czwartek, 11 grudnia 2014

Zimno mi...

Zimno, szaro i do qpy. Rano mnie zlał śnieg (nie poprawiać), mało się nie rozpuściłam ściągając zamarzniętą taflę z przedniej szyby samochodu, potem przemokły mi buty gdy musiałam zasuwać do i z parkingu po kostki w śnieżnej brei, a już nie mówię co przeżywałam pierwszy raz w tym roku wyjeżdżając na ulicę utytłaną pośniegowym błotem. Na szczęście mokrym a nie przymarzniętym. Moje letnie opony dobrze się sprawują na mokrym ale na śniegu i lodzie to już bardzo niepewnie, z naciskiem na słowo bardzo. Zmartzłam, zmokłam i tak mi zimno do teraz. W końcu poszłam po rozum do głowy na koniec pracy i włączyłam rezerwowy grzejnik olejowy który może posiadać w biurze jedynie arystokracja, hehe... Przysunęłam go do siebie widząc dezaprobatę w oczach Stefki ale ja dzisiaj jestem totalnie nieasertywna. A poza tym jej nie jest zimno i siedzi koło kaloryfera. I tak se siedzę koło grzejniczka i dogrzewam stare kości. Zerknęłam przez okno, drogi już prawie suche. No. I tak ma być bo zaraz pracę kończę. Mam nadzieję że się nie przeziębiłam do reszty bo jutro mam znowu urlop. No to na razie :-)

środa, 10 grudnia 2014

Nakarm psa!

Madame ma około 6 lat - to nie jest dużo, ale ta prześliczna sunia spędziła niemal całe życie w schronisku. Trafiła do nas jako szczeniaczek, wówczas nie znalazła domu. Dorastała, jej rysy i budowa mężniały, jej szanse z każdym dniem malały. Teraz dzieli los dziesiątków tysięcy braci i sióstr, skazanych na schronisko.


Madame jest bezkonfliktową sunią, zarówno dobrze dogaduje się z psiakami jak i z suniami. Dla ludzi jest pieszczotliwa, do obcych bardzo szybko się przekonuje. Bardzo lubi biegać po otaczających schronisko łąkach. Nie boi się smyczy, jednak czasem ciągnie, bo psiakom wychodzącym tak rzadko trudno opanować emocje.


Jedyne co zna to życie w psim bidulu. Nie wie, co to znaczy mieć swój kocyk i pełną miseczkę tylko dla siebie. Tutaj wszystkim musi się dzielić z innymi psiakami: budą, miską i dobrą ręką wolontariusza. Madame zasługuje na odmianę losu!!




To cytat ze strony OLX - akcja NAKARM PSA trwa, już siódma edycja - link jest również w banerku w lewym górnym rogu. Jak to przeczytałam to mi serce mało nie pękło...  Ja dokarmiam Madame. Chociaż a taki sposób mogę jej pomóc. A kogo Ty nakarmisz?
Proszę, to nic nie kosztuje, jedynie dwa kliknięcia myszką... 

wtorek, 9 grudnia 2014

Ogłoszenia parafialne

Jako że wszyscy jesteśmy ostatnio w niedoczasie i z zakręconymi nieco głowami (święta, mikołaje, przeprowadzki, choroby nasze i cudze itepe różne inne niedogodności) postanowiłam że dzisiaj będzie krótko i w punktach. Taka przypominajka. A więc:

1. Przypominam że blog ma swojego fejsbuczka, słabo bo słabo ale jakoś się kręci, pomimo to zapraszam do odwiedzania, lajkowania i komentowania, the more the merrier jak to mówią u nas na wsi. Link tutaj oraz na blogu, tuż obok z prawej strony. Pomóżcie mi rozkręcić tę stronę bo słabo mi bez Was idzie...

2. Blog ma pewne zakładki czy też strony. Na przykład o Migusi i Tigusiu których nie uzupełniam a powinnam, za co bardzo przepraszam, kiedyś się wezmę.

3. Można do mnie pisać emaile bezpośrednio ze strony - proszę zwróćcie uwagę na prawy górny róg z tytułem "Tu można do mnie napisać". Wiadomości przychodzą na moją bezpośrednią skrzynkę emailową, nie są widoczne dla nikogo innego więc proszę się nie obawiać. Jeżeli obawiasz się zostawić komentarz bezpośrednio na blogu, zapraszam do tej formy wymiany poglądów.

3. Przypominam o bardzo ważnej dla mnie stronie/zakładce zatytułowanej Wiersze. Strona jest cały czas uzupełniana, dodaję stare wiersze które przepisuję z moich antycznych zeszytów w miarę wolnego czasu a także cały czas dopisuję nowe, kiedy mnie dopadnie MÓZA (nie poprawiać), a dopada mnie co jakiś czas. Zapraszam więc do zaglądania i przeglądania, niestety musicie się uzbroić w cierpliwość bo wiersze dodaję chronologicznie, czyli w kolejności w której zostały napisane. I tak też zapisuję je tutaj, więc żeby zobaczyć co nowego dopisałam, trzeba przewinąć w dół, niestety. Obiecuję że będę zawiadamiać na blogu i fakbuku o nowo dopisanych/napisanych wierszach wraz z tytułem, żebyście mogli się lepiej połapać.

No i tyle tytułem ogłoszeń parafialnych. A teraz, jako bonuis dla wytrwałych, pokażę Wam w czym zapisywałam swoje wiersycki, sama się po latach z tego śmieję...


W środku ilustracje... hmmm... nie własne bo ja rysować to wiecie jak potrafię. Chyba się córka kiedyś dorwała :-)



I złote myśli, tym razem własne i bardzo osobiste...



Oesu, tyle miłości naraz, chyba się rozpęknę... I jaki to wszystko ma sens teraz, po latach, ech...

No i to by było na tyle. Aha, zgodnie z obietnicą - jest nowy wiersz, z dzisiaj. Nazywa się Poranna zaduma. 
Pozdrawiam choinkowo!