Słowo się rzekło, dzisiaj wieczorem się departuję (po polsku: wyruszam) w okolice Wysp Kanaryjskich i Maroko, tak że nie będzie mnie prawie dwa tygodnie.
Będę tu:
Może uda mi się coś dla Was sklecić na blogu, ale raczej nie sądzę, bo po pierwsze na statku internet cholernie drogi, a po drugie nie będę miała czasu. Z pewnością. Postaram się wrzucić coś na fejsbuka od czasu do czasu, dla niewtajemniczonych i jeszcze nie zapisanych, zapraszam do polubienia tu. Wypatrujcie wypatrujcie....
No. To do widzenia, miejcie się, a ja wracam z opisem i zdjęciami w weekend pierwszomajowy.
No to odpływamy!
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
piątek, 15 kwietnia 2016
Humor piątkowy
Ach, ach, jak ja się nie mogę doczekać. Już za parę dni, za dni parę...
A tymczasem - zapraszam na odrobinę humoru. Zgodnie z sytuacją :-)
*****
Sąsiadka pyta sąsiadkę:
– No i jakie wrażenia przywiózł syn z wakacji?
– Wrażenia?... Jeszcze nie wiem, ale już wiem, jakie przywiózł wyrażenia!
*****
Sąsiadka pyta sąsiadkę:
– No i jakie wrażenia przywiózł syn z wakacji?
– Wrażenia?... Jeszcze nie wiem, ale już wiem, jakie przywiózł wyrażenia!
*****
– Jak ci się podobało nad morzem? - pyta koleżanka blondynkę.
– Strasznie się wynudziłam. Wszystkie fale były do siebie takie podobne...
*****
Idzie turysta drogą spotyka Bacę i pyta się:
– Baco, mogę przejść przez waszą łąkę bo chcę zdążył na pociąg o 10.40.
– A idźcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o 9.15 zdążycie.
*****
Facet spacerował sobie po plaży, gdy zobaczył leżącą, zakorkowaną butelkę. Rozejrzał się dookoła i nie widząc nikogo podniósł ją i otworzył. Z butelki wyfrunął Dżin i odzywa się w te słowa:
– Strasznie się wynudziłam. Wszystkie fale były do siebie takie podobne...
*****
Idzie turysta drogą spotyka Bacę i pyta się:
– Baco, mogę przejść przez waszą łąkę bo chcę zdążył na pociąg o 10.40.
– A idźcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o 9.15 zdążycie.
*****
Facet spacerował sobie po plaży, gdy zobaczył leżącą, zakorkowaną butelkę. Rozejrzał się dookoła i nie widząc nikogo podniósł ją i otworzył. Z butelki wyfrunął Dżin i odzywa się w te słowa:
– Dzięki twojej uprzejmości jestem wolny! Spełnię jedno twoje życzenie, ale tylko JEDNO.
Facet pomyślał i mówi:
– Zawsze chciałem spędzić wakacje na Hawajach, ale boję się samolotów, a na statkach dostaję choroby morskiej. Gdyby jednak był dojazd autostradą, to bym tam sobie pojechał.
Dżin zastanowił się i mówi:
– Chyba nie dam rady. Ocean jest za głęboki, za dużo materiałów do budowy byłoby potrzeba. Nie możesz wymyślić czegoś innego?
– No, jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia. Chciałbym zrozumieć kobiety.
Dżin:
– Chcesz mieć na tej autostradzie dwa, czy cztery pasy?
*****
Student wraca z wakacji do szkoły i mówi do kolegi:
– Szkoda, ze tego nie widziałeś, jechałem na słoniu, a obok mnie dwa lwy...
– I co dalej, i co dalej?...
– Musiałem zejść z karuzeli...
*****
List Jasia z wakacji: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie. P.S. Co to jest epidemia?
*****
Wnuk pyta dziadka:
*****
Student wraca z wakacji do szkoły i mówi do kolegi:
– Szkoda, ze tego nie widziałeś, jechałem na słoniu, a obok mnie dwa lwy...
– I co dalej, i co dalej?...
– Musiałem zejść z karuzeli...
*****
List Jasia z wakacji: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie. P.S. Co to jest epidemia?
*****
Wnuk pyta dziadka:
– Dziadku, gdzie są najlepsze dla faceta wakacje?
– W Kijowie! – odpowiada dziadek.
– W Kijowie? Dlaczego?
– Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz bez płacenia i nic ci nie robią. Idziesz ulicą, widzisz typa, który ci się nie podoba, podchodzisz, lejesz go po pysku i nic ci nie robią. Chcesz sobie pociupciać, to wyrywasz panienkę, robisz co trzeba i nic ci nie robią.
Więc wnuk za namową dziadka bilet do Kijowa i pojechał. Wszedł do sklepu, wziął, co chciał, wyszedł bez płacenia, skopała go ochrona. Wkurzony szedł ulicą, zobaczył jakiegoś typa i trzepnął go w mordę, ale typ oddał mu 10 razy mocniej. Szedł tak poobijany po Kijowie i pomyślał: "Może chociaż z panienką się uda?" Zobaczył panienkę, zaciągnął ją w krzaki, zrobił, co trzeba, ale dorwali go gliniarze i zrobili mu ostre pałowanie. Pobity wrócił do domu i mówi do dziadka:
– Aleś mnie dziadek w kanał wpuścił! Niby w tym Kijowie miało być tak zajebiście... Wszedłem do sklepu, wziąłem, co chciałem i osiłki z ochrony mnie skopały. Chciałem wlać typowi - on mi spuścił lanie. Zjechałem panienkę - gliny mnie spałowały.
Dziadek pyta:
– A z kim pojechałeś?
– Z Orbisem.
– No widzisz, a ja byłem z Wehrmachtem!
A już za parę dni, za dni parę....
wtorek, 12 kwietnia 2016
Dziś za oknem
Widzicie to co ja?
Deszcz na szybie, tak. Bo dzisiaj szaro buro i ponuro.
Ale dalej? Moje "pracowe" drzewo, widok z okna. Widzicie to?
Jeszcze tydzień temu było łyse...
Wiosna mili moi, W I O S N A !!!
Deszcz na szybie, tak. Bo dzisiaj szaro buro i ponuro.
Ale dalej? Moje "pracowe" drzewo, widok z okna. Widzicie to?
Jeszcze tydzień temu było łyse...
Wiosna mili moi, W I O S N A !!!
P.S. To samo drzewo na początku grudnia tu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)