środa, 18 października 2023

I po wyborach.

Miałam napisać coś innego, bo byłam we Francji i chciałam się pochwalić, ale zdecydowałam, że Francja poczeka a ta sprawa czekać nie może bo się może przedawni. 

Nie wiem czy kiedyś wspominałam, że moja rodzina jest podzielona. Mówię tu o najbliższej rodzinie, w znaczeniu mama, tata i siostry wraz z małżonkami i dziećmi. Moich własnych dzieci nie liczę, bo wyjechały z kraju jako dzieci i zupełnie nie mają pojęcia o co tam chodzi, z wyjątkiem kiedy jadą w odwiedziny do babć, gdzie słuchają i obserwują. Więc jakby policzyć rodziców i siostry z ich dziećmi i mężami oraz mnie, ale bez dzieci, to ten podział wychodzi jakoś tak niezupełnie po połowie, bo 10 do 1. Czyli, jak to powiedział pewien pan w pewnej "debacie" tydzień temu - siła ryżego na jednego. I tym jednym jest, niestety, mój ojciec.

Zagorzały wielbiciel Kaczyńskiego, wyznawca religii pisu (nie będę pisała wielką literą bo uważam, że nie warto), zawzięty tępiciel Tuska i PełO - no bo przecież PełO nadal wszystko rujnuje, nieprawdaż, oraz oświecony mądrością naczelnej telewizorni Rzeczypospolitej Polskiej, czyli tefałpe, razem z jej córką infą, udał się był ten mój ojciec w niedzielę do lokalu wyborczego żeby zagłosować na jedyną praworządną i sprawiedliwością kapiącą partię. Trochę mi go szkoda, bo do samego końca miał nadzieję, że jego ukochani wygrają wybory, w sumie jakby tak popatrzeć na liczby to jednak wygrali. A tu taki zonk!

Celowo nie opowiem tutaj o swoich przemyśleniach wyborczych, o moich nadziejach i obawach, wszystko to możecie wysłuchać sobie w internetach wypowiedziane cudzymi ustami. Powiem tylko, że nie głosowałam. Nie głosowałam, odkąd wyjechałam z kraju, a to już 19 lat. Uznałam bowiem, że skoro tam nie mieszkam, nie płacę podatków, nic poza rodzicami i siostrami mnie tam już nie trzyma, to nie czuję się fair decydować o losie rodaków mieszkających w Polsce. I zawsze miałam taką smutną myśl, że być może tego mojego głosu właśnie zabrakło... No ale teraz miarka się przebrała, już wiosną zdecydowałam, że skoro jestem wciąż Polką i posiadam prawa wyborcze, to sobie z nich skorzystam. Zrobiłam sobie śliczne zdjęcie paszportowe, pozbierałam wszystkie, wydawałoby się, potrzebne dokumenty i udałam się do konsulatu Rzeczypospolitej w Edynburgu w celu wyrobienia nowego polskiego paszportu, bo stary mi się już dawno skończył. No i dupa! Okazało się, że nie tylko nie mogę wyrobić nowego polskiego paszportu, ale w ogóle nie mogę nic wyrobić, bo wyszłam za mąż i zmieniłam nazwisko w UK, a w polskim USC nadal figuruję jako mężatka kogoś innego z innym nazwiskiem. Nie tylko oszustka, ale jeszcze bigamistka!

Na szczęście miła pani prawniczka w konsulacie powiedziała mi ze szczegółami co mam zrobić, żeby szybko i sprawnie poszło. Czyli najpierw zarejestrować rozwód w polskim urzędzie stanu cywilnego, potem zarejestrować nowe małżeństwo i zmienić nazwisko w polskim urzędzie za pośrednictwem konsulatu, a potem już śmiało wyrobić paszport. Góra dwa-trzy miesiące. Spoko. Zadzwoniłam do polskiego stanu urzedu cywilnego, porozmawiałam z kierowniczką, która potwierdziła wszystko to co powiedziała pani w konsulacie, wydobyłam potrzebny dokument ze szkockiego sądu. Żeby wszystko załatwić jak najszybciej, poprosiłam byłego małża mieszkającego w Polsce, żeby przetłumaczył ten dokument i zaniósł go do USC (troch go zatkało, że rozwód nie został zarejestrowany ale cóż). Zgodził się no to myślę OK, do października powinnam mieć paszport. Jak się okazało, czekam do dzisiaj. Nie będę się rozwodzić nad zawiłością proceduralną, powiem tylko że Polska to bardzo skomplikowany kraj i nic nie idzie łatwo ani szybko. Poza jednym - szybko i łatwo to ludzie z nerw wychodzą :-)

W każdym razie, jak to piszę, dostałam zawiadomienie że już jestem rozwiedziona po dziesięciu prawie latach. No to mogę załatwiać paszport, za jakieś pół roku pewnie będzie. Przepraszam za dygresję, ale chciałam wytłumaczyć dlaczego nie głosowałam. 

Wracamy do wyborów. W moim mieście rodzinnym zagłosowano tak jak w całym województwie, a w województwie tak jak w całej zachodniej stronie Polski. Kiedy ojciec się dowiedział, wpadł w szał i już z tego szału nie wyszedł, przynajmniej do wczoraj. I pewnie już z niego nie wyjdzie. Mój ojciec ma totalnie wyprany mózg, nic do niego nie dociera. Dzwoniłam wczoraj do mamy, rozmawiamy sobie o tym i o tamtym i o wyborach oczywiście też. Tato z drugiego pokoju usłyszał. I zamiast "Cześć córko, co tam słychać?" usłyszałam mniej więcej:
- Taka sama popierdolona jak jej matka! Zobaczycie za chwilę co się będzie działo, bezrobocie wzrośnie, inflacja wzrośnie, zamiast 14 złotych na godzinę to młodzi będą zarabiali 4 złote za godzinę a my z głodu pozdychamy! 
Na to ja:
- A gdzie ty to usłyszałeś, kto wam takie rzeczy opowiada?
Na to mama:
- Jak to gdzie? Tego tefałpe słucha od rana do nocy, już mu mózg całkiem wyżarło. 
- Ja tefałpe a ty ten pojebany tefałen i tefałen, tam kłamią aż się słuchać nie da! - biadoli ojciec - Jak za Kaczyńskiego było dobrze, czternaście pińdziesiąnt za godzinę się teraz zarabia a za Tuska co? Cztery! Tylko kradli, całą Polskę wysprzedali! A Tusk jaki złoty puchar dostał od Putina za to że szpiegowali, do Rosji chcieli nas sprzeadć z tą całą Merkel!
- Tato, jaki złoty puchar, jaka Merkel? - wtrącam się - Merkel już od wielu lat nie rządzi tak samo jak Tusk, a ci z twojego pisu tyle nakradli i dalej kradną, że twoje wnuki będą to do śmierci spłącać. 
- Jakie kradną? A kto tyle ludziom nadawał? Za Tuska to ludzie grosze zarabiali a teraz co? Cztery pięć tysięcy!
Nie wytrzymałam.
- Jak tak liczysz to pewnie pamiętasz że za Tuska chleb kosztował złotówkę a teraz płacisz pięć! Telewizor za Tuska sobie za sześćset złotych kupiłeś a teraz trzy tysiące. I paliwo za Tuska kosztowało dwa złote z teraz płacisz siedem! (blef :-))
Na to ojciec już argumentu nie znalazł. Wycofał się na z góry upatrzoną pozycję do swojego pokoju z tefałpe. Musielibyście zobaczyć triumfalną minę mojej mamy.

A u Was, jak tam po wyborach?

8 komentarzy:

  1. A ja mysle, ze jednak te wyniki sa nieokreslone. Nic nie przesadza co dalej bedzie. Czy dogada sie opozycja i przejmie wladze, czy dogada sie kacz. z kims z opozycji i bedzie cd. Nie ma tam nigdzie mojej partii na ktora glosowalabym z pelnym przekonaniem i zaufaniem, niestety. Zawsze wybieram mniejsze zlo. Ile lat jeszcze? Glosuje juz 30 lat!

    Zycze sobie i innym Polakom swietego spokoju, dobrobytu, godnej pracy za godne pieniadze, wszechstronnych perspektyw dla kraju. Zobaczymy kiedy sie spelni?

    Ucieszylo mnie 100% tylko jedno: frekwencja! W sumie ponad 74% to wydarzenie bez precedensu! Poprosze tak za kazdym razem :))) oraz tyle glosujacych kobiet :)) wszedzie byly tlumy, we wszystkich komisjach, caly dzien. Widzialam, slyszalam, doswiadczylam. Bardzo budujace uczucie, zesmy sie zmibilizowali!

    A ta historia z Tw rozwodem, zmiana nazwiska i wyrabianiem paszportu jest mi juz znana z czyjegos innego opisu. Tam blogerka polegla i pozostala tylko przy nowym amerykanskim paszporcie. Nie ma zatem zadnych polskich dokumentow. Nie mieszka juz nawet w USA, wiec jakby jest jej to obojetne. W Am pd. amerykanski paszport sie liczy i tyle. Nie musza wiedziec, ze jest Polka...
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w Polsce robia problemy na granicy. Mozna nie zostac wypuszczonym z kraju. Miejsce urodzenia jest wpisane w paszporcie niestety. Gdyby nie rodzice w Pl to tez bym olala.

      Usuń
    2. Tak, racja. Pisala dawno temu ze do Pl juz sie nie wybiera.

      Dopytalabym w konsulacie czy maja prawo Cie zatrzymac jesli masz obywatelstwo innego kraju? Swoja droga te przepisy sa idiotyczne i b utrudniaja zycie. Jeszcze o tyle dobrze, ze mieszkasz w Europie. A gdyby poza? Nie wyobrazam sobie zalatwiac takie sprawy z Australii, Nowej Zelandii itd. I masz rodzine/eksa w Pl ktora pomogla.
      I.

      Usuń
    3. Tak, w Polsce jestes obywatelem polskim i masz obowiazek poslugiwac sie polskim dokumentem tozsamosci. Glosne byly sytuacje kiedy zatrzymywano na lotnisku obywateli do czasu zalatwienia polskiego paszportu. Podobno teraz dla ulatwienia mozna sobie wyrobic paszport tymczasowy na miejscu na lotnisku Okecie.

      Usuń
  2. no to sister zgadzam się z Twoim postem w zupełności. Nasz tatuś do wszystkich w ten jeden wieczór zadzwonił. W sumie do mnie nie a do małża mojego i do naszej sister2 też nie tylko jej małża. No i ci nasi małżowie odbierając słuchawkę usłyszeli to samo to co ty: ty jesteś popierdolony i ta Twoja żona jest popierdolona i Córka i żona moja (czyli9 nasza matka)!. Bardzo ciekawe czasy nastały w naszej rodzinie. Na koniec dodam , że teraz chodzimy z wysoko podniesionymi głowami. ***** ***

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Ojciec już dawno nie żyje, więc nie wiem, jakie miałby dziś poglądy. Mama ma swoje własne, od zawsze była niezależna. Telewizji nie ma, więc tym kanałem jej nie zmanipulują. Ale niestety długo sympatyzowała z pisem, wierzyła im i ufała. Chyba to się ostatnio zmieniło, bo przed ostatnimi wyborami córka mi przekazała, że wie, że należy głosować "bez referendum"... No i na tym skończyłam dopytywanie się, bo żeby zachować spokój nie mogę od lat rozmawiać z mamą na tematy polityczne. Niestety zawsze przeradza się to w dyskusję bez argumentów po drugiej stronie, toteż szkoda mi tych nielicznych dni i godzin, kiedy się z nią widzę, na tematy polityczne.

    Na szczęście córkę wychowałam na samodzielnie myślącą kobietę i z nią w tej sprawie obie mamy jednakowe poglądy, stanowczo za równymi prawami dla wszystkich, w tym przede wszystkim dla połowy populacji, czyli kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  4. A te formalności w Polsce to faktycznie koszmarek!
    Ostatnio załatwiałam dowód, rok temu paszport i cieszę się, że miałam przynajmniej zgłoszony rozwód w dokumentach, bo zrobiłam to od razu po rozwodzie i podziale majątku, mnie powiedziała o tym notariusz
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń