - wszystkie 3 części*
  • Stoning Soraya B. (Ukamienowanie Sorayi B.)
  • Jurassic Park 3 (hehe!)
  • Date Night (Nocna randka)
  • Life of Pi (Życie Pi, właśnie dzisiaj, w 3D, w kinie)
Nie będę tu opisywać recenzji, ale niektóre z tych filmów zrobiły na mnie ogromne wrażenie i o nich zamierzam napisać osobno. Zamierzam utworzyć też jakąś zakładkę literacką, ale nie bardzo jeszcze wiem jak. Wiem że się da bo wiele osób tak ma, dla chcącego nic trudnego.

A teraz, coś dla odświeżenia pamięci - pamiętacie to zdjęcie?


A oto Migusia miesiąc później:


Rośnie koteczka, rośnie, waży już cały kilogram więcej niż na początku, to jeszcze nawet nie połowa Tigusia, ale zmierzamy w dobrym kierunku, hehe...
A tak się zabawiają moje kocinki  - czy jedno z nich to jeszcze kot czy już wiewiórka???? 



czwartek, 27 grudnia 2012

Wieści z łoża

Święta święta i po świętach. Była sobie wigilia, a potem przyszła grypa i siedzi do tej pory.
A wczoraj miałam urodziny, mówię jej weź pójdz sobie wreszcie a ona nie i nie. Wzięła i siedzi. No to ja do niej ze jak tak to ja dzisiaj nie wychodzę z łóżka. I ze nie wstane dopóki ona sobie nie pójdzie. To niech sie pośpieszy bo mam w niedziele turniej w badmintona. A jutro z Migusia na szczepienia trzeba jechać. A kysz, a kysz....

niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Pierogi zrobione, uszka wylepione, piernik upieczony, z zakalcem chyba ale co tam, nigdy w życiu swoim piernika ani nie piekłam ani nie jadłam, to skąd mam wiedzieć jak ma wyglądać? Po prostu piernik dla mnie zawsze to był bleee, bo nie lubię ciemnych ciast, ale ten smakuje całkiem całkiem, najlepszy dowód że jeden z dóch już prawie znikł. W lepieniu pierogów pomagała mi dzielnie Migusia, zdjęć nie zamieszczę bo nie mam, bo ciężko jest łapać za aparat jak się ma ręce całe wylepione ciastem. Możecie wyobrazić sobie tylko małego czarnego kotka, jak pojawia się znikąd, wskakuje do wymączonej miski, mości się w niej wygodniem i zanim człowiek go dopadnie żeby z tej miski wyciągnąć, mąką pokryte jest nie tylko futerko na dupce ale na pyszczku i uszkach też. No więc wycieranie kotka ścierką, przestawianie go w bezpieczne miejsce, umycie i wysuszenie miski, powrót do lepienia pierogów. A na stole czeka wysypana mąką ściereczka, na której będę układać gotowe pierogi. Lepię sobie pierogi, lepię, nagle łup huk, kotek ląduje pod stołem, a ścierka z pierogami ląduje na głowie kotka. Oczywiście "posmarowaną" stroną. Znowu - czyszczenie kotka, czyszczenie stołu, nowa ścierka... ech. Jakoś po wielu godzinach boju się udało.





Dziś jest niedziela, ostatnie przygotowania jeszcze przede mną, więc już teraz dzielę się z Wami opłatkiem i życzę wiele ciepła, miłości i radości w te Święta. Gdzieś białe, gdzieniegdzie zielone, a u mnie mokre i wietrzne, ale najważniejsze żeby były spędzone wspólnie z tymi, których kochamy.

Wesołych Świąt!!!

Zdjęcie pożyczone z internetu