piątek, 26 sierpnia 2016

Piątkowy humor

W racji tego że znowu przyszło mi włóczyć się po przychodniach, dzisiaj będzie o babie. 
Zapraszam :-)


***
Przychodzi młoda baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie potrafię podniecić swojego męża, co mam robić?
Lekarz na to:
- Niech pani sobie kupi jakąś fikuśną bieliznę, wie pani stringi, przeźroczysty stanik...
- Dobrze - odpowiada kobieta, po czym kupuje to, co zalecił lekarz i wraca do domu. Przebiera się w fikuśną bieliznę, z hukiem otwiera drzwi do sypialni i mówi do męża:
- Zedrzyj to ze mnie, zedrzyj!
Mąż zdziera bieliznę z żony po czym ona mówi:
- A teraz mnie wyp***dol.
A mąż otwiera drzwi od domu i mówi:
- Wyp****alaj!


***
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze mam gwiżdżące piersi.
- To niemożliwe. Niech pani zdejmie biustonosz.
Baba zdjęła biustonosz, a piersi fiuuuu, gwizdnęły o podłogę!


***
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, za ile wyzdrowieję?
A lekarz na to:
- Za parę tysięcy...


***
Przychodzi trup baby do lekarza i od razu kładzie sie na kozetce..
- Co pani sie tak rozkłada?
- A co mam gnić w poczekalni!?


***
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, chciałam...
- Proszę się rozebrać.
Gdy kobieta się rozebrała, lekarz pyta:
- No i co pani dolega?
- Nic, ja chciałam tylko zapytać, czy pan doktor nie potrzebuje ziemniaczków na zimę...


***
Przychodzi baba do lekarza.
- No i co, czy pomogły pani te lekarstwa co przypisałem na hemoroidy?
- Tak, pół na pół.
- Jak to?
- Te długie śliskie tabletki to jakoś połknęłam, ale ten krem, co mi pan przepisał, to nawet z chlebem zjeść nie mogłam.


***
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...


***
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze ja jestem taka leniwa. Jak się położę to, bym tak leżała, leżała, leżała... A jak usiądę, to bym tak siedziała, siedziała, siedziała...
Lekarz się zdenerwował że mu głowę takimi rzeczami zawraca i rzekł:
- A jakbym panią kopnął w dupę, to pani by tak leciała, leciała, leciała...


***
Przychodzi facet do lekarza.
- Co się stało? - pyta lekarz.
Na to facet po cichutku:
- Panie doktorze to ja, baba, tylko się tak przebrałam!



środa, 24 sierpnia 2016

Gorszy ból

Zdarzają się w życiu takie chwile, że serce człowiekowi pęka na milion kawałków, ale zanim pęknie to nabrzmiewa żalem, goryczą i bólem nie do opisania. Ciało w tym miejscu faktycznie boli, momentami tracimy oddech, rozpiera nas rozżarzona kula, która jeszcze chwila i wyrwie się z piersi i eksploduje uwalniając w przestrzeni ogień. Czekam na tę eksplozję z niecerpliwością, chcę żeby się to wszystko już wreszcie skończyło, ale zbawienie nie nadchodzi. Niby wiem, bo przecież mi powiedzieli, że każdy kolejny dzień przynosi ukojenie, ale jego nie ma, przed oczyma ciągle przesuwają się obrazy a w głowie kołacze natrętna myśl: Dlaczego???
Łzy ciągle płyną z oczu, a wydawało się że już ich nie ma. Dusza wyje w rozpaczy, miota się pomiędzy czasem a przestrzenią, szuka odpowiedzi na pytanie ale jej nie znajduje. Żyć jakoś trzeba, rachunki opłacić, praca, ale jak tu pracować kiedy się nie myje, nie je, nie śpi, nie myśli. Alkohol pomaga zapomnieć ale tylko na chwilę. A kiedy już już, wydaje się że rzeczywiście mieli rację, że czas goi rany, że jeszcze chwila i się podniosę, to wtedy przychodzi zupełnie przypadkiem, ten moment którego bałam się najbardziej, który rozrywa posklejane plastrem rany i rozdrapuje je na nowo, z jeszcze większą siłą, głęboko... Chcę zasnąć i obudzić się kiedy już będzie po wszystkim, chcę żeby mi w końcu serce pękło, żeby się to wszystko w końcu skończyło, ale ono nie chce...

Wiecie że istnieje jeszcze gorszy ból?
Wtedy kiedy komuś, kogo kochamy najbardziej na świecie, dzieje się krzywda a my zrobiliśmy już wszystko i nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić...


wtorek, 23 sierpnia 2016

Festiwalowy wieczór numer 2

Wczoraj wieczorem byłam na kolejnym pokazie, amerykańska grupa pod nazwą Baby Wants Candy (czyli Dziecko Chce Cukierka). Okazało się że kabaret bardzo podobny do tego z poprzedniego wieczoru. Czyli musical improwizowany. Tym razem jednak nie było to tematycznie-schematycznie na podstawie znanych musicali, ale zupełnie żywiołowo. Publiczność miała rzucić hasło będące tytułem i myślą przewodnią tej improwizacji, było kilka słabych głosów już nie pamiętam czego i laska za nami krzycząca na całe gardło coś odczytaliśmy "Great British Sloth Drop"... OK, pomyślałam, ciekawe ciekawe, sloth to leniwiec, leniwiec wisi na gałęzi, więc stado leniwców pospada z drzew, no to jakiś pomysł, myślałam. Tak też chyba początkowo zrozumieli aktorzy, ale prosili kilkukrotne powtórzenie bo ten "sloth" to jakoś dziwnie brzmiał, okazało się że chodziło nie o "sloth" a o "slut"! Trochę ich zatkało, przyznam sie, ale podjęli wyzwanie. Tak więc wczorajszy musical nazywał się "Great British Slut Drop" czyli Wielki Brytyjski Zrzut (spadochronowy) Dziwek. No ale było po dwudziestej drugiej, he he he!
Powiem że uśmiałam się jeszcze bardziej niż w niedzielę. Wykonawcy spisali się znakomicie, jako punt kluczowy wybierając II Wojnę Światową. No bo zrzut spadochronowy. A więc armia brytyjska i amerykańska, szpiedzy w armiii niemieckiej, misja specjalna z zadaniem wyciągnięcia informacji o zrzucie, kobieta Hitler... I miłość lesbijska, myślałam że skonam ze śmiechu a pozostali aktorzy po prostu się pokładali z tyłu na scenie, muzycy prawie przestali grać, a sama aktorka która to wymyśliła musiała przerwać na chwilę bo się zdaławiła ze śmiechu. Był też efekt specjalny w postaci przypadkowo strzelonej żarówki, huk był jak z korkowca, na szczęście nikomu nic się nie stało bo żarówka była nad przejściem, ale aktorzy wykorzystali moment znakomicie udając atak snajpera, przy okazji wplątując w piosenkę słowa że mają nadzieję że nikomu się nic nie stało i nie spodziewali się takich atrakcji i że proszą żeby całkowicie nie zdewastować pomieszczenia bo oni tu tylko wynajmują.
Wybawiłam się po pachy, a jutro idę specjalny nocny pokaz parodii "Gry o Tron" tej samej grupy. Jak mozna przeczytac na ulotce, Dzieni Rycerze będą walczyć z Innymi, Piękne Kobiety będą jeździć na smokach a wszyscy będą chcieli zabić wszystkich i wszystkich wybzykać. No to jak mam nie iść?

Dla tych co nie wiedzą co to jest musical improwizowany, poniżej skrócona wersja jednego po polsku. Ja uwielbiam ten rodzaj humoru, bo jestem obskórna i przaśna ale jak komuś nie odpowiada to niech przerzuci sobie na koniec, tak gdzieś do dziesiątej minuty. Zapraszam.