Napisałam właśnie komentarz na zaprzyjaźnionym blogu i uznałam, że w doskonale nada się on na dzisiejszy wpis.
Nie mam głowy do pisania, więc tylko odfajkowuję, że wciąż jestem. Jak stary rok mi w życiu namieszał to teraz nowy wszystko musi poodkręcać. Ale kosztuje mnie to nerwów w cholerę i jeszcze więcej czasu.
No to lecę.
Buziak dla wszystkich :-x
Uszy do góry, stary rok nie namieszał tylko namówił Cię na zmiany :)
OdpowiedzUsuńHaha to ja sie tylko dyskretnie usmiechne ;))
OdpowiedzUsuńCóż...życie, proszę szanownej pani, życie...
OdpowiedzUsuńJak namieszał, to i musi odkręcić. Zapewne masz teraz niezły meksyk. Tylko spokój może Was uratować...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oj aż tak??? Niebie tej książki i Twoich problemów z domem też nie lubię !
OdpowiedzUsuń