piątek, 1 maja 2015

Humor na piątek

Ponieważ zbliżają się wybory, będzie dziś politycznie. Ja tam polityki nie lubię ale wypada być na czasie. Jaka polityka, takie dowcipy, wybaczcie.


-----------------------
Autokar wiozący grupę parlamentarzystów wypadł z jezdni i rozbił się na drzewie. Miejscowy rolnik, na którego polu doszło do tragedii, pogrzebał ofiary wypadku, a potem zadzwonił po policję. Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia zaczęli przesłuchiwać rolnika:
- Czy na pewno wszyscy już byli martwi?
- Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan jak ci politycy kłamią...


-----------------------
Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, nie­chlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu pa­pierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Sta­lina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi po 50 portretów Lenina i Stalina. Kie­dy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portre­tów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckie­go, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić…
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.


-----------------------
Po II wojnie światowej Stalin ogłosił rozpoczęcie budowy komunizmu w ZSRR. W jednym z kołchozów Uzbekistanu zwołano zebranie partyjne poświęcone komunizmowi jednak nikt nie wiedział co znaczy słowo komunizm. Wybrano więc delegata który po długiej podróży dotarł przed oblicze Stalina i pyta co znaczy to słowo. Stalin chwilę myśli w końcu przywołuje delegata do okna.
- Widzicie towarzyszu tę ciężarówkę?
- Widzę.
- Jak będzie komunizm to będą tu stały tysiące takich ciężarówek!
Delegat wraca do kołchozu. Wszyscy pytają go co to jest ten komunizm. Delegat podchodzi do okna i mówi:
- Widzicie tego żebraka?
- Widzimy.
- Jak będzie komunizm to tu będą tysiące takich żebraków...


-----------------------
Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...


-----------------------
Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:
- Czy to wy jesteście czuczukeni?
- Tak.
- I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?
- Tak.
- Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.
- ?! KURDE!!! Jak my Was wszystkich pochowamy!!!



-----------------------
Wpływowy poseł umiera na ciężką chorobę. Jego dusza trafia do Nieba i wita go Święty Piotr.
- Witaj w Niebie. Zanim tu zamieszkasz, musimy rozwiązać tylko jeden problem. Mamy to pewne zasady i nie jestem pewien, co z tobą zrobić.
- Jak to co, wpuśćcie mnie - mówi poseł.
- Cóż, chciałbym, ale mamy polecenia z samej góry. Zrobimy tak - spędzisz jeden dzień w Piekle i jeden dzień w Niebie. Potem możesz sobie wybrać, gdzie chcesz spędzić wieczność.
- Serio, ja już wiem, chcę trafić do Nieba - mówi poseł.
- Wybacz, ale mamy swoje zasady.
Po tych słowach, Święty Piotr odprowadza go do windy i poseł zjeżdża w dół, dół, dół wprost do Piekła. Drzwi otwierają się i poseł jest pośrodku pełnego zieleni pola golfowego. W tle jest restauracja, a przed nią stoją wszyscy jego przyjaciele oraz inni politycy, którzy pracowali z nim. Wszyscy są szczęśliwi i świetnie się bawią. Podbiegają do posła i witają go, ściskają oraz wspominają stare dobre czasy, gdy bogacili się kosztem zwykłych ludzi. Potem grają w golfa a następnie jedzą kolację z kawiorem i czerwonym winem. Jest także Szatan który jest naprawdę fajnym i sympatycznym gościem - świetnie się bawi i tryska humorem opowiadając dowcipy. Poseł bawi się tak doskonale, że nim się zorientuje, minie jego czas. Wszyscy ściskają go i machają na pożegnanie, gdy winda rusza w górę. Winda jedzie, jedzie i jedzie - aż drzwi się otwierają w Niebie, gdzie czeka na niego Święty Piotr.
Czas odwiedzić Niebo.
I tak mijają 24 godziny, w których mąż stanu spędza czas z duszyczkami na skakaniu z chmurki na chmurkę, graniu na harfach i śpiewaniu. Bawią się całkiem nieźle i nim się zorientuje, doba mija i powraca Święty Piotr.
- Cóż, spędziłeś jeden dzień w Piekle i jeden dzień w Niebie. Wybierz zatem swój los.
Poseł myśli chwilkę i odpowiada.
- Cóż, nigdy nie myślałem, że to powiem. To znaczy, w Niebie jest naprawdę cudownie, ale myślę, że lepiej mi będzie w Piekle.
Tak więc Święty Piotr odprowadza go do windy i poseł jedzie w dół, dół, dół... - wprost do Piekła. Otwierają się drzwi i poseł jest pośrodku pustyni pokrytej śmieciami i odpadkami. Widzi wszystkich swoich przyjaciół ubranych w szmaty, zbierających śmieci do czarnych, plastikowych toreb. Nagle podchodzi do posła Szatan i klepie go po ramieniu.
- Nie rozumiem! - mówi poseł-  Jeszcze wczoraj było tu pole golfowe, restauracja, jedliśmy kawior, tańczyliśmy i bawiliśmy się świetnie. Teraz jest tu tylko pustynia pełna śmieci, a moi przyjaciele wyglądają strasznie!
Szatan spogląda na posła, uśmiecha się i mówi:
- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą! A dziś na nas zagłosowałeś. Już jest po wyborach.



Udanego weekendu :-)

czwartek, 30 kwietnia 2015

Wiosna

Mówiłam Wam już że moja córka jest artystką? Ale nie zawodową bo uznała że to jest jej hobby a nie praca, więc maluje kiedy jej się chce. Mówiłam jej żeby została profesjonalną wizażystką, bo potrafi stworzyć świetne dzieło na twarzy, ale nie. Ona nie będzie nikogo dotykała. No trudno. Kolejny talent pójdzie na zmarnowanie.
Zabawę z kredkami rozpoczęła już w wieku około roku, jakoś ominął ją etap głowonogów, bo jej postaci zawsze miały brzuchy. Miała fazę na księżniczki w sukienkach z falbankami, na rybki, motylki i różne takie cudowne słodkości. Jak to dziewczynka. Jej malowany świat zawsze był kolorowy, pełen szczegółów, wyrafinowany tą radosną naiwnością dziecka. W przedszkolu zawsze jej prace wisiały na pierwszym miejscu, a że prace plastyczne wykonywała zawsze ochoczo i namiętnie, nazbierało się tego trochę.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś do czego mamy szczególny sentyment w rodzinie. Ten obrazek wisiał przez lata w naszym domu w Polsce, oryginał został przewieziony do Szkocji jako jedna z pierwszych rzeczy. Jest to duża kartka z bloku, z pomiętymi już rogami. Wiosna widziana oczami pięciolatki. Tylko trzy elementy, a jakże istotne :-)


Pozdrawiam!

środa, 29 kwietnia 2015

Kto chce bym go kochała

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Kto chce bym go kochała

Kto chce bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

I musi też ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.

Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka
lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,

i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

*********************************************************
Ostatnio zrobiłam sobie rachunek sumienia. No bo tak, gdzie się człowiek nie obejrzy tam chcą od niego jakichś deklaracji. O sprawy damsko-męskie chodzi żeby nie było. Na przykład - czego szukasz w mężczyźnie, czego się po nim spodziewasz? Jakie cechy fizyczne Cię najbardziej pociągają w mężczyźnie? Jaki musi powinien mieć charakter? No i tu następuje litania, oczywiście w zależności od kobiety będzie trochę inna, ale tak mniej więcej:

- Wygląd nie jest ważny ale musi być wysoki, wysportowany, szczupły, muskularny, blondyn, brunet, oczy niebieskie, brązowe, z pięknymi zębami i nieziemskim uśmiechem (niepotrzebne skreślić albo dodać jak kto woli).

- Musi być troskliwy i opiekuńczy, tego chce każda kobieta, nie mówcie mi że nie. Bardzo często pod tym punktem kryje się - z kasą, no bo jak tu zadbać o kobietę jak się nie ma grosza przy dupie.
- Pewny siebie i skromny. Tak myślę że tu chodzi o to że ma swoje zdanie ale się nie narzuca, zna swoją wartość, potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji.

- Mieć poczucie humoru. No jasne, każdy lubi się śmiać. Z tym to bym jednak nie przesadzała, co innego jak śmiejemy się wspólnie, a co innego jak żarty rozumie tylko osoba która je wypowiada.

- Być przedsiębiorczy i ambitny. Żadna z nas nie chce faceta który cały dzień siedzi przed telewizorem z piwskiem w łapsku.

- Potrafi okazać uczucia i nie wstydzi się ich. I nie chodzi o to że sobie popłacze na smutnym filmie, a raczej o to że złapie Cię za rękę w tłumie ludzi, pocałuje wśród znajomych, klepnie w tyłek gdy jesteście sami. Pokazuje że mu na Tobie zależy. 

Listę można mnożyć i mnożyć, jak wiele kobiet tak długa zapewne byłaby lista. A ja ostatnio odkryłam że łatwiej mi powiedzieć jaki nie powinien być mój mężczyzna niż jaki powinien być. Tak więc, mężczyzna który chce abym go kochała:

- Przede wszystkim nie może być brudny. Nie ważne że kąpał się już dzisiaj rano, a nawet po siłowni po południu, ważne żeby do łóżka przychodził czysty i pachnący, z wyczyszczonymi na świeżo zębami. I nie ma to nic wspólnego z seksem.

- Nie może być sknerą. Oszczędzać na wodzie nie spłukując kibelka, narzekać że się wydało za dużo pieniędzy w restauracji i wmawiać mi że muszę mieć gotówkę przy sobie, podczas gdy ja nie noszę gotówki bo mam przy sobie zawsze kartę. Kilka kart. Nie może nie przynosić mi kwiatów od czasu do czasu. 

- Nie może być chamem. Chodzi mi tu o brak szacunku. Bo brakiem szacunku jest gdy ktoś słucha na cały regulator durnych piosenek w samochodzie, szczególnie gdy wie że ja nie znoszę głośnej muzyki. Brakiem szacunku jest nie ściszenie telewizora gdy śpię. Brakiem szacunku jest mówienie do mnie głupia krowo, nawet w żartach.

- Nie może spać pół dnia, a potem nie spać przez całą noc. Ja mam inny system życia. 

- Nie może absolutnie narzekać na swoje byłe partnerki. W końcu z jakiegoś powodu z nimi był. A w ogóle mnie nie obchodzą żadne byłe partnerki. Nie mam ochoty żeby ktoś inny się między nami plątał.

- Nie może rzucać słów na wiatr. Jak powie że będzie o ósmej to ja chcę żeby był o ósmej, no w drodze wyjątku z ważnych przyczyn może się spóźnić raz czy dwa. Ale nie cały czas. Nie może mówić że ja jestem najważniejsza, a nie mieć dla mnie czasu bo... musi jechać z mamusią na zakupy. Albo z dziećmi. Ja nie muszę być dla kogoś najważniejsza. Ale jak mówi że jestem to niech to pokaże. 

- Nie może palić papierosów. Nawet elektronicznych. 

- Nie może nadużywać alkoholu. Alkohol jest dla ludzi, ale nie za dużo i nie codziennie.

- Nie może być leniem. Wiadomo, każdy jest leniwy od czasu do czasu, ale taki prawdziwy leń zostawi po sobie bałagan i będzie czekał aż ktoś posprząta, taki leń będzie się ciągle spóźniał bo nigdy nie ma czasu, taki leń nigdzie nie chce chodzić bo mu sie nie chce. Najchętniej by przy telewizorze cały czas siedział. Telewizorom również mówimy nie. 

- Nie może być namolny i namawiać mnie na coś czego nie chcę. Nie może mi wmawiać że lubię coś czego nie lubię, albo że powiedziałam coś czego nie powiedziałam, albo że zrobiłam coś czego nie zrobiłam ani nawet o tym nie pomyślałam. Jeszcze gorzej jak próbuje coś wymusić. 

- Nie może źle traktować moich kotów i źle mówić o moich dzieciach. 

- Nie może cały czas gadać o polityce i zarażać mnie swoimi durnymi poglądami i zainteresowaniami. Bo ja mam swoje i nie mam ochoty niczego zmieniać. ,

- Nie może siedzieć całym swoim jestestwem w przeszłości, nie może się nie rozwijać, nie podążać za nowoczesnością, smartfonami i współczesną techniką. Nie mam nic przeciwko szanowaniu i zachowywaniu tradycji, ale nie chcę bez przerwy słuchać że kiedyś to było dobrze a teraz nie jest. 

No i co, znacie takich?