Palacetamor mi nie za bardzo pomaga, a może właśnie pomaga tylko ja jeszcze tego nie czuję.
W każdym razie, koleżanka w celu poratowania wysłała mi przepis na zupę autorstwa Nigelli Lawson. Jak pisze Nigella (w wolnym moim tłumaczeniu):
"Wiem że dla niektórych ludzi nie ma nic bardziej stawiającego na nogi niż coś ciepłego i zwykle łagodnego, ale kiedy potrzebuję ratunku i odżywienia, potrzebuję pikanterii. Ta zupa, tom yum, kulinarny odpowiednik balsamu peruwiańskiego (no dobra, Nigella użyła określenia Friar's Balm ale to podobne przecież), oczyszcza przewody i przywraca ogień wymęczonej duszy. I nie ma nic lepszego niż odrobina przenikliwego gorąca żeby odepchnąć uczucie kaca. Doskonała także na dni kiedy zmaga cię przeziębienie".
No i właśnie mnie zmaga przeziębienie więc zdecydowałam że po pracy udam się do supermarketu w którym jest wszystko i zakupię potrzebne składniki. I ugotuję sobie na wieczór. I na pewno zostanie do jutra.
A oto przepis:
Ostro-kwaśna zupa
1,5 litra wywaru z rosołu (chicken stock)
1 łyżeczka pasty tom yam
4 liście kafiru (kaffir lime leaves), posiekane
1 liść trawy cytrynowej ? (lemongrass), tylko środkowa część, posiekany
Sok z 1 limonki
4 łyżki stołowe tajskiego sosu rybnego ? (thai fish sauce)
3 małe czerwone papryczki chili (lub zielone), drobno posiekane
1 łyżka stołowa cukru białego
150 gram małych pieczarek, pokrojonych na połówki lub ćwiartki, zależnie od wielkości
500 gram obranych surowych krewetek
5 małych cebulek szczypiorkowych ? (spring onion) pokrojonych w paski i potem w kawałki
1 małutki pęczek świeżej kolendry, posiekanej
Do garnka włożyć wywar i pastę tom yam, dodać posiekane liście kafiru, trawy cytrynowej, sok z limonki, sos rybny, papryczki i cukier.
Jak się zagotuje, dodać pieczarki i gotować na małym ogniu kilka minut, następnie dodać krewetki i szczypiorek i gotować jeszcze przez 3-4 minuty, dopóki krewetki się nie ugotują,
Dodać trochę kolendry i położyć resztę na stół żeby ludzie sobie dołożyli sami jak ktoś chce.
Tadam!
Szybko i wygodnie. Pogotujem zobaczym. Dam jutro znać jak poszło. Zdjęcie też jakieś wstawię może :-) Życzcie mi powodzenia i nie zasmarkania stołu...
Przepis ze strony Nigelli :-)