piątek, 6 października 2023

To już trzy miesiące

Dzisiaj minęło dokładnie 3 miesiące od kiedy Tiguś umarł. Nie potrafię jeszcze o tym opowiedzieć, takie wspomnienia jak dziś rozrywają serce. 

Właścicielka krematorium prowadzi na swojej stronie księgę pamięci, mój wpis o Tigusiu jest tutaj (link), jest po angielsku ale jak ktoś chce to może sobie przetłumaczyć w google. 


Tyle zostało z Tigusia. 



Certyfikat kremacji

Kamyk, który znaleźliśmy na plaży czekają na kremację



To jest urna, do której włożyliśmy prochy Tigusia. Do urny dołączona była kartka poniżej. 


Jeśli nie znacie angielskiego, to poniżej przeczytajcie moje własne popełnione w tym momencie tłumaczenie:

Gdy umiera zwierzę, które było ci na tym świecie szczególnie bliskie , wyrusza ono w drogę do Tęczowego Mostu. Są tam zielone wzgórza i łąki dla naszych specjalnych przyjaciół, żeby mogły się bawić i biegać do woli. Jest tam mnóstwo jedzenia i krystalicznie czystej wody, zawsze świeci słońce i nasi przyjaciele czują ciepło i komfort. Zwierzętom, które były chore i stare, zostaje przywrócone zdrowie i młodzieńczy wigor. Te, które były skrzywdzone lub okaleczone, zostają uleczone i poskładane na nowo, tak jak zapamiętaliśmy je w naszych wspomnieniach i snach. Są szczęśliwe i zadowolone i nic im nie brakuje, z wyjątkiem jednej małej rzeczy. Każde z nich bowiem bardzo tęskni za kimś specjalnym, za tym jedynym, za tym kogo pozostawiły za sobą. Zwierzaki bawią się więc razem i biegają wspólnie w nieskończoność, do czasu kiedy przyjdzie dzień, kiedy jedno z nich nagle się zatrzyma i spojrzy w dal.  Jego jasne oczy patrzą w skupieniu, jego pełne entuzjazmu ciało zadrży. Gwałtownie oderwie się od grupy, przelatując niemal nad zieloną trawą, szybko, coraz szybciej, jak błyskawica... Już wiesz, że zostałeś(aś) zauważony(a) i kiedy ze swym szczególnym przyjacielem w końcu się spotkacie, łączycie się w radosnym zjednoczeniu, aby nigdy już się nie rozdzielić. Pocałunki szczęścia spadają na twoją twarz, twoje ręce pieszczą ukochany łepek i jeszcze raz spoglądasz w ufne oczy swojego zwierzęcego przyjaciela, które tak dawno zniknęło z twojego życia, ale nigdy z twojego serca. A potem RAZEM przechodzicie przez Tęczowy Most....   


A teraz płaczcie...


4 komentarze:

  1. Bardzo, bardzo współczuję. Mój Harry umarł rok i siedem miesięcy temu, a ja nadal po nim ryczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałaś, że mam płakać i mokre mi z oczu poleciało. Czarodziejka z Ciebie.
    Tigusiowi machamy w stronę Tęczowego Mostu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka moich tez za Tęczowym Mostem. Ale ja mam dla nich pomnik w Sercu.

    OdpowiedzUsuń