Jakbyście się zastanawiali, dlaczego nic nie piszę, to uspokajam, że jestem OK, rodzina dobrze, żyję, czytam, komentuję, ale po raz pierwszy od wielu wielu lat nie jestem w stanie napisać nic konstruktywnego. Nie chce mi się, po prostu. Tak bardzo, że naprawdę nie dam rady się zmusić.
Jestem wypalona.
Nie zamykam bloga, nie wynoszę się z internetu. Potrzebuję przerwy. Zrozumcie.
Rozumiemy. Poczekamy.
OdpowiedzUsuńtylko nie siedź za długo tak cicho, będę czekać
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wszystko dobrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale ...
OdpowiedzUsuń:*
Chyba kazdemu kto pisze jest znane takie uczucie.
OdpowiedzUsuńPoczekamy. 😍
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zdrowa.
OdpowiedzUsuńOstatnio pisałam bardzo rzadko, bo miałam podobną blokadę, bardzo dobrze rozumiem. No pewnie, że odpocznij, a kiedy wrócisz, to będzie Ci znacznie łatwiej i przyjemniej pisać. Ale nie można nic wymuszać w tym zakresie według mnie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie OK. Każdy potrzebuje przerwy i oddechu. Ale wrócisz...prawda? Będziemy czekać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Każdy tak czasem ma, rozumiemy ;)
OdpowiedzUsuńRozumiemy, bo my lud rozumny i wyrozumialy, ale bardzo prosze bez przesady;))
OdpowiedzUsuń