To dwudziesty czwarty był lutego,
poranna zrzedła mgła,
wyszło z niej siedem uzbrojonych bryk,
królewski niosły znak...
...no i znów bijatyka
no i znów bijatyka
no i bijatyka cały dzień
i porąbany dzień
i porąbany łeb,
dalej bracia, aż po zmierzch!
Trudno uwierzyć ale ta piosenka "uratowała nam życie". Kiedyś wybrałam się z dziećmi, małymi jeszcze, na długą pieszą wycieczkę po górkach i lesie w Jarnołtówku. 6 i 4 latka był ich wiek, ale wędrownicy już z nich byli całą gębą, bo młodszy synuś był już na wyprawie na Kopie Biskupiej, a córusia również zaprawiona w bojach od małego. Nie wybrałam się z nimi na drabinkę wysokogórska, trochę to jednak niebezpieczne z dwójką dzieci pod opieką. Ale spacer był długi, intensywny i dość wyczerpujący, a i ja chyba przeliczyłam ich siły. Dość że po kilku godzinach wyszliśmy z lasu w Pokrzywnej i jakoś do Jarnołtówka trzeba było wrócić. A że dzieci były cholernie zmęczone i już zaczęły marudzić, zaintonowałam piosenkę którą wszyscy znaliśmy z imprez żeglarskich. I tak, śpiewając, pokonaliśmy 4 kilometry.
środa, 14 marca 2012
wtorek, 13 marca 2012
Kuzyn mojego kota
Tigusiu, masz kuzyna! Cieszysz się? Pamiętasz Magdę, twoją ciocię z którą przyszliśmy cię wybierać do schroniska? Magda ma synka Wojtka, tego samego który cię tak zawsze lubi delikatnie głaskać po grzbiecie, ale ty nie za bardzo to lubisz, albo po prostu nie lubisz dzieci. Może ci kiedyś zrobiły krzywdę, tam w wielkim świecie, kiedy błąkałeś się sam po ulicach? No więc ten Wojtek okazało się że bardzo chciał mieć zwierzątko, ale nie takie jak chomik, chomika już ma, ale z chomikiem to nie za bardzo jest co robić. Owszem, wsadzi się takiego chomika do specjalnej plastikowej kuli w której on zasuwa po całym pokoju jak oszalały, ale ile można się śmiać z tego? Chomik cały dzień śpi, a potem je, a potem się trochę bawi w swojej klatce, ale na rękach to nie za bardzo chce. No wiem że kot też śpi cały dzień, ale kot lubi się głaskać zazwyczaj, ty też niekiedy lubisz, prawda? I do łóżka wejdziesz, i gotujesz ze mną i asystujesz przy kąpieli... No więc Wojtek też bardzo chciał mieć kota.
Ale oni mieszkają w bloku i Magda powiedziała że będę mogli mieć tylko takiego kota, który nie będzie wychodził. Długo szukali, objeździli wszystkie schroniska, przejrzeli mnóstwo ogłoszeń. Wreszcie znaleźli - ragdolla. Ragdoll Tigusiu to taka rasa która na podwórko nie musi wychodzić, słabo się kudłaczy i w ogóle jest bardzo uległa i spokojna. Właściciele musieli go oddać do domu gdzie nie było innych zwierząt, bo ten drań zastraszył całkowicie i swojego brata kota i psa. Terroryzował ich strasznie i nawet nie pozwalał zbliżyć się do miski. Nie było rady, coś musieli z nim zrobić. Zawsze mówiłam, że gdzie dwa koty tam zazwyczaj o jednego za dużo. Szczególnie gdy siedzą w domu i nie wychodzą. No i Magda z mężem i Wojtkiem przywieźli go w niedzielę do domu, tak więc - masz kuzyna!
Jak się nazywa jeszcze nie wiem, bo zapomniałam, ale jak tylko sobie przypomnę to ci powiem. Jeszcze go nie widziałam, tylko na zdjęciach, ale fajny jest! Kudłaty taki, wygląda zupełnie jak twoi sjamscy koledzy z drugiego domu na prawo, tylko puchaty cały, sierść ma długą, lśniącą. No z urody to nie jest tak cudny jak ty, ale może być. Ja tam chyba jednak wolę coś mniej włochatego, dlatego mam ciebie, ale przecież to ty sam nas wybrałeś, więc jakbyś był trochę bardziej kudłaty to trudno. I tak cię kocham.
A o swojego kuzyna się nie martw, nigdy się nie spotkacie.
Ale oni mieszkają w bloku i Magda powiedziała że będę mogli mieć tylko takiego kota, który nie będzie wychodził. Długo szukali, objeździli wszystkie schroniska, przejrzeli mnóstwo ogłoszeń. Wreszcie znaleźli - ragdolla. Ragdoll Tigusiu to taka rasa która na podwórko nie musi wychodzić, słabo się kudłaczy i w ogóle jest bardzo uległa i spokojna. Właściciele musieli go oddać do domu gdzie nie było innych zwierząt, bo ten drań zastraszył całkowicie i swojego brata kota i psa. Terroryzował ich strasznie i nawet nie pozwalał zbliżyć się do miski. Nie było rady, coś musieli z nim zrobić. Zawsze mówiłam, że gdzie dwa koty tam zazwyczaj o jednego za dużo. Szczególnie gdy siedzą w domu i nie wychodzą. No i Magda z mężem i Wojtkiem przywieźli go w niedzielę do domu, tak więc - masz kuzyna!
Jak się nazywa jeszcze nie wiem, bo zapomniałam, ale jak tylko sobie przypomnę to ci powiem. Jeszcze go nie widziałam, tylko na zdjęciach, ale fajny jest! Kudłaty taki, wygląda zupełnie jak twoi sjamscy koledzy z drugiego domu na prawo, tylko puchaty cały, sierść ma długą, lśniącą. No z urody to nie jest tak cudny jak ty, ale może być. Ja tam chyba jednak wolę coś mniej włochatego, dlatego mam ciebie, ale przecież to ty sam nas wybrałeś, więc jakbyś był trochę bardziej kudłaty to trudno. I tak cię kocham.
A o swojego kuzyna się nie martw, nigdy się nie spotkacie.
czwartek, 8 marca 2012
Dzień kobiet
No proszę. Wszyscy tu jednak słyszeli o Międzynarodowym Dniu Kobiet, chociaż w pracy nikt życzeń nam, kobietom, z tego tytułu nie składał. Rano w samochodzie Synek spytał mnie co się właściwie robi na Dzień Kobiet, bo on pamiętał, że w Polsce coś tam się dawało, jakieś kartki czy coś... Odpowiedziałam że kwiatki się kobietom dawało. Ciekawe co czeka mnie w domu, hehe.
A sama sobie to zrobiłam prezent, a jakże! Właśnie dziś przyszły moje bransoletki i już sobie jedną nałożyłam. Tak, najlepsze prezenty to są te kupione samemu dla siebie!
A wszystkim Kobietom i tak życzę samych uśmiechów i słodyczy.
A sama sobie to zrobiłam prezent, a jakże! Właśnie dziś przyszły moje bransoletki i już sobie jedną nałożyłam. Tak, najlepsze prezenty to są te kupione samemu dla siebie!
A wszystkim Kobietom i tak życzę samych uśmiechów i słodyczy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)