środa, 24 lutego 2016

Dziergamy

Pamiętacie ocieplacze pani Wandzi?
Ja co prawda umiejętności robótkowe mam bardzo ograniczone, ale som tacy co potrafiom. Takie na przykład śliczne jednopalcowe (!) rękawiczki ze sznureczkiem upleść.
Wiem, wiem co myślicie, toż to przecież nie rękawiczka tylko prezerwatywa dla pana Franka, którego małżonka nie chciała mieć więcej dzieci a szkoda jej było kasy na gumową. A poza tym, te gumowe to zaraz trzeba wyrzucić, a taką to się upierze i będzie na zaś.


A jak małżonkowi zimno w kijek doopkę to można mu i takie wdzięczne majtaski w prezencie Walentynkowym na przykład wydziergać. Już sobie wyobrażam jak taki pan Zdzisiek na przykład na dworcu we Wrocławiu poczuje że musi skorzystać z pisuaru, he he he! 


A wisienką na torcie niech będzie propozycja dla pań, które chcą i higienicznie i z antykoncepcją i po bożemu. Ament :-) 

Foto: http://cargocollective.com/filipapinho/pele

wtorek, 23 lutego 2016

Naturalnie czyli jak?

Niedawno podczas rozmowy o planach na wieczór, kiedy powiedziałam że zamierzam sobie zrobić kobieca sesję odprężająco-upiększającą, usłyszałam: "Dwie godziny żeby zrobić się piękniejszą? Nie da się poprawić doskonałości"...
Tak, jestem zwolenniczką naturalności, uważam, że co nam natura dała jest stworzone specjalnie dla nas, specyficznie i niepowtarzalnie. Są cechy na które się wpływu nie ma, wzrost, kształt twarzy, wielkość cycków, długość palców, rozmiar buta. Nie mam nic przeciwko operacjom plastycznym, pod warunkiem że nie są one wykonywane na mnie bo ja na żaden ingerencje chirurgiczne w celu "poprawy" się nie zgadzam. Lubię swoje ciało jakie jest, owszem mogłoby być troszkę cieńsze w pasie ale katować się w celu jego zdobycia nie zamierzam. Staram się być jak najbardziej naturalna i w wyglądzie i zachowaniu. Naturalna czyli... no właśnie, jaka?
Włosy. Farbuję je rzadko, do fryzjera chodzę jak muszę, suszarki używam kiedy nie mam za dużo czasu na swobodne schnięcie. Prostownicy nie posiadam, w zależności od okoliczności używam albo dyfuzora albo grubej lokówki. Kupuję drogie szampony i odżywki, nie mam natomiast na stanie lakieru do włosów ani żadnych produktów do ich układania.
Paznokcie. Moja pięta achillesowa, zazwyczaj wołają o pomstę do nieba. Lakieruję je od czasu do czasu, piłuję raz w tygodniu i po "wypadku" kiedy się zdarzy jakaś zadra. Mam je suche, łamliwe, niezbyt piękne. Powinnam im poświęcać więcej uwagi ale jakoś ciągle zapominam.
Zęby. Mam fioła na punkcie zębów. Natura dała mi je dość mocne i kształtne ale albo mama odpowiednio nie zadbała albo ortodonta był do dupy. Śmiać się pełną gębą śmieję ale wiem że nie jest to perlisty uśmiech idealnie równych białych zębów. Na to już wpływu nie mam, a uważam że za stara jestem na ingerencję ortodontyczną, ale wpływ na ich zdrowie i czystość mam więc na pastach nie oszczędzam, a szczoteczka (oczywiście soniczna) jest w klasie mercedes typu S.
Skóra. Raczej z gatunku tych suchych, dość piegowata ale jakoś tak piegi zrosły się z resztą że nie zwracają niczyjej uwagi, zwłaszcza mojej. Zawsze mam w domu jakieś paścidełka do smarowania po kąpieli ale po prostu mi się nie chce. Kąpieli zresztą zażywam rzadko, normalnie jest to szybki prysznic. Co jakiś czas staram się zrobić sobie łaźnię parową (mam tzw. steam shower czyli kabinę parową), działa bardzo fajnie na skórę i ogólnie na całe ciało, podobnie do sauny. Mydeł w kostkach nie używam, tylko odpowiednie płyny.
Mam absolutnego hopla na punkcie włosów cielesnych. Zostałam obdarzona niewielką ich ilością, a ich mechaniczne usuwanie przez lata spowodowało że są one dodatkowo bardzo słabe, tak że nie mam z tym większego problemu. Niemniej jednak jestem posiadaczką różnych urządzeń i środków do ich usuwania, bo jak wspomniałam, nie cierpię ich widoku na sobie. Jedyne włosy cielesne które pielęgnuję i o które zabiegam są te na głowie i w okolicach oczu.
Usta. Są. Szminki jakieś posiadam. W torebce nawet ze cztery. Używane od święta.
Twarz. Codziennie rano mycie specjalnym płynem i szczoteczką soniczną, potem specjalna emulsja, serum takie to a takie, krem na dzień, potem specjalny podkład, jeden, drugi, korektor, rozświetlacz, róż, cienie do powiek, szczoteczka do brwi, mascara. Wieczorem zmywanie tego wszystkiego specjalną tłustą pastą, potem szczoteczką z płynem, tonik, emulsja, serum, krem na noc, krem pod oczy, serum pod oczy, cuda panie, cuda... Środki do pielęgnacji twarzy i makijażu to zdecydowana większość mojego arsenału do zachowania naturalności. Ha ha ha.
Co jeszcze? Majtki takie żeby nie odznaczały się przez ubranie, biustonosze push up, odzienie wierzchnie kryjące niedostatni a uwydatniające walory, buty podkreślające kształt nóg.
Kurcze, ile to się trzeba napracować i kasy wydać na to żeby wyglądać naturalnie...
A potem te otoczone firaneczkami marki Dior oczy, te zaróżowione zdrowo marką Bare Minerals policzki wsadzić w ciasny kask motocyklowy, przejechać się z wiatrem i pod wiatr, posmarkać, połzawić. Tymi wypielęgnowanymi kremem Sanctuary pachnącymi cudnie dłońmi, uzbrojonymi w szklanym pilniczkiem ukształtowane, pokryte dwuwarstwową odżywką wzmacniającą z diamentami pazureiry sprawdzić stan naciągnięcia i naoliwienia łańcucha motorowego, a przy okazji rowerowego bo to jeden grzyb. Nie zapomniawszy gołymi dłońmi tymiż wygłaskać całego mechanicznego rumaka ocierając go z najmniejszych pyłków.
Taaaa....
Ja po prostu uwielbiam być naturalna. Naturalna czyli taka jak ja chcę, jak i w czym się dobrze czuję, bez pokrywania twarzy maską, robienia sobie garnka na głowie i plastikowych półmetrowych szponów. A jak trzeba to i śmierdzieć potem i smarem, z połamanymi pazurami i pocharatanymi ramionami, z nogami całymi w siniakach, w porozciąganym dresie i przydeptanych kapciach. Naturalna czyli ja, a nie czyjś obraz i podobieństwo, ja bo chcę być taka a nie bo ktoś mnie taką chce.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Co potrafi Twój mózg

Od zawsze wiedziałam że ze mną jest coś nie tak, nawet wczoraj powiedziałam do kolegi kręcąc śrubki w rowerze że ja powinnam chyba urodzić się mężczyzną. A wszystko przez ten mózg!

Informacje poniżej to kompilacja różnych artykułów wynalezionych w internecie, mająca na celu wytłumaczenie moich konfuzji, być może właśnie tu leży odpowiedź na odwiecznie poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: ciało czy dusza?

Jak wiadomo, mózg składa się z dwóch półkul: prawej i lewej. Prawa półkula unerwia lewą połowę ciała i na odwrót. Natura wyposażyła nas w dwie półkule po to, by każda z nich była w stanie przejąć część funkcji drugiej, w wypadku jej uszkodzenia we wczesnym dzieciństwie . Półkule mózgowe nie są identyczne – mają różne specjalizacje, choć są od siebie zależne.
U większości osób (także u leworęcznych) lewa półkula jest odpowiedzialna za język mówiony i pisany, zdolności matematyczne, analityczne i naukowe myślenie logiczne, analityczne, racjonalne. Lewa półkula "widzi liść zamiast gałęzi". 
Prawa półkula odpowiada za rozpoznawanie kolorów, rytmów, wzorów, prawidłowości, kształtów i ich wzajemnych zależności. W niej swoje źródło ma intuicja, wyobraźnia, poczucie humoru, to myślenie całościowe (tzw. holistyczne), intuicyjne, synteza, wyobraźnia, skojarzenia, symbole, praca obrazami. To ona "widzi gałąź, zamiast pojedynczych liści".  

Lewa półkula - charakterystyka:

logiczna, starająca się
dosłowność
małe pisane litery
duże litery
logika
drukowane litery
mowa
sekwencyjność
kodowanie informacji
krok po kroku
skupianie się na szczegółach
percepcja czasu
percepcja słuchowa
matematyczność
sylabizowanie
przetłumaczenie obrazów wyobraźni na słowa
pamięć krótka (częściowo po obu stronach)
przetwarza szczegóły dźwięku, poszczególne fazy, słowa piosenki

Prawa półkula - charakterystyka:

twórcza i odruchowa
synteza
intuicja
kontrola nad ruchem
całość (ogólny ogląd)
wizja panoramiczna
percepcja przestrzeni
percepcja wizualna
pamięć długa
wyobraźnia
lubi słuchać tylko melodii
czytamy, ale nie rozumiemy co czytamy
wizualizacja
metaforyczność
uduchowienie - modlitwa
produkcja słów
uzdolnienia plastyczne
seks (przyjemność)

Jeśli chodzi o budowę samego mózgu,- podział funkcji między lewą i prawą półkulą u kobiet jest mniej wyraźnie określony. Natomiast mózgi mężczyzn są bardziej wyspecjalizowane. Mówiąc prościej – gdy mężczyźni pracują nad problemem abstrakcyjnym, używają raczej prawej półkuli, natomiast kobiety wówczas używają obu półkul. Zaletę takiej organizacji mózgu u mężczyzn stanowi fakt, że mężczyźni nie dają się tak łatwo rozpraszać zbytecznymi informacjami a także potrafią łatwiej wykonywać jednocześnie dwie różne czynności (np. wrzeszczeć na kierowców i odczytywać mapy). Badania wyjaśniły także, dlaczego mężczyznom jest trudniej wyrażać werbalnie sobie uczucia – ponieważ mężczyzna trzyma emocje w lewej półkuli, a zdolność ich wyrażania znajduje się w prawej. U kobiet położenie emocji jest takie samo, lecz kobiecy mózg ma więcej połączeń między obiema półkulami.
Naukowcy odkryli, że uznani w świecie geniusze korzystają w czasie procesów myślenia zarówno z logiki lewej, jak i wyobraźni prawej półkuli. Umożliwia to lepsza niż u innych synchronizacja półkul mózgowych. A synchronizacja lewej i prawej półkuli mózgowej sprzyja powstawaniu twórczych pomysłów, poprawie pamięci itp. Na przykład Leonardo da Vinci był nie tylko malarzem korzystającym ze swej wyobraźni, wykorzystującym kolor i przestrzeń (prawa półkula), ale także doskonałym konstruktorem, wykorzystującym zdolności matematyczne, logikę (lewa półkula). Albert Einstein – znakomity fizyk (grający na skrzypcach), nigdy nie dokonałby swoich odkryć, gdyby nie wykorzystywał intuicji i wyobraźni.
Zsynchronizowany mózg nie tylko łatwiej i z większą trwałością zapamiętuje np. słówka języka obcego, ale również może zmienić wzorce postrzegania świata i zachowania jednostki. W ten sposób można wpływać na podświadomą część umysłu. Dzięki temu mechanizmowi możliwe jest sterowanie zachowaniami nieświadomymi: np. kontrola nałogów (nikotynizm, alkoholizm, przejadanie się), podnoszenie nastroju, zwiększenie energii i kreatywności, polepszenie pamięci, przezwyciężenie tremy i nieśmiałości, zwiększenie siły układu odpornościowego i in.

Można zmusić swój mózg do lepszej współpracy między półkulami dzięki odpowiednim ćwiczeniom. Poniżej znajdziecie test na dominującą półkulę w analizowaniu obiektów 3D.
Wynik pozytywny w 3 testach wskazuje na duże możliwości Twojego mózgu, przy odpowiednim treningu.

1. Zobaczysz animację tancerki. Kiedy się jej uważnie przyjrzysz, zauważysz że obraca się w którąś ze stron – lewo lub prawo.
Jeśli zauważysz żę ruch będzie zgodny w ruchem wskazówek zegara, to będzie znaczyło, że w tej chwili bardziej używasz prawej półkuli mózgu ( tak dzieje się u większości populacji).
Ruch przeciwny do ruchu wskazówek zegara oznaczać będzie, że to lewa półkula jest w tym momencie bardziej aktywna.

Jesteś gotów do testu?……spróbuj siłą woli zmienić kierunek ruchu tancerki, którą widzisz poniżej w przeciwny. Zobaczysz, że ruch staje się wolniejszy, a tancerka zwalnia i staje.
Jeśli ci się uda, to oznacza, że jesteś masz spore możliwości swojego mózgu, których nie wykorzystujesz, a Twój mózg czeka na kolejne wezwania.


2, Jeżeli potrafisz uzyskać obrót w lewą strone sprobuj z kolejną figurą:
3. Dowodem na to, że potrafisz mobilizować lewa półkule do przetwarzania trójwymiarowych rysunków będzie kolejny rysunek, na pozór gmatwanina różnokształtnych punktów, prawa półkula próbuje stworzyć prosty dwuwymiarowy obraz, czegoś co jest jej znane (a więc skoro każdy z nas ma inne doświadczenia, będzie to jakieś sobie tyko znane wyobrażenie). Osoby potrafiące mobilizować lewą półkule do percepcji nad rysunkami trójwymiarowymi zobaczą obraz bardzo realnej sytuacji.
Odpowiedź: Jeśli zmobilizujesz lewą półkule zobaczysz psa, pijącego wodę ze strumienia, głowa psa znajduje się w centrum, ogon jest zwrócony w lewą stronę.

No dobrze, a jaki to ma związek z pierwszym akapitem w tym poście? Dla zabawy, jak to się robi w internecie, zrobiłam sobie test dostępny na tej stronie, dostępny w kilku językach, niestety nie w polskim. Zrobiłam sobie też dla potwierdzenia kilka innych, z podobnym rezultatem. Jakim?


JESTĘ GENIUSZĘ!!!